Piękna okolica, fant zostawiony. Dzięki za powód do wycieczk i????

Super keszyk. Duży, piękna zawartość.  Wszystko suche. Wymieniliśmy fany.
Super widoczek, warto się tam wybrać. Dziś to number one bez porównania.

Jest! Szybko znaleziony, piękne wnętrze, aż miło. TFTC
Do tego okolica bardzo ładna, dziś pogoda nam nie sprzyjała żeby posiedzieć i ponapawac się widokami, szkoda, miejsce warte uwagi.

Ależ piękna i bogata skrytka

Przyjemna miejsce na odpoczynek z rodziną oraz fajne miejsce na skrytkę. ;)

Bardzo ciekawe miejsce. Dziękuję za wskazanie

Znaleziona w czasie rodzinnego spaceru. Miejsce urokliwe :)

OUT: różowa piłeczka, IN: frotka sprężynka

Dziękujemy Kleo, Adi, Mati i Codzio

Polecam i warto odwiedzić to miejsce jeśli chce się człowiek nacieszyć ciszą i przyrodą.

po dwóch latach od ostatniego znalezienia skrzynkę zaczęła pochłaniać natura. serwis przeprowadzony, nowy pojemnik, klipsiak, zapraszam do szukania, szczególnie z dziećmi, w środku full rzeczy do zgarnięcia. miejsce łatwiej dostępne, bo w pobliżu powstał parking. 

długi leśny spacerek w piękne miejsce. Warto byłodzięki. 

Kesz ma się dobrze..miejsce urocze.:)

Znaleziono z Ramirez91

Znaleziono z Omarlica24

Świetne miejsce. I grzybów ile przy okazji się znalazłoPolecamy.

skrzynka naprawiona!

Nawigacja wskazała mi dojazd drogą Domaradzyn-Bratoszewice. Ale okazało się, że od szlabanu przy drodze, do kesza muszę odbyć baaaardzo długi spacer. Od Woli Błędowej jest chyba bliżej. Nie żałuję jednak, bo warunki na taki spacer po lesie były idealne: słońce, w miarę ciepło, cicho i bardzo ładnie. Duże wrażenie robi też  ogromny zbiornik przeciwpożarowy, a także efekty działalności bobrów. Po przeczytaniu poprzedniego wpisu zaopatrzyłem się w odpowiedni pojemnik, żeby wykonać mały serwis, ale po odnalezieniu miejscówki szybko zrezygnowałem z tego planu. Ziemia jest tak zbita i zmarznięta, że nie ma mowy o wyjęciu pojemnika. Wymieniłem tylko strunówkę logbooka, bo trochę zawilgotniał i przykryłem całość plastikowym wieczkiem. Oby do wiosny, a potem niezbędna będzie gruntowna renowacja. Dzięki za kesza.

Skrzynka z 2012. Naczytałem się o niej nie mało. Od początku była w kręgach naszych zainteresowań, a dziś ... prawie ją odpuściliśmy z uwagi na braki czasowe.

Nadrobiliśmy ten błąd i czym prędzej udaliśmy się na najdłuższy (w sumie jedyny) dziś spacer. Obawiałem się, że będą krzaki, zarośla, młodniki jakieś, szlaki na azymut, na szagę, ale nic z tego. Piękna równa droga i gdyby nie zakaz (i chęci spaceru) to podjechałoby się na 37 metrów

Miejscówka zlokalizowana, ale mocno przymarznięta. I tu coś poszło nie tak. Albo nam, albo poprzednikom. Stukam, pukam, chucham, w zamarznięte miejsce, naciskam i nagle czuję, że przebiłem się do środka. Pewnie za dużego Newtona użyłem Przepraszam. Nawet nie wyjmowałem całości bo się nie dało - tylko logbook wziąłem do wpisania.

Ponieważ nie mieliśmy pojemnika zapasowego (zresztą i tak nie dałoby sie go zastosować) to poskładałem jak się dało i trzeba czekać do wiosny, kiedy będzie można wszystko wyjąć i schować w nowy pojemnik. Kiedy tak znosiłem różne rzeczy do zamaskowania to zauważyłem drugi pojemnik To chyba ten, o którym pisał illuminat. Prostokątny z zieloną pokrywką, prawie nie naruszony, do tego kilka wklejek/ulotek porzuconych w okolicy. Gdyby było cieplej to użyłbym tego "zielonego" pojemnika i poskładał wszystko w całość - jednak dziś za zimno. "Zielony" pojemnik został wciśnięty pod/w korzeń jakieś trzy metry za miejscem ukrycia (patrząc od ogniska), także jak przyjdzie wiosna to łatwo będzie podmienić.

Dzięki.

Drugie podejście i jest :)

a więc kolego illuminat znalazłeś pewnie jakiegoś śmiecia, bo jak widzisz na moim zdjęciu - pudełko jest okrągłe, a nie kwadratowe. Twoje znalezisko nawet nie przypomina poprzedniej skrzynki, którą tutaj zakopałem, bo to był klipsiak. zastanawia mnie tylko ten "logbook" z Twojego zdjęcia... niewiele na nim widać, szkoda. przy najbliższej okazji podjadę ponownie, ale kiedy to będzie? nie mam pojęcia...

To już drugie podejście bo poprzednim razem była tu jakaś zorganizowana akcja żeby dać piątaka. Dzisiaj tylko myśliwi strzelają po lesie ale w keszowaniu nam to nie przeszkadzało. Dzięki

odwiedziłem dziś to miejsce i... nie wiem kolego illuminat co znalazłeś, ale po pierwsze kesz nie jest zniszczony (na dowód zdjęcia), a po drugie brak Twojego wpisu w dzienniku. proszę o wyjaśnienie, albo będę zmuszony usunąć poniższy wpis. a przy okazji sprawdzę inne znalezione przez Ciebie skrzynki.

Kesz znaleziony ale niestety zniszczony.

Bardzo miłe, spokojne i czyste miejsce. Zawsze miło jest odpocząć nad wodą, zwłaszcza w taki upalny dzień. 

Skrzynka ma się dobrze. Wymieniłam GK 1:1. Pozdrawiam!

Skrzyneczka namierzona dopiero po lekturze wcześniejszych logów – trzeba kopać dosyć głęboko.
TFTC!

 

Rekomendacja i gwiazdki za miejsce - zupełnie nieznane ( i dobrze - względnie mało śmieci), zapomniane i zaskakujące - jest tu jak w rezerwacie (nieopodal - ostoja zwierzyny) - łosie!, jelenie, żurawie, chronione gatunki - a wokół skutki łatania budżetu naszego państwa - wycinają co się da i cały czas słychać za lasem A1. Ale rezerwatu - nie ma (po drugiej stronie A1 na pn - na nie tak ciekawym na pierwszy rzut oka jeziorku Silne Błota - rezerwat jest :-) 
Dzięki! Skrzynka leśna - takie lubię najbardziej.

Gwiazdki zawsze daję za pokazanie miejsca, o którego istnieniu bym nie wiedział gdyby nie kesz. Nie inaczej jest tym razem. Miejsce świetne, klimatyczne i spokojne. W sam raz na wikińską ucztę! Była to chyba najgłębiej zakopana skrzynka jaką zbierałem. Już miałem odpuszczać ale ziemia była nadnaturalnie miękka co motywowało do kopaniaA no i miło tak widzieć nowiutkie strunówki. Dzięki!

IN: GK Małpa z grzywką (daleko nie zaszła, ale tereny o wiele dla niej milsze)

Aż trudno uwierzyć, żeby skrzynka w takim miejscu zaginęła... Dziś z okazji pobytu na pobliskiej działce wybraliśmy się rodzinnie nad staw. Skrzynka w nieco skromniejszej postaci wróciła w teren.

Och co to był za marsz. 2 kilometry w jedną stronę w trampkach i ostatnią butelką wody w temperaturze osiągającej w słońcu 30 stopni!

Oczywiście najpierw poszliśmy jak zwykle od dupy strony przez las i skończyliśmy z nogami w bagnie. Powrót na ścieżkę i już jakoś poszło.

Skrzynki niestety nie ma, ale miejsce bardzo urokliwe. Nie mieliśmy nic na reaktywację, a o marszu ponownie do auta i do skrzynki to już nawet nie było mowy ;-)

Proszę o reaktywację bo miejsce idealnie się do tego nadaję ;-)

kolejna wizyta kontrolna. w sumie wpadłem rowerowo w dobrze znane miejsce, a serwis skrzynki wykonany przy okazji (ciekawe, co się stało z foliowym workiem, w który ostatnio spakowałem kesza?). oczyściłem skrzynkę, wysuszyłem trochę zawartość, dorzuciłem fanty i woreczek pochłaniający wilgoć, zamieniłem ołówki, niech służy.

Szybko łatwo i przyjemnie. Mieszkam kilka kilometrów od tego miejsca i nawet nie wiedziałem że takie jeziorko mam obok siebie. Poczułem się tu jak na mazurach:). Dzięki:)

pierwszy kesz znaleziony przeze mnie konno!

byliśmy tam za czasów istnienia wiaty, teraz miejsce wyglada dużo gorzej, niemniej jednak dzieki za pretekst żeby tam wrócić.

Korzystając z okazji, że jestem na działce, podjechałem do kesza, bo coś ostatnio za często znajdował się na wierzchu, podkopałem dołek, przykryłem nieco deskami pozostałymi z zadaszenia, wcześniej pakując pudełko w nową, czystą torebkę i zakopałem. W środku póki co dość schludnie.

Piękna pogoda , deszcz przeplatany mżawką więc trzeba ruszyć się, na spotkanie z przygodą a przynajmniej przyrodą. Niestety ofiarą moich niecnych planów padł Tata z którym rowerowo/monocyklowo pojechaliśmy poszukiwać tego kesza ( sumienie nadal mnie gryzie ). Po 45 min przedzierania się przez las, brodzenia w kałużach, błocie i tego typu przyjemnościach dotarliśmy na miejsce ( skądinąd znane z wielu przejażdżek w tym rejonie czy to rowerowych czy to narciarskich:-) )

Kesz leżał nieopodal miejsca w którym powinien być zakopany ( wypatroszony z zawartości, fanty leżały w pobliżu, logbook był w środku). Został oczywiście spakowany i zakopany tam gdzie być powinien, aby w przyszłości nie było za łatwo ;-)

Dzięki za motywację do wyjścia z domu i za skrzynkę w tak fajnym miejscu ( wycinka się zbliża, warto się spieszyć z podejmowaniem).

 

Okolica bardzo przyjemna, fajne miesce na ognicho ;]

Długa droga ale miejsce ekstra. Znalezienie skrzynki trochę zajęło ale się udało. 

Ooo Stary... Ale za tego kesza dostaniesz wpierdy;P.

Dawno mnie tak żaden kesz nie przeciorał jak ten.

Jeżeli tworząc go miałeś zamiar zrobić kesz na największym zadupiu czy największym wigwizdowie to nagrodę główną masz gwarantowaną;).

Podjechałem po niego mimo wszystko wiedząc mniej więcej czego się spodziewać i jeżeli napisane jest, że trzeba trochę się przejść to się przejdę. Ale to przeszło moje oczekiwania. Od miejsca pozostawienia samochodu do kesza w linii prostej miałem 1,62 km. To już wróżył średnio...

Ale nic to jak już jestem to idę bo pewnie jak nie dziś to już nigdy go nie złapię.

I poszedłem...

I tak szedłem i szedłem, gdzieniegdzie sobie skracając drogę. A wiadomo jak to jest ze skracaniem drogi;).

Chaszcze, kolce, trawy po szyję albo i wyższe. W końcu doszedłem. 35 minut kur*a tam drałowałem:D.

Wpis, chwila odposzynku na miejscu i powrót. Stwierdziłem, że wracam normalną drogą:). Jak się później okazało można tam praktycznie zrobić drive ina. No oczywiście jak ktoś olewa szlabany;).

No ale wracając oczywiście na sam koniec znów chciałem sobie choć ciutkę skrócić drogę. No i wyszedłem standardowo (przeczochrany przez krzaki) ale za to znalazłem ambonę myśliwską! Tato mnie zawsze uczył, że jeżeli gdzieś taką zobaczę to żebym zawsze prawie do końca podpiłowywał ostatni schodek. Tak żeby gruba kierda ze strzelbą się zładowała ładując swoje tłuste dupsko na wczesniej przygotowane tam miejsce. Wyjątkowo piła została w samochodzie...

Dzięki. Ale za tego kesza to się Bracie policzymy;)!

Skrzyneczka podjęta bez problemu w pięknych okolicach.Gdyby nie kupa śmieci przy ławeczkach może posiedziałbym tam dłużej.

rodzinna wizyta serwisowa.<br /> podszedłem z wujkiem, który mocno się zawiódł, bo w keszu nie znalazł nic do picia, tzn. piwapomyślę o tym, tylko przy okazji kolejnej wizyty zwiększę rozmiar skrzynki. na szczęście okolicą był zafascynowany.

Często tam chodzę . Syper żeczy

GEO-ciekawostka i wspaniałe miejsce pogrążone w lasach. Jaka radość zobaczyć to miejsce. Bardzo lubię takie stanowiska, nawet śmieci pobiwakowe nie zmąciły mego nastroju. Po wiacie zostały tylko deski ale i tak śniadanko i chwila zadumy na ławeczce daje natchnienie radości - tym bardziej, że mijana rowerowo "kałuża" okazała się bezimiennym ciekiem wodnym, który w wciągnął mój rower po osie zatrzymując go gdzieś w połowie szerokości. Tak jest, to mógł być koniec tej wyprawyale buty kiedyś wysychają - te wyschły gdzieś na setnym km :D. Dzięki za kesza i pokazanie super geomiejsca.

No nie tyle tuptania:D Gałka tylko szybciej szybciej, bo słonce zachodzi i zginiemy w tym buszu:D Kesz w ogole nie schowany, pudeło leżało na ziemi tak po prostu;) ale wszystko poprawione. niestety znalazlam obok etykiete od mojego gk, bez gk;/ Las mimo tony robali piękny;)

Ja pierdziele! Nawet z gps-em trzeba było czasem moment postać i zastanowić się dobrze gdzie my kurna mamy iśćDziękuje za 4km spacerek po lesie, teraz trzeba jeszcze wymyśleć coś na zabicie całej populacji komarów i będzie super :D

Uważajcie na komary :D

Pierwszy raz biegalem z logbokiem podczas wpisywania sie. TFTC

Znaleziona dzisiaj z kuzynami, miły spacerek przed obiadem C:' Dach nad ławeczkami już całkowicie zniszczony, a szkoda. W każdym razie niezły kesz, dzięki c:

Jak sie uda to dzis odwiedze to miejsce :d

Dawno tam nie byłem. 

Bardzo fajne miejsce. Razem z rodzinką w trakcie wypadu do lasu. Szkoda tylko że nie byo wilków. Być może dlatego że po drodze widzieliśmy przejeżdzającego pana Leśniczego. Zmieniłem opakowanie zewnętrze na dużą strunkę.

Out: nic   In: GK "Grolsch"

Tuż przed północą po ponad kilometrowym spacerze przez las dotarłem w miejsce. Kolejne kilka minut rycia w ziemi i moim oczom ukazała się sympatyczna skrzyneczka. Po wiacie widocznej na zdjęciu pozostała tylko wielka sterta spróchniałych desek. Out: certyfikat STF + upominek (dzięki przyda się na pewno ) In GK. Dzięki za pokazanie miejsca - ocena znakomita,

korzystając ze świątecznego dnia wolnego wpadłem na działkę i odwiedziłem kesza. kesz ma się dobrze, nadal czekają certyfikaty STF i TTF. ze względu na słaby ruch wokół skrzynki zabrałem dwa krety. wrzucę je gdzieś indziej przy najbliższej okazji.

Ładna okolica w dniu dzisiejszym pusta jak... Podjęcie kesza nie było takie łatwe bo akurat jest tu wycinka lasu i w miejscu kesza leżały dwie małe sosenkisię narobiłem żeby się dogrzebać! Ładne certyfikaty są - czekają jeszcze 2 i małe prezentyFTF !!! In: smycz i 2 x GK