Podobnie jak poprzednik, także miałem już odpuścić, ale nie chciałem DNFa na mapie bo później weź tu znowu przyjeżdżajI kiedy usunąłem małą gałązkę to z pod spodu wyleciał wielki padalec. Skubaniec miał ponad pół metra. Oczywiście skrzynka też tam była. Potem tak się schował, że sam już nie wiedziałem dokładnie gdzie on jest. Dołożyłem pochłaniacze do logbooka bo nieco wilgotny. Dzięki za pokazanie tego miejsca.

Już miałem odpuścić ale ostatecznie się udało . Niby na miejscu ale jednak bez jakiegoś szczególnego punktu 

Kesz odnaleziony bez problemu,czytając ostatni wpis przygotowałęm się i zabrałem nowy pojemnik i został dodatkowo zabezbieczony workiem, stare znaleziska osuszone i pozostawione w nowym keszu, dołożony również nowy logbook i ołówek z temprówką. Pozdrawiam

Pierwsze podejście od strony stawu zakończone niepowodzeniem - na drodze stanęła niezaznaczona na mapie rzeczka której nie było ani jak przeskoczyć ani obejść. Powrót do samochodu i próba ataku z drugiej strony. Tym razem z sukcesem. Saperka nie bała do niczego potrzebna, kesz leżał praktycznie na wierzchu. Niestety mocno zniszczony i połamanym pojemnikiem. W środku trochę mokro, logbook już się rozpada, choć wpis jeszcze udało się zrobić. Fajnie by było jakby kolejny wędrowca zabrał ze sobą jakiegoś klipsiaka i wymienił pojemnik.

Kesz bardzo zniszczony, znaleziony bez problemu :)

Po drodze powalone drzewa, wiec mimo, że do kesza prowadzą dróżki to trzeba było je obchodzić. Na miejscu pomógł bardzo precyzyjny spoiler, bo faktycznie trzeba było lekko kopać. A miejsce ukrycia w ogóle nie jest charakterystyczne. 

Znaleziona podczas sobotniego wypadu w Dolinę Baryczy.

Dojście do kesza mordercze :D

Ścieżka?? E tam, przecież można na skróty. Skończyło się przepłoszeniem sarny, przeprawą przez strumień i bliskim kontaktem z łopianem czepliwym.
Przydałby się serwis, bo opakowanie pęknięte i w keszu mokro.

Skrzynka znaleziona. Z gałęzi brzozowych zostało niewielePotrzebny serwis skrzynki lekko pęknięta skrzynka. Dzięki.

Echh.. ciężka droga do kesza w ten upał, ale w końcu się udało, nić że komary jak konieDzięki.

Rowerowy rajd z Maleską i Vulpeculą.

Komary jak nosorożce, ciężka droga, a obok jak to zwykle ścieżka - dobrze, że kamień to i głuchyDzięki. Rowerowa sobota z Maleską i Budgetem.

Pola, bagna, kleszcze nam nie straszne i tak dotarliśmy do keszaa co z tego, że nie drogą :D

Rowerowo wraz Vulpeculą i Budgetem ;)

Dzieki za skrzyneczkę ! 

Poszło bardzo sprawnie, podczas niedzielnego spaceru. Maskowanie dla wprawionego oka, widoczne z daleka. Dzięki!

Fajnie ukryty kesz, w lesie trochę gps wariował ale udało sie szybko znaleźć

Ciekawy teren, skrzynka znaleziona. :)

Znaleziona podczas wspólnego wypadu razem z Arturem i Borysem.

Pozdrawiam

Znaleziona w piękny zimowy dzień, razem z Borysem i Franklinem  DZIĘKI !

Miejscówka robi wrażenie i warto było podejść by zobaczyć ciekawe miejsce z historią. Dziękujemy za skrzyneczkę, podobało się. Pozdrawiamy.

Skrzynka znaleziona na niedzielnym keszowaniu z żonką. Strasznie nas owady pogryzły. Trzeba także uważać na malutkie żabki, żeby nie zdeptać, które skaczą po całej dróżce. Ale mimo to fajne miejsce.

Znaleziona z KRYSIA10 i REUS :)

Z EZIO i KRYSIA10 ;)

Z EZIO REUS ;)

W takich miejscach najbardziej doceniam sens keszowania - jako osoba będąca gościem w okolicy w życiu nie dotarłabym do takich osobliwości. Skrzyneczka z gatunku "to tygrysy lubią najbardziej", czyli GPS w dłoń i dawaj w głuszę! Wielkie dzięki!

To ostatnia dzisiaj skrzyneczka na milickim keszowaniu z Amelką. Do lasu dojechaliśmy samochodem (wiem - lenie z nas), a potem 150 metrów spacerku i kamień odnaleziony. Skrzynka też. Dziękujemy również za tę ciekawostkę i pozdrawiamy z Wrocławia.

W nocy trochę trudno znaleźć kamień, ale bardzo fajne miejsce.

Skrzynka w porządku. Apeluję jednak do przyszłych znalazców aby domykali dokładnie zewnętrzny woreczek strunowy. My znaleźliśmy go rozpiętego przez co w środku pojawiła się wilgoć. Być może woreczek lichy, albo komuś się spieszyło zbytnio. Pozdro i TFTC:)