Niedzielne, rodzinne keszowanie w bardzo mroźny, zimowy dzień. Dzięki za kesz.  Tu, dla odmiany, mróz zdecydowanie ułatwił podjęcie kesza.

Tego kesza na pewno zapamiętam. Dzikie hordy psów obszczekały nas parokrotnie z kazdej możliwej strony. Dzięki za kesza.

Ludzie się pobudowali dookoła bunkra. Kilka ładnych minut szukaliśmy jakiejś drogi między budynkami by się do niego dostać.
Wokół psy d*** szczekają i nie dają spokojnie przejść.
W środku poziom wody wysoki. Za to całkowicie zlodowaciała. Dzięki temu podjęcie suchą stopą.
Kesz był oczywiście w miejscu jedynie słusznym.
TFTC.

Ale mi skrzyneczka wisiała na mapie, oj wisiała. Dzisiaj punkt oporu wreszcie się poddał.

W środku sucho i czysto. Pojemnik schowany w jedynym słusznym miejscu ale i tak trzeba było się dłuższą chwilą porządnie namacać. A ona tam była. Dzięki za skrzynkę.

skrzyneczka do łatwych raczej nie należy, dzięki :)

W 2013 roku bunkier mało dostępny, a dziś przecierałem oczy ze zdumienia. Takie kulturalne dojście, zero przedzierania się, no i sam schron otworem stojący. Niepotrzebnie targałem gumiaki w reklamówcePoszukiwania chwilę trwały i jak dla mnie obecnie nie były lajtowe. N szczęście i jedną ręką dałem radę. Znakomite dzięki.

Kiedyś już tu byłem... ale odbiłem się bo nie przeczytałem wzmianki o wodzie a woderów żadnych wtedy nie miałem ze sobą - schron był kompletnie zalany - wtedy. Dzisiaj podjeżdzamy z R-solem i zabieram wodery i targam je przez te pola... po czym wchodzimy do schronu suchą stopą. tylko studzienki w środku miały trochę wody. A ogólnie wokół sucho. Szperamy, szperamy i nic. Telefon do GFSa i sugestoa od Niego by jednak bardziej przeszperać jedno miesjce okazała się pomocna - był tam kesz - tylko mocniej rękę musiałem powyginaćDzięki za fajnego keszyka :) 

Miało być wpław, a ja bez sprzętu. Tym razem jednak wyszło na moje, a Rubin tachał akwalung przez pola, żeby się...powspinać . Dzięki.

Na początku nie wiedzieliśmy jak dojść do kesza, ale później stwierdziliśmy, że droga przez środek pola jest jedyną dobrą.

Najlepsza była mina ludzi w ogródku koło bunkra jak widzieli nas wchodzących do środka ;)

Samo wnętrze ciekawe.

Najciężeższe w zdobywaniu kesza było wpisywanie, bo spojrzałem przez chwilę w górę...

Brr... takiej ilości pajęczyn w życiu nie widziałem.

Dobrze, że kucnąłem, bo byłbym cały w pajęczynach.

Ze względu na moją arachnofobię nie chciałbym jeszcze raz tego przeżyć.

Z freneyem.

TFTC

Gdy podjeżdżaliśmy pod kesza to miałem wrażenie, że już tu byłem, ale na miejscu okazało się, że kiedyś bobrowałem w schronie obok. Dzisiaj kolejny do kolekcji i całe szczęście, że byłem z yabayem, który lubi gimnastykę

Dzięki za skrzynkę.

Zdobyta z GFS. Dzięki.

Ponton, wodery, gumowce, wszystko to tarmosiliśmy przez pola. Gdy zbliżaliśmy się do schronu piękny czarny kot podejrzanie śmiał się, jak się okazało z nas .

Nieźle zachowany obiekt udało się zdobyć bezproblemowo, kotek jednak czekał na nas na zewnątrz.

Pudełko leżało sobie na podłodze, włożyłem zapewne do właściwego miejsca ukrycia. Dziękuję.

Rowerowo, w teame z Manolcio i TYGH

samo podjęcie dosyć karkołomne 

pozdro

Wszyscy szukali ale znalazł kOZa. Tygh za nic nie chciała oddać gumowców, ciekawe.

Gospodarz poinformował nas , że szkielet kota jest tam już od 15 lat , dawniej była na nim jeszcze skóra z resztkami futra... ;)

Z gumową kaczuszką poszło od razu szybciej. Maskowanie poprawione 65 razy przez nieświadomych tego mugoli. Zwiedziłem każdą dziurkę w tym obiekcie. Dzięki

W ramach rozpoczęcia mroźnego dnia... Temperatura odczuwalna dla moich palców to jakieś - 123 stopnie, ale co tamDallas zgłosił się na ochotnika, założył wodery, po czym wracał do wyjścia z dziesięć razy, bo to nie zabrał latarki, telefonu, kapci, koła ratunkowego, gumowej kaczuszki,...

W końcu po wielu trudach znalazł skrzynkę :)

Dzięki wielkie :)

Tutaj poszło mniej sprawnie, właściwie w ogóle nie poszło, tak byłem zestresowany szwędaniem się po czyimś gospodarstwie, że nie potrafiłem znaleźć skrzynki :-(

Pozdrawiam - Sebek

Skrzynka znaleziona w ramach pierwszego dnia bojowego OWŚ.

Wielu nas było więc w końcu ktoś znalazł.

W mocnej eventowej ekipie OWŚ! :)

Przechodzenie przed gospodarstwo... no spokoFajne ukrycie.

Dziękuję i pozdrawiam

a propos 

sprayem czuć bardzo a i sanitariusze potrzebni byli

OWŚ-1sze starcie-dzień 1szy

gdzie ja sie wspiąłem ??no ok jest.