Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu A kto to był ten poligonow? :)    {{found}} 19x {{not_found}} 1x {{log_note}} 2x   Pokazuj usunięcia Pokazuj usunięcia

1490726 2014-11-01 04:30 SYSTEM (user activity0) - Skrzynka została zarchiwizowana

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

1230263 2014-04-28 15:43 iska (user activity273) - Skrzynka będzie czasowo niedostępna

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

 

Znowu jakiś wiewiór ukradł środkową część kesza. Obiecuję, że przed majówką będzie znowu działać :)

Ostatnio edytowany 2014-04-28 15:44:26 przez użytkownika iska - w całości zmieniany 1 raz.

1226276 2014-04-26 20:19 inna531 (user activity6) - Znaleziona

Świętna zabawa :-D

1197048 2014-04-06 15:40 Pawel brasia (user activity7989) - Znaleziona

Współrzędne w pierwszym punkcie są mylące, zaczęliśmy się zastanawiać, czy ktoś usunął obiekt? Ale tak bez śladu? Postanowiliśmy jednak spróbować dalej i bingo, kolejny etap znaleziony bez problemu tak jak i finał. Dzięki za miły spacerek.
Wymieniłem krety i zostawiłem kropelkę.

1171127 2014-03-17 13:51 manymanymoons (user activity745) - Znaleziona

Spacerek w deszczu i błocku zawsze mile widziany. Lekki zgryz z powodu ukrycia finału, zapewne pierwotna lokalizacja bardziej mu służyła, ale i keszerzy muszą dostosowywać się do zmiennej natury wszechrzeczy :)

Ostatnio edytowany 2014-03-26 12:58:52 przez użytkownika manymanymoons - w całości zmieniany 1 raz.

1170189 2014-03-16 17:20 Lori & Tomi (user activity1320) - Znaleziona

Drugie podejście z pełnym powodzeniem, w strugach deszczu pod jednym parasolem. Było warto wyjść z domu w taką pogodę. Dziękujemy.

1168302 2014-03-14 21:14 iska (user activity273) - Skrzynka gotowa do szukania

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

1168156 2014-03-14 19:35 iska (user activity273) - Wykonano serwis

 Kochani, skrytka wraca do życia:)Część środkowa naprawiona i uzupełniona a finał przeniesiony, gdyż ówczesny został otoczony płotem! Zapraszam na wiosenne spacerki :)

1163473 2014-03-10 11:13 iska (user activity273) - Skrzynka będzie czasowo niedostępna

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

1108528 2014-01-06 12:00 Lori & Tomi (user activity1320) - Nieznaleziona

Początek bardzo ciekawy, pierwszy etap bez problemu zaliczony, niestety mikrokesz z drugiego etapu zniknął gdzieś i obyliśmy się smakiem bez kesza finałowego.

 

1107902 2013-11-11 15:48 komarokot (user activity727) - Znaleziona

Ponowny wpis, tym razem bez spoilerowania;)Polecamy multaka na miły spacer, oby więcej takich.

1012110 2013-09-16 20:07 rekomendacja Armis (user activity2263) - Znaleziona

Skrzynka podjęta wraz z Ntu podczas wypadu w północne strony.
Początkowo bardzo mnie zastanawiał ten kesz. Ciekawe co pokazuje i te rzeczy... Okazało się, że pokazuje bardzo ciekawą okolicę po której można urządzić sobię ciekawą przechadzkę. W dodatku stosowane patenty są bardzo śmiałe i...czekamy na więcej :)
Spacerek był naprawde miły i za to daje zielone :)
pozdrawiam P.S.

1010733 2013-09-16 17:45 Nati. (user activity4856) - Znaleziona

Ostatnia skrzyneczka zaplanowana i podjęta wraz z Armisem. Na pierwszym etapie chwilka zeszła, do drugiego są walnięte kordy, ale podpowiedź słowna jest oczywista zatem nie było żadnego problemu. Mikrusik jednak leżał zupełnie na wierzchu, więc schowaliśmy go -tak mi się wydaję- w miejsce do niego przeznaczone. Finał to bardzo przyjemne zwieńczenie całego multaczka. Podobało mi się:)TFTC! Pozdrawiam, Nati. Out:GK. In: smycz i kalkulator UE.

993647 2013-09-01 12:18 sebaldo (user activity829) - Znaleziona

Szybko poszło. Tytułowe skojarzenie bardzo mi sie podoba.
Koordy z pierwszej podpowiedzi nie prowadzą do kolejnego etapu, co jest trochę mylące. II etap centralnie na widoku, oby przetrwał. Po finał jak po swoje.
Zostawiłem GK, zabrałem brelok.
Dzięki za skrzynkę

991992 2013-08-27 13:00 naruu (user activity818) - Znaleziona

Kolejna skrzyneczka na trasie małej wyprawy rowerowej z Layio i Omenem. :)
Zaiste prześwietnie wykonany projekcik. Bardzo spodobał mi się motyw ukazania w taki sposób okolic, których nieszczególnie znałem. Idealna skrzyneczka na rowerek. A i bardzo pozytywnie zaskoczyło wykonanie poszczególnych etapów! Genialna skrzyneczka jak na debiut~ Kordy poprowadziły jak po sznureczku.
Finał także w super miejscówce (aż już widać 'ścieżkę keszerską' );)Jednak sam pojemniczek finałowy mimo iż sporawy, to jednak słabo znoszący wodę. Musieliśmy wylewać wodę ze środka. Zdecydowanie coś bardziej szczelnego by się przydało.
Niemniej jednak bardzo się podobało. Przy miejscu finałowym nawet udało się zorganizować 'mini-piknik'. xD

Wielkie dzięki za pokazanie okolic.

Dołożyłem kamyk i serduszko. Worek także wymieniliśmy, lecz pewnie nic to nie pomoże w szczelności.

TFTC!

986513 2013-08-27 12:24 amen. (user activity661) - Znaleziona

Odnaleziona podczas rowerowej wyprawy wspólne z naruu. Etapy bardzo przyjemne, a i okolica ciekawa, rowerowa. THX :)

972871 2013-08-18 17:26 rekomendacja kuczol (user activity1747) - Znaleziona

Oj, niedzielnym popołudniem to musiało się czkać Założycielce i to zdrowo ...myślę sobie-przyjemny multaczek po wsi-idę "z buta". Drugi etap bliziutko;-)...a tu zonk! Idę i idę, a końca nie widać ...trochę przypomniały mi się młodzieńcze wakacje w cioci na wsi ...jest! pożądany obiekt ...ale Poligonowa nie spotkałem, szkoda :-(. Świetnie wykonane etapy pośrednie, a finał też niczego sobie. Bardzo mi się podobało, lubię takie skrzyneczki i taki krajobraz. TFTC

960494 2013-08-11 17:55 Taiffun (user activity1740) - Znaleziona

Zaatakowana z Agatą rowerowo. Pierwszy etap doceniła nawet ona. Cofaliśmy się jednak żeby sprawdzić czy dobrze spisaliśmy współrzędne, są w mojej ocenie nieco mylące - spodziewałem się że opisy są dla nich alternatywą a nie koniecznością, bo współrzędne wskazują tylko początek ulicy.<br /> Drugi etap bezczelny, domaskowałem nieco w miarę możliwości.<br /> Trzeci - podręcznikowy. Całość przyjemna w podejmowaniu.:)Dzięki za fajnego multaka!

956395 2013-08-07 16:13 HazelEyes (user activity3940) - Znaleziona

Projekt zrealizowany na całkowitym spontanie:)Więcej trudności kosztował mnie dojazd tutaj ( te męczące podjazdy :D) aniżeli znalezienie etapów i finału (same rzucają się w oczy ) Co najbardziej zabawne - zupełnie nieświadomi przejżdżaliśmy obok etapów, a wypoczynek mieliśmy niedaleko finału:DMimo to dziękuję za pokazanie nowych miejsc:)

Tak zupełnie na marginesie, to sposób maskowania finału skojarzył mi się z miejscem odprawiana obrzędów i składania ofiar ;) 

Wrzuciłam GK. :) 

956157 2013-08-07 16:10 rekomendacja Layio (user activity4099) - Znaleziona

Skrzynka nieplanowana dzisiaj, ale z racji nienasynecia rowerowego postanowiliśmy dziś na nią pojechać. Były pewne obawy, czy aby droga nie będzie zbyt ciężka, wszak upał, no i trzeba było podjechać pod Górę Moraską od strony Suchego Lasu. Ciężko było, ale się udało, później droga nie sprawiała większych problemów i można było poobserowwać widoki z wysoko położonego Radojewa. I co najciekawsze - jechaliśmy od strony finału, na drodze przy finale zrobiliśmy sobie przerwe, i jak nic on sobie tam tkwił, a my nieświadomi;-)Dalej zauważyłem piękne samotne drzewo na naszej drodze - ale tam już bez zatrzymania, a tam był II etap. No i po znalezieniu I etapu (fajnie zamaskowany), zaczęła się &quot;droga powrotna&quot;. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, że miejsca które mijaliśmy i na które zwróciłem uwagę zawierają albo etap pośredni albo finał:DDlatego też zostawiam gwiazdkę, ta wycieczka podobała mi się niezmiernie, kesz także. Finał w fajnym miejscu, można usiąść w cieniu i odpocząć. Wrzuciłem GK. Oby więcej takich skrzynek w miłych okolicznościach przyrody.

956016 2013-08-07 13:54 ronja (user activity17215) - Znaleziona

Hello,

Mam nadzieję, że autorce nie sprawię przykrości, ale zabrałem się do kesza za pomocą swojej autorskiej metody, czyli "od tyłu". Tym samym nie miałem możliwości podziwiania etapów pośrednich, a ten pierwszy zarejestrowałem tylko kątem oka, przejeżdżając obok. Czasu było mało, stąd i działanie z premedytacją. Zabrałem GK i TTF-a, zostawiłem drewnianego coina. Dzików nie było, okolica przyjemna, słońce prażyło.

Ale za to wyjaśnię, kim był ten Poligonow. Jak dobrze wiecie, w byłym ZSRR panowała mania ukrywania przed imperialistami wszystkiego, najlepiej daleko, za Uralem. W ten sposób funkcjonowały tam wszystkie tajne instytuty, w których albo robiono bombki w szerokim asortymencie, albo super-nowoczesne technologie kosmiczne, albo jedzenie z trocin. Nauka radziecka starała się przodować na wszystkich frontach, co było naturalnym dążeniem, wynikającym z postępu i słuszności idei robotniczo-chłopskiego światopoglądu materialistycznego (bo przecież nie z zacofania, wyścigu zbrojeń i wiecznego deficytu wszystkiego). Gdzieś w głębokiej tajdze istniał ośrodek J-23, zwany przez wtajemniczonych Instytutem Poligonowa. Nazwa była zmyłką, mającą utrudnić ewentualne rozszyfrowanie przedmiotu badań. Powszechnie wiadomo, szczególnie starszym keszerom, że wierchuszka jedynej partii komunistycznej za wszelką cenę starała się wydłużyć swe panowanie nad ZSRR i resztą świata. W tym celu pito krew mongolskich dziewic (produkt strasznie deficytowy i trudny w przechowywaniu), smarowano się wydzieliną gruczołów potowych szopów praczy (to z kolei było ideologicznie niepożądane, bo z zasobów wrogiego USA), zażerano sadłem polskiej świni złotnickiej pstrej (co zostało wykorzystane przez polskich rolników do zwiększenia swych dochodów drogą "sposobu" - malowali zwykłe świnie farbą w ciapki i dawali środki na porost włosów, co wzmogło zapotrzebowanie w radzieckim aparacie na fryzjerów, posiadających najwyższe certyfikaty dostępu do tajemnic państwowych). Robiono wiele innych rzeczy, efekty były raczej mizerne. Jedynie Tow. Breżniew (i to w czasach schyłku ustroju) mógł sobie pozwolić na stałe dostawy elektrolitu do akumulatorów. Reszta miała przekichane. Ratunku szukano wszędzie i wydawało się, że znaleziono go we wsi Rozpijewo w obwodzie irkuckim. Tamże żył obywatel Polizgonow. Tak  - Polizgonow, nie Poligonow. Nie było to prawdziwe nazwisko jegomościa, ale w tych stronach trudno było o jakiekolwiek dokumenty z USC albo kościoła i po prawdzie nikt się tym nie przejmował, ani nie wykazywał nadmiernej gorliwości w dociekaniu faktów (bo i po ...). Polizgonow zwał się tak dlatego, bo jego organizm posiadł cudowne umiejętności samoistnego wskrzeszania się po wielokrotnych zgonach ("poli" - wiele, "zgonow" - zgony). Trochę nazwa rodem z opowieści o Indianach, ale wiadomo, że przechodzili oni Cieśninę Beringa bez większych problemów i zapuszczali się w najdziksze zakątki Syberii. Może też obywatel P. był ich potomkiem ? Zgony powodowała naturalnie występująca nie tylko w syberyjskiej przyrodzie substancja chemiczna, znana pod ogólnoświatową nazwą "alkohol". Zapewne niektórzy dorośli keszerzy doświadczyli kiedyś podobnego stanu zgonu, ale to się nie liczy, bo "odżycie" (nie wskrzeszenie) następowało z reguły po licznych zabiegach chemiczno-farmaceutycznych (kacomal, woda z ogórków, maślanka, klin, itd...) lub rękoczynach fizycznych, prowadzących do womitów i eliminacji toksyny na drodze mechanicznej. A tu nic takiego - odradzał się jak feniks z popiołów ! A że zawsze w ZSRR znajdował się jakiś kapuś, to i wieść o niebywałej żywotności dotarła do Moskwy. Obywatel Polizgonow został zaproszony na - jak się okazało - wieczne wakacje do Moskwy. Oczywiście wiemy, że nie były to wakacje i nie było na nie żadnego zaproszenia, ale oficjalna wersja pomija te fakty. I tym sposobem utworzono gdzieś za górami ośrodek, w którym wybitni naukowcy z dziedzin fizjologii, biochemii, paranormalności i bimbrownictwa prowadzili wnikliwe badania nad fenomenem przeżywalności już nie obywatela, a Towarzysza Polizgonowa (bo w ramach wkupienia się w jego łaski zapisano go do partii i obiecano niewyobrażalne frukty za dobrą współpracę. Oczywiście, nie powiedzieli nic o następstwach braku współpracy. Takie małe niedopowiedzenie). Starcy z KPZR żywo interesowali się postępem badań i ich szybkim efektem w postaci uzyskanego naturalnego eliksiru życia (bo inne metody były nieefektywne lub nieskuteczne, o czym wspominałem wyżej, a czas biegł nieubłagalnie). Było też i drugie dno tego zainteresowania - militarne. Jak wiadomo całemu światu, Armia Czerwona jest niezwyciężona ! Codzienność twierdziła inaczej, a dowody w postaci cmentarzy wojskowych i pewnej bocznicy w Rostowie nad Donem dźgały w dobre imię wojaków. Wiecznie żywy krasnoarmiejec !!! Świat by należał już tylko do ZSRR i byłoby gites ! Naturalną więc była wszechogarniająca presja z góry. Stąd też liczne konflikty ideowo-społeczne w zamkniętym ośrodku (donosy, podkładanie świni, sabotaż, itp.), spore fluktuacje kadry (nieefektywna była zwalniania w sposób ostateczny), liczne kontrole (i związane z nimi zawały serca lub ataki apopleksji) i następujące po nich wyjazdy do psychuszki albo na cmentarz. Atmosfera w ośrodku była na granicy wybuchu nuklearnego. Wiadomo: naciski, brak efektów, zawiedzione nadzieje ... Tow.Polizgonow miał się za to w najlepsze. Dbano o niego, podsuwano najlepsze kąski. Ale poznanie prawdy nie przybliżało się. Próbowano wszelkich odmian alkoholu, zwiększano jego dawki i nic. Zgon, wskrzeszenie, zero śladu substancji "zdrowotnej", którą dałoby się ekstrahować i powielić w formie antidotum na nieuchronne starzenie. Kolejne wymiany ekipy uświadomiły starcom, że trzeba sięgnąć po młodą elitę uniwersytecką, która z własnej woli nie miała zamiaru dać się zamknąć za Uralem, tylko śmigała na Zachód jak zające. Pogranicznicy odłowili więc nieprawomyślnych, a ci po krótkim pobycie na Łubiance wręcz poprosili na kolanach o umożliwienie im pracy nad tak doniosłym zagadnieniem. Japiszony jednak przesadziły w swym postępowaniu. Negacja dotychczasowych metod i ich autorów pewnie by przeszła niezauważona, gdyby nie to, że zastosowali swą autorską technikę, a jednak ostateczną w skutkach. W przeświadczeniu o swej wyższości naukowej stwierdzili, że wieloletnie próby biologiczne można zintensyfikować w oparciu o mechaniczne. Te zaś (a właściwie ta, bo jedna) były śmiertelne w skutkach. Otóż okazało się, że organizm Tow.Polizgonowa był absolutnie nieodporny na serię z kałacha. Barany myślały, że stres i reakcja na ołów dadzą silną odpowiedź biochemiczną organizmu i znaczny wyrzut substancji ożywczej do krwioobiegu. Nie przewidzieli tylko jednego, że masakryczne ubytki różnych struktur anatomicznych i masy ciała nie dadzą się odtworzyć w sposób naturalny i szybki. Wysłali więc Polizgonowa do radzieckiego raju. Sami zaś podążyli niebawem w drugą stronę, czyli do chłopsko-robotniczego piekła, z etapem pośrednim w wiecznej zmarzlinie. Żal po stracie ostatniej nadziei był tak przeogromny, że w mózgach starców, a właściwie w gąbkach przeżartych przez dotychczasowe eksperymenty i zwykłą demencję, zrodziła się myśl (a może jednak jakieś wyrzuty sumienia szczerego komunisty ?), by chociaż w zawoalowany sposób utrwalić swe utracone marzenia. Pomogła też pierestrojka, która wywlekła na światło dzienne te wszystkie ośrodki zamknięte i spowodowała konieczność tłumaczenia się ze wszystkiego. No i dziadki wymyśliły (pewnie w trosce o własne tyłki), że to był Instytut im.Poligonowa, wielkiego uczonego, badającego wpływ konstrukcji poligonu na wydajność żołnierzy na polu walki. Tak nachachmęcili, że społeczeństwo uwierzyło w kłamstwo. By je umocnić, te wszystkie genseki wymyśliły, że trzeba zostawić jakiś trwały ślad po radzieckim "uczonym" (fałszywym, ale cicho sza ....). Dumali, dumali i wpadli na niezbyt oryginalną myśl, ale w ich przeświadczeniu przednią. I tak powstały setki ulic o nazwie Poligonowa, przebiegających przy licznych poligonach. Była tylko jedna przeszkoda - we wszystkich językach bratnich narodów socjalistycznych tylko po polsku brzmiało to jednoznacznie. Inne jakoś nie przypominały tego, co miały przypominać, a już niemiecki 'Truppenubungsplatz' dawał jakieś zbędne skojarzenia z utratą w tak debilny sposób szansy na nieśmiertelność. Dorobiono więc Polizgonowowi (sorry, Poligonowowi) polski życiorys (wiadomo, jesteśmy jako nacja najbliżsi osiągnięcia nirwany po zażyciu alkoholu), machnięto trochę artykułów o wdzięczności narodu radzieckiego dla polskiego za wydanie na świat takiego wielkiego syna, resztę załatwiły okolicznościowe akademie, ślubowania elewów szkół wojskowych, honorowe patronaty dzieci z przedszkoli wojskowych i podstawówek + bardziej twarda agitacja partyjnych lizusów i SB. Ot i cała historia Poligonowa i jego życia.

Pzdr, Wojtek 

955042 2013-08-06 13:06 marass1111 (user activity14945) - Komentarz

A w sprawie obywatela Poligonowa proponuje skontaktować się z brasią. On ma doświadczenie w tym temacie Wink OP51B4

955037 2013-08-06 09:00 rekomendacja marass1111 (user activity14945) - Znaleziona

Że z RoDaJJami w tym rejonie nie ma co się ścigać o FTF-a to wiadomo Wink Czyli STF !!! Laughing Jak na pierwszą skrzyneczkę wynik - bdb. Pierwszy etap-  świetne maskowanie w ruchliwym wbrew pozorom miejscu, zaskoczył mnie jak na kesza debiutanta, drugi - fajna miejscówka ale obawiam się czy przetrwa bo trochę widać. Miejsce na finał też fajnie dobrane. Piękne widoczki zwłaszcza o poranku Smile Zabrałem cert STF-a. Wymiana GK 1:1. Nie ma co poprzestawać i proponuje zakładać następne skrzyneczki tym bardziej, że okolica ma swoje pozytywne walory. Oczywiście leci REKO i nie na zachęte tylko za świetnego offseto-multaka.Pzdr. 

955283 2013-08-05 22:02 rekomendacja RoDaJJ (user activity10840) - Znaleziona

Upał na dworze, aż oddychać się nie chce, a tu nowa skrzynka, o której już wcześniej chodziły słuchy.
Całe szczęście, że się nie ścigamy o FTF, można spokojnie odpoczywać przy bezalkoholowym.
Wreszcie, prawie o zmierzchu, zrobiło się znośnie i pojawiła się opcja wieczornego spaceru.
Jakoś tak wylądowaliśmy w Radojewie przy pierwszym etapie. Współrzędne żyleta, sięgamy i... (a co będziemy psuć zabawę, sami przyjedźcie i podejmujcie).
Hajda rowerowo na drugi etap. wybraliśmy wersję bezgpsową i taką polecamy - można spokojnie podziwiać wspaniałe, wiejskie widoki. Do spoilerów też lepiej nie zaglądać, są bardzo jednoznaczne.
Drugiego etapu bronią komary, przed samym finałem dogania nas rower założycielki, której już doniesiono, że na polnych drogach pojawili się 'obcy'.
Zawartość skrzynki finałowej podglądana już w świetle latarki, przy opowieściach debiutantki o pomyśle na multaka. Już odchodzimy, gdy nagle w mroku majaczy idąca ku nam postać...
Następny keszer? tylko czemu wygląda jakby trzymał broń? Czyżby walka o FTFy przybierała tak groźne formy? Uff na szczęście to 'tylko' myśliwy, który przyszedł odstraszać dziki. Po wzajemnych wyjaśnieniach, kto dzikiem jest, a kto nie, wracaliśmy już pełną nocą
do domu. Dzięki multakowi mieliśmy przyjemny, wieczorny spacer w okolicy, która warta jest odwiedzenia również o innnej porze dnia.
Za całokształt dziękujemy i przyznajemy rekomendację.
Wybierać się, odkrywać i naśladować - warto!

954192 2013-08-05 18:20 iska (user activity273) - Komentarz

 To moja pierwsza skrytka, bądźcie prosze delikatni przy ocenianiu;)Życzę przyjemnej zabawy i powodzenia.

952355 2013-08-04 13:09 Centrum Obsługi Geocachera - Komentarz Centrum Obsługi Geocachera

Skrzynka została zaakceptowana przez COG

956355 2013-08-03 10:30 Algida (user activity3830) - Znaleziona

Miałam przyjemność być beta testerem multaka. Test wypadł bardzo dobrze, kordy pomierzone profi sprzętem Rredana, skrzynki i miejsca ukrycia - świetne, nie było do czego się przyczepić:)Dodatkowym, przemiłym bonusem było poznanie Autorki i jej towarzyszy. Pozdrawiam :)

956278 2013-08-03 10:30 rredan (user activity7355) - Znaleziona

PreFTF tudzież beta test w sobotnie przedpołudnie, w ogniu lejącym się z nieba razem z Algidą i w towarzystwie założycielskiego teamu. Mieliśmy zweryfikować kordy ale w zasadzie i z tymi oryginalnymi byłoby znakomicie. Już pierwszy etap wywołał pomruki zadowolenia, betatesterzy mimo szczerych chęci do zarzutów nie mieli najmniejszego powodu ;). Miło było  poznać.