Nieisety ale my też potwierdzamy żę skrzyneczki niema. Opis doskonały i zdięcie też wieć o pomyłce nema mmowy. Pliusem wyprawy były przepyszne maliny jak szliśmy po skrzyneczke.

Gospodaże chyba niebyli zadowoleni widząc ludzi krążących po ich polu...

Dzięki za informację.

Już Dzik informował o jakimś baranie kradnącym skrzynki.

No nic, zawieszam na czas jakiś.

Miejsce zaliczone, ale SKRZYNKI BRAK. Łatwo je znaleźć po tym słupku, ale dotrzeć strasznie trudno, żeby komuś czegoś nie zdeptaćSkrzynka powinna nazywać się "Buszujący w zbożu" - najpierw musiałem przejść przez żyto, później owies, a na koniec kartofle. Wokół słupka wszystko gęstą trawą porośnięte, a z tamtych domków ludzie patrzą. Podniosłem większość tamtejszych kamulców, a pod tym czerwonawym ze zdjęcia znalazłem niestety tylko puszkę po piwie...

Przypuszczam, że ktoś nam skrzynkę podprowadził. Proszę o zweryfikowanie mojej opinii!

Kesz zdobyty, ciekawość "babci gospodyni" zaspokojona - >sprawdzanie punktów geodezyjnych<

Kesz ma się nieźle, - bez wymiany.

Przedzieraliśmy się miedzami pośród łanów zbóż, błądziliśmy, kluczyliśmy, a do skrzynki można w miarę prosto dojść od przystanku autobusowego. Pod kamieniem obok pojemnika powstało małe mrowisko, ale na nasz widok mrówki zarządziły ewakuację.

Dziękujemy za skrzynkę

Kasia i Tomek 

100% spontanicznie wyszlo na to ze jedziemy szukac tej skrzynki (ja z Przemkiem-QuartZ)w planach mialo wyjsc tak ze dotrzemy do niej jakas godzine wczesniej(hehe optymisci:P) ale i tak udalo sie z czego jestem bardzo zadowolona(chociaz nasze buty i spodnie ktore sa cale w blocie troszke mniej sie ciesza:P) w szczegolnosci ze poszukiwania w polmroku, wpisywanie sie juz po zmroku, bez samochodu, bez GPS'a...

Pozdrowionka:)

Godzina 21, ale udało się ... wycieczka razem z Agatką (scbs_wampir) od skrzyżowania Pomorska/Mileszki pieszo, ale warto, bo stoi tam (przy skrzyżowaniu) przepiękny drewniany kościół, który wszystkim polecam jako punkt do zobaczenia po drodze do kesza.

Przez sporą część drogi kląłem że zabiję Zyra za tego kesza, ale suma sumarum udało się. W półmroku, bez samochodu ani GPS-u wypatrywałem tego wrednego słupka przez poletka i udało się, na szczęście, bo Agatka o mało już nie zaczynała mieć skłonności morderczych kiedy co chwila traciłem punkt z oczu :)

Wpis w logu może być bardzo koślawy, bo pisałem tylko przy świetle komórki Agatki, oczywiście żadne z nas nie zabrało latarki, bo kesz miał być odnaleziony "troszkę wcześniej" heheh.

W środku oczywiście wszystko w porządku, bo podwójne zabezpieczenie wyjątkowo szczelne i solidne.

Nie wiem co mnie podkusiło by do skrzynki podjeżdzać jak najbliżej i to jeszcze wśrodku nocy. No ale skrzynka odnaleziona.

Darkmoory 

Dojechaliśmy na rowerach, ciężko było się przeprawić drogą ponieważ z pobliskiego pola docierał do nas z wiatrem - powalający zapaszek naturalnego nawozu. Sama kwintesencja :). Skrzyneczka znajduje się na otwartej przestrzeni, co może przyciagać spojrzenia mieszkańców pobliskich domostw :)

Dziękujemy i pozdrawiamy

Marzena i Grzegorz