Tftc! Pomaratonowy rozchodniaczek z Palnikiem - przy źródełku rzeczywiście tłumy nawet przy dzisiejszym mrozie i ścieżce bardziej przypominającej lodowisko;) Długo trwały poszukiwania (kordy latają w te i we wte), kesz oczywiście objawił się pod drzewem, które początkowo ominęłyśmy bo była pod nim zwałka. Także szukać należy tam gdzie najwięcej gałęzi.

Kika bohaterem domu po raz drugi. Nie dość że kordy skaczą to zeby dostac sie do kesza trzeba przebrnąć przez wycinko zwałki. Ale sie udalo. Rozchodniaczek pomaratonowy z Kiką.

Kilka dni bez roweru i już skrzypi w stawach, więc w drogę. Najpierw podejście do "Lwowiaka", przegląd własnych skrytek i atak na źródełko. Miejsce znane i lubiane. Co prawda koordynaty trochę mną rzucały od drzewa do drzewa, ale intuicyjnie, jest. Kesz w dobrym stanie. Zaraz rozpoczynam wspinanie z rowerem na Górę Kolejową. Dzięki za ukrycie kesza i uatrakcyjnienie wycieczki :)

Znaleźliśmy drzewo, korzenie, nawet i kamień. Nawet i strunowke oraz pojemnik na kesza, ale loga brak. Dolozylismy nowy, nie wiem czy znaleźliśmy właściwego, ale zleciało się tyle amatorów wody, że już nie mieliśmy szans szukać ewentualnej drugiej wersji skrzynki.

Duzo tu ludzi, ale co sie dziwić, ciepło jest to i pić sie chceDzięki za kesza i pokazanie tego miejsca! Lecimy dalej.
Buzia i Patryk0097

Dziękuję za Kesza  taka zimną woda na rowerowej wyprawie na prawdę zdrowia doda !

Na prawo od źródełka na zboczu

Znaleziona podczas jesiennego spaceru. Co prawda nie wiem czy to ten kesz bo wpisy w logbooku są o wiele świeższe niż tu????

Woda pyszna i co najważniejsze - zimna! Szybko namierzona skrzyneczka, ale nie jestem pewien czy to właściwe miejsce - znaleziona nie za źródłem tylko na prawo od źródła pod korzeniem drzewa na zboczu...

Wymieniłem logbook

Wspólne keszowanie z Szeptucha. Kesz w fatalnym stanie. W miarę możliwości został osuszony i przepakowany. Logbook zamoknięty i praktycznie nieczytelny.

Znalezione, kamień jest, kesz też w stanie rozkładu. Podratowalismy go z dziadkiem 72 bo ludzi jakimś cudem nie było. Chyba przez 500 + nie mają już kłopotów z potencją

Skrytka fajna,woda dobra.
Ale lookbook bardzo zamknięty.
Dzięki za kesza!

Niestety ludzi od groma.

Woda pyszna.

Nie odkryłem bo siara.

Pozdrawiam

Nocne poszukiwanie kesza zakończone sukcesem. Dobry parking . Wodę mineralną "DODA" zatankowałem do bidonika na jutro. Pozdrawiam.

Ludzi przy źródle tłum, ale na szczęście nie zwracali na nas uwagi. Pod drzewem znaleźliśmy sam logbook w strunówce. Daliśmy mikro pojemniczek i schowaliśmy w korzeniach właściwego drzewa pod kamieniem - zgodnie z opisem. Dziękujemy.

Obecności panów nie pomagała ale jak tylko sobie poszli szybko się udało odszukać skrytke

Podjęta z Aldavarem podczas wycieczki Chęciny - Kielce - Włoszczowa. Woda płynie, źródełko nie wyschło, więc spróbowaliśmy łyka. Panowie zaś napełniali całe baniaki. Na pytanie czego szukamy, odpowiedziałam że grzybów:) Trochę ich zdziwiło, ale odpuścili i poszli sobie:D Niestety sam logbook w strunówce. Dziękujemy i pozdrawiamy z Łodzi:)

ps Serdeczne podziękowania dla Krystiana za polecenie fajnych miejscówek do zwizytowania:)

Znaleziona lecz serwis konieczny serwis znaleziony sam logbook , pudełko parę metrów obok

Tftc

Rowerem podjeżdżam a tu woziwody, ale kulturalnie proszę pan pewnie spragniny niech pan sobie bidon zaczerpnie . Spróbowałem troszkę odoczekałem i kesza znalazlem pęknienty pojemnik troszke mokry logbook , nie miałem już nic ze sobą by naprawić. In: zapinka

Chwila czekania aż wszyscy sobie pójdą i znalezionyTFTC! :D

Niedziela, godzina 11:00, deszcz leje jak z cebra, myślę sobie że nikogo nie będzie przy źródle i spokojnie podejmę kesza. Podjechałem na parking i już wiedziałem jak bardzo się myliłem. Pięć osób w kolejce. Nie ma szans na podjęcie kesza. No cóż może będzie mi dane wrócić w te okolice. 

Ja akurat trafiłem tylko na jednego woziwodę. On zajęty nalewaniem, ja szukaniem i sobie nie przeszkadzaliśmy. Chwilę to trwało bo gjeps nie chciał się zdecydować ale szybka analiza logów i po chwili można się było wpisywać. Wody skosztowałem, kreta zostawiłem. Za skrzynkę znakomicie dziękuje.

Rowerowe (po)iventowe czyszczenie okolicy. Mega sporo ludziska pod źródełkiem, to siadam i czekam i czytam i piszę i rozmyślam a oni dalej pompują. W parominutowej chwili samotności poszukiwania i jest. Dziękuję

Drzewo duże, skrzynka też. Ludzi mrowie. Nawet jeden człowiek zażywał gruntownej kąpieli.

sam kesz znalezony bez problemu, o droge do źródełka musiałem się zapytać ale jak się okazało dojazd nie jest skomplikowany. na miejscu zastałem 3 osoby. udało mi się im nawet zrobić zdjęcie pokazujące ile jeden czlowiek zbiera z tego zródełka wody. Naliczyłem aż 12 butelek po 5 l. jesli ten człowiek robi z tego herbate to nie wiem ile pieniedzy wydaje na w sklepie herbate. udało mi się jeszcze dowiedzieć, że w przecietny dzien w kolejce do źródełka stoi kilkanaście osób.sam próbowałem tej wody i rzeczywiście samkuje inaczej ale chyba nie na tyle żeby wywozić 60 l. ja się zadowoliłem 1 litrem na drogę powrotną. znaleziona podczas switecznego keszowania na rowerze. tftc. :)

Kesz zdobywany na 2 razy. Najpierw popołudniową porą, no ale tu normalnie jakby to oaza była na pustyni, ludzi tyle, że ciężko przejść, każdy po 20! butelek pięciolitrowych, nigdzie takiego spędu przy źródle nie widziałem, myślałem, ze w Złotym potoku ludzie coś z głową mają jak ganiają z czterema baniaczkami, a tu widzę, ze ziazi jest większe. Dziwnie na nas ta rzesza patrzyła jak przyszlismy bez niczego na wodę pooglądać ich :). Chwila odechu, ruch na koordy, ale niestety nie tym razem, bo nic na punkcie nie rzuciło się w oczy. Odwrót ze spuszczona głową. W drodze powrotnej, już w zupełnych ciemnościach, nie mogłem odpuścić. Znów koordy prowadza kilka metrów za źródełko. Dopiero przeczytanie opisu i podpowiedź naprowadziły na cel. Mój gps pokazywał z miejsca ukrycia do koordów wklepanych 10 metrów, no ale nie ma się co dziwić, w lesie nigdy dokładności solidnej się nie namierzy. Dzięki.