Jeszcze do wczoraj miałem tylko przybliżony obszar działań. Dopiero dziś ostatni element układanki wpadł na swoje miejsce.

Quiz erudycyjny, doskonale schowany, w stanie idealnym. Rekomenduję:)

Zabierałem się do tego quizu jak pies do jeża. Niby obrazkowy, więc coś dla mnie, ale nie mogłem z nim ujechać. Coś tam dziubałem od czasu do czasu, a od Li podpowiedzi nie chciałem, bo nie. Ja chcę samNo i dziś w pięknych okolicznościach przyrody, na sołackiej ławce wymęczyłem wreszcie te zagadki. Jednak świeże powietrze dobrze służy, choć nie na wszystko jednak, bo inne quizy leżą "do zrobienia"W każdym razie po wyliczeniu kordów, poprawce, bo jeden obrazek (taki prosty!) trochę zmylił mogłem wpisać się do logbooka. Ależ historia, ponad rok od poprzedniego znalezieniaDzięki! :)

Przednia zabawa przy pomaganiu siostrze :)

Uwielbiam quizy i nie wiem czemu, ale w przypadku keszy jakoś się ich bałam. Ostatnio jednak naszła mnie ochota na wypróbowanie sił i zmierzenie się z paroma. Do tego w pewnym momencie zaangażowałam siostrę i kumpelę. Pomogły z paroma rysunkami i w oparciu o magiczny internet otrzymałyśmy zbiorek informacji. Cóż teraz z nimi zrobić? Hmm? To wszystko działo się wczoraj, a dziś w pracy nie dawało mi to spokoju. Parę przeliczeń bez sensu i nagle lampka się zapala. Ding! A może...? Opensprawdzacz 3 razy powiedział: Spadaj! Ale postanowiłam i tak po pracy skoczyć w pewne miejsce. I co?? I jest!! Ile razy byłam tuż obok? Tak blisko, a tak dalekosuper quiz, super zabawadzięęęęki!!! :)

Quiz jesienny jako quiz w niektórych elementach dla mnie nazbyt abstrakcyjny, ale ogół składa się w całkiem logiczną całość. ;)
Miejsce całkiem znane, choć nie do końca lubiane z powodu przykrych letnich komarzych wspomnień. Wyprawa z manymanymoons jak zwykle b. miła. ;)

Tup, tup, tup, toż to mityczny, dwugłowy pokemon Laviomen kroczy z samego rana po pierwszego kesza, a manymanymoons dotrzymuje mu kroku i nasłuchuje uroczego przekomarzania :)

Quiz jak znalazł dla człowieka niedomagającego i schorowanego ! Tak się złożyło, że paskudne choróbsko rozłożyło mnie na łopatki. Aby umilić sobie ten koszmarny czas postanowiłam raz na zawsze uporać się z quizem jesiennym, wszak mamy jesień. Szare komórki zaczęły pracować na intensywnych obrotach , być może to konsekwencja aplikowania niepoliczalnej ilości leków. Kiedy tylko obrałam odpowiedni tok myślenia wszystko zaczęło stawać się jasne. Do dzisiejszego dnia nie rozumiem jakim sposobem udało mi się krok po kroku rozwiązać poszczególne ilustracje. Chociaż przy trzech fotografiach potrzebowałam pomocy(Dziękuję za udzieloną pomoc podczas WIO No.6), w porównaniu z resztą, ich rozwiązanie powinno być piece of cake. Jednak nigdy nie przypuszczałam, że mogę podołać temu zadaniu, więc tym bardziej jestem z siebie dumna.
Kordy wskazały miejsce znane, skarb został odnaleziony właściwie pod osłoną nocy.W logbooku czekała mnie niespodziewana niespodzianka. Jako dziesiąty znalazca załapałam się na certyfikat, którego o dziwo nie zastałam w pojemniczku. Niestety zielone zostanie odroczone, brak w tej chwili zielonych do wydania. Dziękuję za intensywny wysiłek intelektualny i za przyswojenie nowej wiedzy 

Tu swoim sprytem i intelektem wykazała się Hazelowa, rozwiązując cały quiz, ja nie miałem pojęcia co do czego. Miejscówka znana, wszak bywało się tam na innych skrzynkach, aż byłem zaskoczony, że to akurat tam. Polecam.

Hello,

Tak się jakoś złożyło, że zapomniałem o jesiennym quizie i teraz wyszedł niejako przy okazji majowego. Robiony metodą mieszaną, a nie autorską. W tym miejscu chciałbym podziękować losowi za to, że jest i zawsze można zdać się na jego traf   W punkcie spokojnie, na horyzoncie zbierało się na deszcz. Za to komarów nadobecność ! Wymieniłem GK 1:1 i fanty IN/OUT 2:1. Zwiewałem szybciej niż światło - nie jestem jednak komaroodporny   Pzdr, Wojtek

Krówki wg mnie były prostsze  zanim wpadłem na odpowiedni tok myślenia co więcej rozwukłałem zagadkę to już mamy lato prawie :P  ale da radę jak to zwykle u brasi. Początkowo atakowany brutal forcem i nawet  dobry trop  jednak zbyt wiele czasu by zajeło znalezienie  datego odroczone na kiedy indziej i akurat dziś przypadł ten dzień :P

Skoro kesza letniego podejmowałem w środku zimy, kesz jesienny również musiał poczekać na adekwatny moment. Tak więc w piękny wiosenny wieczór, gdy tajemnicze światło księżyca żywo skrzyło się w zaspach zmrożonego śniegu, doczołgałem się wreszcie w miejsce potwierdzone przez geosprawdzacz. Był tam, czekał cierpliwie - "charakterystyczny pieniek", koło którego przejeżdżałem setki razy. Szybki wpis, zanim ręce odmarzną, wymiana GK i w drogę. Byle do prawdziwej wiosny.

Wracam z zielonym!!!! Przepraszam, że dopiero teraz ale....kompletnie zapomniałamChyba muszę przejrzeć wszystkie moje logi, bo jak okaże się, że zapomniałam również w innych przypadkach?wstyd miPozdrawiam, Nati,

3! mójHeh  Ja niestety myślę trochę wolniej niż towarzystwo przede mną, ale udało się Jesienny rozwiązać i jestem z tego tak samo dumna jak poprzednicyGdzieś tam potrzebowałam wsparcia i mimo, że trudno być obiektywnym co do własnej osoby, to wydaje mi się, że poszło całkiem nieźleKocham, kocham brasiowe quizy. A Jesienny dodatkowo zachwycił mnie pomysłem. Były rzeczy całkiem dla mnie nowe, były oczywiste, i były też aż tak oczywiste, że z rozwiązaniem się pooooopłynęło, oj popłynęło ;P bo nawet wypowiadając rozwiązanie na głos, nie wpadło się, że... to rozwiązaniePięknie dziękuję za nową wiedzę, za szybko mijające nocki w pracyi z niecierpliwością czekam na Zimowy, Wiosenny i Letni! TFTC! Wymieniłam GK 1:1 i ... załapałam się na certyfikat! . Wrócę z zielonym, ino uzbieram. Rzadko się zdarza, że mam debet, a teraz niestety mam. Pzdr. Nati.

P.S. GK Jarząb mączny w skrzynce nie uraczyłam.

no tak...niektórzy w nocy śpią, a inni keszują i może dlatego złapałem certyfikat "drugi do kwadratu"  wczoraj wieczorem jakoś doznałem olśnienia i zaczęłem quizować, szlo nie źle, tylko mnie w pewnym momencie "dziadostwo" dopadło i tylko dzięki kontaktom udalo się wyjść na prostą. dzięki za kesza

Uwielbiam quizy Brasi!!! Było trudno, ale przyjemnie. Olśnień na szczęście było więcej niż kozich rogów, w które z łatwością się zapędzaliśmy. Przy okazji rozwiązywania dowiedziałam się kilku bardzo ciekawych rzeczy, ale nie będę spojlerować. Quiz -klasa!! Będzie jeszcze jeden? Oby tak! Gratuluję i troszkę zazdroszę pomysłu, ale to już norma, że jesli o pomysłach mówimy, to Brasia zawsze jest o krok przed keszerską gromadąTFTC! Zielone, oczywiście!  

NFPSQ w pełnej krasie :). Info o nowym quizie dopadło nas w Toruniu i  pomimo, że chęć była szczera nawet nie zabieraliśmy się za rozwiązywanie. Żal byłoby wpaść na rozwiązanie i nie móc pojechać. Po powrocie pierwsze pomysły zaświtały ale to już poniedziałek się robił i trzeba było innym zadaniom się poświęcić. Tym sposobem dostaliśmy kilka godzin na rozkminki, bo pomimo początkowych sukcesów wyrosły schody, a cenzor zaproponowane rozwiązanie bezlitośnie odrzucił. Ostatecznie zadowoleni z efektu swoich wysiłków ruszyliśmy w drogę. Nie zważając, że Sprawdzacz ciągle obstawał przy swoim "źle". Ostatecznie walnęliśmy się o 30 metrów, zmysł keszerski jednak dopomógł. Bezczelnie odrobinę schowany, zgrabny keszyk. Certyfikat nas ominął ale kilka sobie obejrzeliśmy i obeszliśmy się smakiem. Pomysłowe są, starać się, starać, to może wam przypadną ;). Z radością log oznaczam na zielono :). Wymieniłem GK.

Najlepsze quizy są na placu Brassi a ja lubię je nietylko jesienią. Choć nasze główki są połamane to serca przepełnione radością rozwiązywania poszczególnych obrazków za którymi kryły się miłe wspomnienia lub odkrywały  ciekawostki poruszające NAJróżniejsze dziedzinyNie było łatwo, styki się grzały rzeczywiście,ale lubimy to specyficzne napięcie, prawda? - finał w miejscu znanym i lubianym, a certyfikaty- ach!,- och!-takich jeszcze w życiu nie widziałam!WIELKIE DZIĘKI i pokłony w uznaniu sprytu i pracy.

Gratuluję pierwszym znalazcom i dziękuję za zielone.
Natchnieniem dla pomysłu z certyfikatami była skrzynka OP534A.

Po pierwszym zaskoczeniu, elementy zagadki kolejno zaczęły się rozjaśniać.
Trudno orzec czy rozwiązywaliśmy quiz w przerwach czyniąc coś dla domu czy też odwrotnie.
W każdym razie, z jednym elementem niewiadomym (a co tam i tak nie mamy precyzyjnego sprzętu),  postanowiliśmy wybrać się na przyjemny, długi jesiennokolorowy spacer. W efekcie wyspacerowaliśmy, że fragment, którego nie rozgryźliśmy, ma jednak znaczenie.
Wieczorem okazało się, że tam gdzie rozwiązanie było banalne - niepotrzebnie skomplikowaliśmy, a w drugim miejscu to autor wybrał koncepcję odmienną od naszej :-).
Błędy poniekąd się kompensowały i w efekcie podjęlibyśmy finał za pierwszym podejściem, gdyby nie jakaś rodzinka (z małoletnim wielkoryczącym potworem), która kręciła się właśnie Tam. Możliwość sprawdzenia współrzędnych nakłoniła nas do powtórnego wyjścia z domu. O'dzięki Ci autorze za quiz z ciekawym rozwiązaniem!
Za wielkość, lokalizację, przyjemność rozwiązywania połączoną ze spacerem, a przede wszystkim za pomysł z certyfikatami ( może będziemy naśladować ) dajemy zasłużone zielone. TFTQC

p.s. Trochę czasu trzeba poświęcić na zamaskowanie, ale warto by nie spalić tak świetnej miejscówki.