Jako magnetyk łatwo znaleść. Dużego wyboru nie ma. Wystarczy tylko się zastanowić.

Zagadka świetna, bardzo lubię wszelkie przeglądanie map, więc rozwiązywało się bardzo przyjemnie, chociaż długo to trwało i już mi się potem mieniły przed oczami i śniły po nocy te topograficzne wycinki. Część obiektów naprawdę trudno było znaleźć, ale w końcu wszystkie się udało. Dzisiaj w ramach jednodniowego urlopu postanowiłem tam podjechać z Nuką i Horusem. Okazało się, że miejsce rozpracowałem właściwie, tylko że sposób ukrycia okazał się dość masakryczny, przypomniała mi się inna analogiczna skrzynka autoraNie chciałem wchodzić tak wysoko, więc musiałem sobie znaleźć pomoc naukową. Chociaż i tak kawałek wejść musiałem (stawiając stopy bokiem bo inaczej się nie mieściłybo inaczej nie dałoby rady sięgnąć, odłożyć poprawnie udało mi się chyba za 4 razem i zajęło mi to chyba z pół godziny. No ale przynajmniej mam satysfakcję z samodzielnego rozpracowania całości :)

Dzięki za kesza.

Jupiiiii! Jest kolejna zagadka esełkowa na naszym koncie :)

Zagadkę rozwiązałem za pomoca "narzędzi" tj. dawidnd-a i dobrego duszka. 

Niby w mapach czuję się dobrze, tu jednak kompletnie poległem. Ale za to w koło fortuny jestem niezły - hasło odgadłem po chyba po siedmiu lub ośmiu literach, w miare jak Dawid dosyłał kolejne nazwy. 

Ale w drugim etapie to Pan jednak przesadziłeś. Bez podpowiedzi na to wpaść chyba nie sposób.

W terenie obiekt wytypowany bezbłędnie - po jeżynach- i tu w końcu ja mogłem sie wykazać. Kesz ma się znakomicie. Dołożyliśmy fantów. Dzięki!

Znaleziono podczas pochmurno-dżdżystej psio wędrówki. Pierwszą część zagadki rozwiązywałem już ze dwa lata temu ale coś mi nie wychodziło z hasłem i dałem sobie spokój. Później zagubiłem gdzieś mapy i tak zagadka czekała do teraz. Po rozwiązaniu krzyżówki okazało się, że poprzednio też miałem takie samo rozwiązanie. Po konsultacji z zagadkosprawcą okazało się, że miejscowości wytypowane zostały prawidłowo tylko z pisownią byłem na bakier. Dalej już poszło prawie szybko czyli zagadka nr 2 padła jakoś w nocy. W terenie miało być prosto bo miejsce było mi znane, tylko te szczegóły mogły mi napsuć krwi... i napsuły. Miejsce ukrycia wytypowałem prawidłowo ale skrzynki za nic nie mogłem wypatrzeć. Kolczaste pnącza nie ułatwiały zadania i nawet zacząłem żałować, że nie wziąłem ze sobą jakiejś lunety. Konsternacja. Skoro nie mogłem wypatrzeć skrzyneczki w miejscu oczywistym to poszedłem poszukać w miejscach w których też jej nie było. Po obchodzie okolicy w końcu wróciłem do miejsca wyjścia i eureka. Okazało się, że niesforna skrzyneczka opuściła miejsce pobytu i leżała sobie na ziemi pod pierzynką z liści (dobrze że śniegu nie było bo na pewno bym nie znalazł). Ucieszyłem się, że nie musiałem włazić tam gdzie nie chciałem włazić. Tylko co zrobić ze skrzyneczką? Nie wypadało zostawić tak na glebie... więc co się odwlecze to nie uciecze... nie wiedziałem gdzie odłożyć ale się starałem tam sięgnąć gdzie wzrok nie sięga i ręki brakuje(pewnie właściciel wycisnął by z tego więcej więc zdjęcie miejsca ukrycia wyślę maila).

ps. maskowanie się wielkoczęściowo odkleiło i se lata.

pss. za zagadkę ocena znakomita

Skrzynka jest cały czas na miejscu, można szukać.

Wpadłem z wizytą serwisową... uff, ale te jeżyny sa ekspansywne, coraz bardziej bronią dostępu do skrzynki. Izolacja zaczęła odstawać razem z magnesami pojemnika, a pod tą izolacją zalęgły się jakieś owady. Usunąłem więc starą izolację i nową warstwą przykleiłem magnesy.

Tak jak mnie zabrali tak pilotowane jest.

Razem z MiszkaWu, Psikiszkiem i wzorowym.

Stare mapy to moje klimaty.

Grudniowa eskapada na S-Ł z MiszkąWu, Psikiszkiem i mimim.

Przy okazji robienia ścieżki "Z biegiem Jeziorki" coś tam wpadło i z "esełki". Loguję na początku żeby nawet po logach ciężko było się domyślić w jakim rejonie jest ukryty ten kesz :)

Świetny pomysł na quiz. Lubię mapy i zwykłą przyjemność sprawia mi nawet ich przeglądanie. Trochę czasu poświęciłem na odnalezienie kolejnych lokacji, ale to był dobrze spędzony czas. I muszę przyznać, że poszło chyba dość sprawnie. Gorzej było na miejscu. Krążyłem wokół jak patyk w przeręblu i popadałem w stan coraz większej frustracji z powodu własnej nieudolności. W końcu chyba coś przeskoczyło w mózgu i pomyślałem: a gdyby tam? Podchodzę i jest. Zeszło z 40 min. to chyba jedna z dłużej szukanych skrzynek. Przy okazji mogłem obejrzeć skład beczek na cement. 

Trochę tu było krzaków, ale ja tu dobiegłem pierwszy a zaraz po mnie Mi-Mi... A potem jeszcze trzeba było podjąć sam skarb i to też było fajne!

Dziękuję za ten skarb!

Tę zagadkę też rozwiązał tata, a mi się bardzo podobało jak jest schowany kesz!

Dziękuję bardzo za ten skarb!

I na dzisiejszy finał SŁkowych poszukiwań podjęcie jeszcze jednej znakomitej zagadki. Znakomitej, bo po pierwsze uwielbiam mapy - tu trzeba było tylko znaleźć tę właściwą, co nie było aż takie trudne a potem cierpliwie poszukać kolejnych miejscowości. Właściwie, to uzmysłowiłem sobie, że ta część pracy nad keszem tak bardzo mnie wciągnęła, że byłbym wybitnie niesprawiedliwy, gdybym nie uhonorował Ojca Założyciela gwiazdką. Już wtedy to sobie obiecałem. W sumie to kiedy już miałem namierzonych wszystkie 11 (i jeszcze jeden) obiektów pomyślałem sobie, że to szkoda, że tak szybko mi z tym poszło. W terenie też poszło dość sprawnie, choć muszę uczciwie przyznać, że ta "zagadkowa" część podobała mi się o wiele bardziej niż ta "terenowa".

Tak, czy inaczej dzięki wielkie za tego kesza. Jest rewelacyjny!

EDIT: PS. Oczywiście prawdziwa lokalizacja tego kesza jest ciupelkę inna niżby to wynikało z kolejności logowania .

Rozwiązanie quizu trochę nam zajęło (chyba od maja). Niby zebraliśmy wszystko co trzeba, ale gdzieś mieliśmy błąd i nic nam nie wychodziło. W końcu połączyliśmy siły z Werroną... I przez dłuuugi czas leżało to w szufladzie. Kilka dni temu odzywa się Werrona i mówi, że możemy RAZEM zdobywać krzyżówkę. Zadzwoniłem do Niej wczoraj wieczorem, by umówić się konkretnie. Werrona akurat (jak się okazało kolejnego dnia) pomykała sobie na rowerze, w stronę kesza, ale "umówiła się" z nami na wspólne podjęcie skrzynki... Rano przysłała tylko sms'a, że dziś nie może i tyle.

Jeśli chodzi o skrzynkę, to poszło ekspresowo. Do takich zadań mam żonęGdy zajrzeliśmy do logbooka, wszystko stało się dla nas jasne- Werrona była tu wczoraj, chwilę przed północą.

Nasuwa się pointa: "Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam..."  

Meteorze dzięki za dobrą zagadkę i za chwile szperania w mapach.

Znaleziona na szlaku keszowym z Azymut. Była z tym keszem niezła historia ! Azymut jakimś cudem, nagle dostał OPEN MINDi trzaskał quizy jak mu podleciały !Trzeba było widzieć te światełka w oczach !Tego quiza roztrzaskał w kilka godzin i to tylko dlatego, że jadł kolację !Jak dla mnie ten quiz to była ciężka sprawa ! A podjęcie kesza ? No, czemu miejscówka nas nie zdziwiła ! Zdecydowanie ulubione miejscówki Artysty-Twórcy są dla zahartowanych w bojach wojowników nie trwożących się przed ... No, właśnie. TFTC. :)

Razem z Brym na deser na dzisiejszej "S-Ł"-kowej trasie. Najpierw od momentu założenia kesza tylko trzy znalezienia przez cały rok, a teraz gdy my od miesiąca mamy już rozwiązany quiz i jedynie do miejscówki jest nam nie po drodze, w ostatni tydzień zaliczają go aż trzy osoby? Z czego ostatnia zaledwie kilka godzin przed nami? To jest jawnie dziejowa niesprawiedliwość! Ale do rzeczy - jedna nocka zarwana i quiz był rozwiązany. Spoiler już w domu został odczytany bezbłędnie, miałem jednak nadzieję, że po tak czasochłonnym quizie podjęcie będzie już tylko nagrodą. Hm... dobrze, że ludzie żyją nadziejami. Lekko nie było, ale skoro rozwaliłem zagadkę w jeden dzień, to i sam keszyk nie będzie na nas patrzył i się z nas nabijał - dorwaliśmy dziada i za karę zabraliśmy z niego mobilnika "ET22". Za wkład pracy w przygotowanie tego kesza - gwiazda i pochwała, bo było to i czasochłonne i sprytne. Jednak co do samego finału to uważam, że nie każdy jest stanie go podjąć w miejscu gdzie jest obecnie i może być tak, że ktoś będzie najpierw długo walczył z trudnym quizem, a gdy w końcu po mękach go rozszyfruje, przybędzie na miejsce i z żalu padnie na zawał. ;-)

No długo to trwało, długo, bo prawie rok...
Najpierw dzielnie próbowałam sama. Nawet odkryłam, co i jak, ale stara i ślepa jestem, i dojrzeć nie mogłam. Tak więc obudziłam w sobie zmysł handlowca i próbowałam jakoś inaczej zdobyć informację. No i w  końcu zbierając ją z wielu źródeł uzbierałam całość krzyżówki.

W planach miałam zdobywanie kesza z Tygrysemkrisem. Wstępnie umówiliśmy się na sobotni poranek.  Jednak dziś wieczorem gdy mój kolega zadzwonił  (błądziłam właśnie  na rowerze w gąszczu dróg i myśli) nagle poczułam "przypływ adrenaliny" i nie mogłam już na nikogo czekać. MUSIAŁAM tę skrzynkę podjąć natychmiast. Byłam ok. 10 km od właściwego miejsca, ale bez mapy, kordów i uzyskanych podpowiedzi.  Ale mniej więcej wiedziałam gdzie.  Szybko więc odnalazłam się w leśnej rzeczywistości i udałam się gdzie trzeba...Co ja się naszukałam...przeryłam teren lepiej niż okoliczne dziki. I gdyby nie fakt, że naprawdę zależało mi na tym, żeby być tu przed Tygrysemkrisem, to chyba bym odpuściła .  

Dziękuję Meteorze za cudowną zabawę. I czekam z  niecierpliwością na kolejne skrzynki S-Ł -ki!

 

Nie tak miało być! Mieliśmy szukać razem z Werroną. Niestety miałem dziś przy pierwszym keszu paskudny wypadek - rozciąłem sobie nogę o szkło. Sprawa na tyle poważna że zdecydowałem się na wcześniejszy powrót do domu. Resztką sił znalazłem kesza bowiem w tym roku była to chyba ostatnia okazja a chciałem mieć S-Ł kę (dostępne kesze) w 100% znalezioną. Keszyk fajny quiz, wymagający. QGIS przydatny. Finał też nie oczywisty. Polecam, gwiazdeczka się należy. TTF, dzięki! Certyfikat zostawiłem dla Werrony.

Drugi atak na S-Łkę, tym razem pieszo-rowerowo-samochodowy. Upał chyba większy niż przed tygodniem, ale człowiek już się trochę przyzwyczaił.

Najpierw kilka godzin ślęczenia nad mapami, niby wszystko się zgadzało, ale nie do końca. Dopiero autor zapewnił mnie, że jestem blisko rozwiązania.

W teren zapomniałem zabrać spojlera, a nie zapoznałem się z nim dokładnie w domu, więc szukałem i szukałem. Zrezygnowany odpaliłem internet i dokładnie obejrzałem spojler. Chociaż nie jest on jednoznaczny to po chwili nastąpiło olśnienie :)

No i załapałem STF'a.

Uwaga: To drewniane "coś" to nie kesz tylko ul. Dobrze, że nie było w nim mieszkańców, ale nie wiadomo czy nie wrócą.

FTF drużynowy z Olgą (konstancik) :)

Naprawdę zacny quiz! Przyznam Meteorze, że utrafiłeś w moje gusta... szperać w mapach lubię i potrafię. Quiz do najprostszych nie należy, sporo musiałem się nagooglować, namyszkować i takie tam. Szczegółów nie zdradzę, żeby inni nie mieli za łatwo.

Miejscówka fajna, tematyczna, sporo się naszukaliśmy z Olgą, bo robiliśmy to "po nocy". W pewnym sensie noc była moim sprzymierzeńcem... bo osłabiała moje fobieTrochę też źle zinterpretowaliśmy spojler, przez co uciekło nam kilkadziesiąt minut.

Znaleziona z Wallsonem!
Cięzko się było zabrać, bo quiz czasochłonny, a czasu brak - wreszcie
pełna drużynowa mobilizacja i w niedzielny wieczór quiz praktycznie padł.
Zdobyta w ciemnicy i mrozie, z pełnym poświęceniem (zwłaszcza Wallsona).
No i spojlak - faktycznie łatwo sie pomylić, choć moze za dnia wszystko
staje się jasne dzieki za fajną zabawę!