Postaram sie do konca miesiaca dotrzec na miejsce 

jako, że ścieżkowa, prosimy o reaktywację :)

Byłem,sprawdziłem i faktycznie kesza nie ma..nawet w takim miejscu skrzynka zginie,niesamowite..

Cierpliwości. 

A właściwie 16:30 - 18:00. Zadanie rozwiązane sprawnie pomimo ujadających na pobliskim podwórku psów i ciekawskich właścicieli. Kordy doprowadziły dokładnie w miejsce ukrycia, spojler nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Niestety skrzynki brak, chyba że jest ukryta głębiej niż pół metra pod ziemią. Wysyłam zdjęcia autorowi, aby ostatecznie potwierdzić miejsce, tu nie będę spojlerować.

Kolejne drogowskazy na szlaku:)

TFTC

Skrzyneczka zdobyta razem z blaal'em ;)

Pierwszy nasz drogowskaz po zdobyciu Finału Drogowskazów pół roku temu... ;)

Trochę problemów było, a to wszystko przez mierzenie obwodu alternatywnym sposobem, tj. kartką papieru a4... Długość kartki tego formatu jest powszechnie znana, tak więc mierzymy... I zaczynamy szukać... Nie obyło się bez telefonu do przyjaciela, bo obwód nam wyszedł o 1cm za duży...A przy finale, nie wiem czego to wina, kordy były w naszym GPS przestrzelone o 10m (wszystko policzone na pewno dobrze) ;)

TFTC! :)

Miły niedzielny spacer, przyjemnie ukryta skrzynka, ale w opisie quizu trzeba by poprawić w niektórych miejscach "cyfra" na "liczba", bo to nie to samo.

Dziękujemy, polecamy i pozdrawiamy,

Selinowie (Pepino&Żaba)

TFTC!

STF!

Kto normalny wybierze się po tego kesza? - myślałem sobie. Daleko od cywilizacji, brzydka pogoda, dzień roboczy i jeszcze godzina poranna. Jakież było moje zdziwienie gdy podjeżdżając do drogowskazu czekał tam na mnie srebrny pojazd eliksira. Miłe spotkanie, kolega pomógł mi jeszcze w odnalezieniu pobliskiej skrzyneczki. Pozdrawiam serdecznie!

Dzięki pichu za certyfikat i za odnalezienie kolejnego Drogowskazu. Nigdy nie byłem w tych okolicach, tym bardziej fajnie.

Nocny wypad się nie powiódł ale po oddelegowaniu córki do przedszkola, cel Orle-Pnie. W pośpiechu zapomniałem miary i na miejscu musiałem się posiłkować sznurkiem, którego parę metrów mam zawsze przy sobie, i siedmiocentymetrową! miarką z victorinoxa. Mordęga straszna, przy kilkunastej wielokrotności tych siedmiu centymetrów jaką stanowił obwód słupka, ale udało się perfekcyjnie ustalić szukaną cyfrę. Reszta poszła sprawniej bo namiar i odległość do słupka granicznego żyleta także szybko zabrałem się za szukanie rzeczonego drzewa. Poszukiwania, mimo że drzew w lesie jak wiadomo trochę jest, długo nie trwały. Ze skrzynką ukryłem się w keszowozie co by podczas tego deszczu nie zamokła przy wpisywaniu się. Nakrył mnie destick (pozdrawiam) który również miał chrapkę na FTF. Pogadaliśmy, pospacerowaliśmy i dostałem takiego geobodźca że zamiast jechać spokojnie do domu ruszyłem po następne skrzynki w okolicy chociaż inaczej miał ten dzień wyglądać. A skrzynka? Dobra robota, tak dalej. Wielkie dzięki. TFTC