Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. (Zgłoszenie #13577)

Pierwsze etapy przeszłam chyba ze dwa, może trzy lata temu. Dalej nie poszło ze zrozumiałych względów. I mimo, że udało mi się dowiedzieć gdzie finał może się znajdować to jakoś bardzo mi tu nie było po drodze. Teraz się udało, nawet pogoda pomogła w 'dostaniu się'. Powiedziałbym dzięki ale teraz to już chyba tylko w eter idzie.

jak niżej

Skrzynkę udało się znaleźć tylko i wyłącznie dzięki wpisom do logu internetowego innej skrzynki. Problem polega na tym, że na 99% nie ma drugiego etapu i to od dość dawna. Kordy drugiego etapu odczytane z numerów bloków zaprowadziły nas w miejsce, które pasuje do opisu (nie ma zdjęcia do porównania) ale w tym miejscu nie ma pojemnika z kordami do finału. Mimo to sumienny czytacz logów może dodać 2 do 2 i otrzyma 4.

 

Dzięki za skrzynkę, choć włąściwie to proszę o jej naprawę.

Znaleziono przez przypadek przyznam szczerze. Przy okazji innej skrzynki. Ale jest masakra w środku i lód i woda i posklejany logbook. Dobrze że ktoś dorzucił nowy. Radzę wymienić puki jeszcze się da. 

Współrzędne finału wyznaczyłem ponad trzy lata temu, ale gdy okazało się, gdzie jest ukryty, podjęcie odłożyłem na bliżej nieokreśloną przyszłość. Kilka razy będąc w pobliżu zastanawiałem się, czy da się wejść nie tylko zimą, ale nie podjąłem próby i ostatecznie dziś, w towarzystwie Jeanpaula przeszliśmy suchą stopą. Krótkie poszukiwania zaowocowały odnalezieniem pojemnika. Oryginalny logbook był zamarznięty, skorzystaliśmy więc z karteczki dorzuconej ostatnio. Nie jest już tajemnicą, że blisko siebie są dwie skrzyneczki: finał Kodu Widzewa, który jest nisko i ma bardzo dobrze widoczny opis na wieczku i drugi, na znacznie wyższym poziomie. Z lektury poprzednich logów widać, że łatwo o pomyłkę :). Dzięki za kesza.

Wybraliśmy się dzisiaj z Wojtkiem na wyspę po kesza Robinsona Crusoe oraz po rozwiązany już dawno temu Kod Widzewa. Z dotarciem na wyspę nie było żadnych problemów, podobnie jak i  ze znalezieniem kesza, który po krótkich poszukiwaniach wpadł w nasze ręce. Wpisaliśmy się do nowego logbooka, założonego przez Chorizo i kesz zaliczony. Dzięki!

Przyfarciłem i znalazłem tę skrzynkę przypadkiemNa otarcie łez dla tych, którzy nie będą mieli tyle szczęścia, dołożyłem nowy suchy mikro-logbook, bo oryginalny był mocno zamoczony. DZK!

 

Edit: O, to moje dwusetne znalezienie - coincidence? ;>

Jeden z tych keszy, który bardzo długo czekał na podjęcie. Chociaż są, które czekają jeszcze dłużejKiedyś już tutaj byłem, ale nie znalazłem. Tym razem wspólnie z Jari się udało.

Rozwiązanie  quizu chwilę mi zajęło ,ale dostanie się do finału jeszcze dłużej. Dziś przy sprzyjających okolićżnościach się udało, choć łatwo nie było. Kesza znalazłem nie tam gdzie powinien leżeć ponieważ leżał zupełnie luzem na ziemi. Po wpisaniu się do logbooka umieściłem go tam gdzie powinien leżęć.

Serwis wykonany jak we wpisie niżej. 

To jedna z najdłużej szukanych skrzynek. Pierwszy był objazd rowerkiem wszystkich opisanych bloków dwa lata temu. Mniej więcej wiedziałem gdzie jest finał więc jak policzyłem kordy to wyszły w okolicy ale jednak zupełnie nie tam. Niestety nie doczytałem, że są trzy etapy i walnąłem kopnięte kordy w kąt nie zapisując ich bo po co. Kolejny raz spisywać nr bloków mi się nie chciało.
Jesienią OloiLilalu wpisali że znaleźli i coś tam nabazgrali o 3 etapie. Zaraz zaraz? Jaki 3 etap. Przeczytałem jeszcze raz powoli opis no i jest. Drugi etap i dopiero finał. Masakra. Więc musiałem liczyć wszystko od początku. Drugi etap oczywiście wyszedł tam gdzie poprzednio ale nie było kiedy podjechać. Wreszcie pewnego styczniowego poranka trafiła się okazja. Znaleźliśmy 2 etap ale był taki mróz, że nie miałem najmniejszej ochoty rozwiązywać kolejnych rebusów. Na dodatek ziemia była tak zamarznięta, że ni jak nie było schować spowrotem 2 etapu. Żeby go nie zdemaskować zabraliśmy wszystko do domu. No i kolejne 2 miesiące musiały minąć żeby znów wybrać się na Młynek. Mam nadzieję, że przez ten czas nikt nie szukał skrzynki bo 2 etap niestety leżał u mnie w domu. Jeśli tak to przepraszam. Ale za to wykonałem serwis. Wszystkie podarte foliówki wymienione. Etapik czysty i suchy i porządnie zamaskowany.
Finał stał pod znakiem zapytania bo wody nie ma ale błoto po pas. Na szczęście pozostała jedna ścieżynka gdzie można przejść suchą nogą. Finał też przeszedł gruntowny serwis. Wszystkie stare reklamówki wylądowały w parkowym koszu. A skrzynka jest w nowym opakowaniu, logbook w nowej dilerce. Sucho i czysto. I zamaskowane porządnie.
Wiele radochy dał nam ten kesz i miło zaskoczył, że jest tak przyzwoicie wykonany. Duża paka z fajnym rebusem w środku.
Dzięki

TFTC

Dzieki za informacje. Niebawem poprawie zdjęcia.

Co do samej skrzynki - czy skrzynka z etapu 1 ma się dobrze czy rowniez wymaga serwisu ?

Pozdrawiam

Nie da się ukryć, że ze znalezieniem finałowej skrzynki poszło mi troszkę szybciej niż poprzednikom, mianowicie znalazłem ją przypadkowo, w poszukiwaniu skrzynki "Wyspa Robinsona" :) 

Mimo wszystko dzięki za kesza, mówi że ma się dobrze (lekko wilgotny logbook), kazał pozdrowić założyciela :)

Wejście na wyspę ułatwiła zrobiona przez poprzedników kładeczka, za co bardzo Wam dziękuję!

To jeden z najdłużej podejmowanych mulciaków. Zdaje się, że z opisu zniknęło kilka zdjęć i w sumie to nie jestem pewien czy nie na tyle kluczowych, że bez nich dotarcie do finału staje się nie możliwe.

Pośród bloków to jeździliśmy chyba z dwa, a może trzy lata temu, i jak nam kordy wyszły tam gdzie wyszły to daliśmy sobie spokój. Potem podczas takiej jednej nocnej akcji z Niflhelem, podskoczyliśmy do etapu drugiego - i o ile dobrze pamiętam to on wcale tak na tacy tych finałowych kordów nie podaje Nie pamiętam, czy przez to, że nie były one dostatecznie jawne, czy może przez to, że łódki akurat przy sobie nie mieliśmy, daliśmy spokój i pobiegliśmy na inną "Kubusiową" przygodę.

Po raz kolejny wróciliśmy do poszukiwań przy okazji innej skrzynki, wtedy jednak śnieg i mróz dzielnie ukryły miejsce ukrycia. Kolejny raz byłem w okolicy na rowerze latem, ale tłumy ludzi i ewentualna konieczność kąpieli zniechęciły do dalszych poszukiwań.

Do dzisiejszej akcji podejmowania przyczynił się jeden niewinny wpis do innego logu jednego z keszerów Jadąc z Lilalu stwierdziłem "a chodź podjedziemy, może łódka będzie zbędna "

No i się udało. Tak się ucieszyłem, że wstęplowałem się trzykrotnie. W środku jak na tak wiekową skrzynkę całkiem ok. Wilgotno, ale logbook jakoś się trzyma. Odłożyłem i przykryłem czym się dało i co było pod ręką.

Zamykam tą długą przygodę z keszem i ten przydługi log

Dzięki.

Myślę że mój przedmówca napisał wystarczająco dużo o tej skrzynce. Więc ja napisze tylko znaleziona.

-Ej, chcecie kapoki czy nie, bo ludzie raczej nie biorą...

I tak zaczęła się nasza przygoda...

PLAN:

Ja i Piotr160138 wypożyczamy rowerek wodny. Radziu44, Gremlin0505 i S.Z.P.A.D.E.L. przychodzą 5 minut po nas, gdy po nich zadzwonimy. Pływamy w różne strony daleko od wypożyczalni, aby zgubić ratownika.  Gremlin0505 i S.Z.P.A.D.E.L. dzwonią do nas, gdy uda nam się ta sztuka. Wtedy zabieramy radziu44 jako ,,dzikiego pasażera'', dobijamy na wyspę, radziu44 wysiada, zostawiamy go i obieramy gdy do nas zadzwoni, że znalazł kesza. Dlaczego? Bo na wyspę nie wolno wchodzić, a dzięki ,,dzikiemu pasażerowi'' w rowerku utrzyma się stała liczba pasażerów i ratownik nic nie zauważy.

 

RZECZYWISTOŚĆ:

Wypożyczalnia zamknięta z powodu braku ratownika, kesz zdobyty w kaloszach. (Tzn. Gremlin0505 miał kalosze, a reszta nie, ale zmusił nas do wejścia z nim.)

 

Zdaję sobie sprawę, że mocno zaspojlerowałem, ale nie wiecie o jaki chodzi zbiornik.

dziś niejako przy okazji, udało nam się podbić do kesza. finał jest nadal na swoim miejscu, ale jeśli założyciel nie zainteresuje się skrzynką, a szczególnie opisem, będzie trudno ją znaleźć... zabrałem kreta, niech kontynuuje podróż.

Nie będę ukrywał, że kesz zdobyty na podwójnych cheatach. I w kwestii typowania miejsca, jak i podejmowania kesza. Nie powiem nic więcej, bo raczej każdy kto zdobył wie co mam na myśli :)

Podjęta w towarzystwie anoriell i Ryjka+

Zdobycie finału wiąże się niestety ze złamaniem zakazu penetrowania wyspy - stwierdziliśmy, że najlepiej to zrobić, jak już panowie z wypożyczalni sobie pójdą, stosując brute force, czyli wodery (lekko przeciekające, ale nic to).

Konieczny był powrót na brzeg w celu dodatkowych konsultacji, ale finał był pozytywny.

 

Wydobyta z miejsca ukrycia dzięki woderom Bramstęgi. 

Spacer przebyliśmy z Ryjkiem milion lat temu, ale po odkryciu gdzie jest finał trochę zwątpiliśmy... Trzeba było czekać na odpowiedni moment ;)

Pierwszy etap zrobiony dawno temu. Po drugi rzuciliśmy się z anoriell jeszcze tego samego dnia. Niestety trzeci etap musiał długo na nas czekać...

W sprawie dostępności dodatkowego sprzętu nawet dzwoniłem kilka razy do osób odpowiedzialnych :)

Dziś zajechaliśmy na miejsce i niestety okazało się, że sprzęt można już wypożyczać ale jest ZAKAZ przybijania do brzegu w okolicy skrzynki! Jest nawet specjalny zapis na ten temat w regulaminie wypożyczalni. Ponieważ staramy się nie łamać takich regulaminów - postanowiliśmy dostać się do skrzynki na nogach.

Tutaj z racji posiadania najlepszego wyposażenia honory czyniła Bramstenga! Po drobnej konsultacji z foto podpowiedzią skrzynkę udało się namierzyć...

TFTC + ocena znakomita z pomysł i wszystkie etapy :)

PS. Jeśli pojawiły się oficjalne ograniczenia z dostępem do miejsca ukrycia finału skrzynki może warto zastanowić się nad przeniesieniem finału w inne bardziej "legalne" miejsce?

Najpierw było za mokro, następnie za mroźno - kiedy grunt odtajał, zawartość skrzynki została przewietrzona. Wydawało by się że  klipsiak powinien być hermetyczny, a jednak logbook zawilgotniał. Tragedii nie ma, ale kiedyś w ciepły dzień warto pokusić się o podsuszenie.OUT: nic IN: tygrysie oko - Ocena znakomita. Dziękuję :)

Kod Widewa rozwiązany dosyć dawno ale był problem z dostaniem się do skrzyneczki,kiedy tylko taka się nadarzyła to skorzystałem z tej okazji.Trochę trzeba się najeżdzić aby zdobyć wszystkie dane do kodu. W sumie to była przyjemna zabawa a na koniec i miłe dla oka otoczenie.Pozdrawiam

Kesz zdobyty na sucho:)Fajny kesz;) wraz z Gałka

Tak teraz podjęcie skrzyneczki nie jest zbyt wielkim wyzwaniem, dlatego skrzyneczka była szybko naszarazem z Maleską

Skrzyneczka znaleziona z niezwykle zawziętą i upartą osobą. Gdyby nie ona już dawno bym odpuścił. Sposób ukrycia kesza utrudnia poszukiwania zwłaszcza w zimę. Spacer po okolicy odbyty w towarzystwie Pani_ka :)

Miejsce ukrycia finału wydedukowane daaawno temu. A będąc już u celu szybki kontakt z dzaczkiem, który utwierdził mnie, że kopię w dobrym miejscu. Konsekwencja się opłaciła:) Na przekór tym (samwieszkto), którym wyraźnie zabrakło wiary... TFTC:)

Skrzynka znaleziona zaraz po wyprawie do pabianic naprawdę fajny i przyjemnie mulcache

Zaraz po kanalarskim keszu z budget-lodz podjechaliśmy i po tego.
Co do samego kodu na szczęście nie musiałem go szukaćPo zobaczeniu jedengo z etapów obstawiłem miejsce i okazało się trafne :)
A dla następców dodam, że na daną chwilę wystarczą kalosze, spieszcie siędzięki i pozdrawiam!

Dziś nadarzyła się w końcu okazja do podjecia finału - i to suchą stopą- no prawieKesz podjęty z Plebkiem. Łapcie kesza dopóki łódki nie trzeba ;-), teraz patrzę że ta Motorola to jednak był GK ;-(

Gratulacje wszystkim za znalezienie kesza !

Koordynaty z I etapu zostały już poprawione, zatem kolejne osoby na pewno trafią na "wygięty krzew".

Nie chce zdradzać położenia III etapu, ponieważ nie będzie dobrej zabawy. Dostałem jednek sygnał, że jedna osoba została zatrzymana przez obsługę i nie mogła dotrzeć do finału.

Polecam abyście "nacierali" do III etapu od północnej strony, gdzie obsługa "ośrodka" napewno Was nie wypatrzy i nie wzbudzicie podejrzeń.

Znaleziona, ale pozostał niedosyt spowodowany dotarciem do kesza jako trzeci.. Gdyby nie niedokładne wpółrzędne to pewnie udałoby się podjąć kesza wczoraj. Niestety z maDZIARKA po ponad 5h poszukiwań udało się znaleźć tylko wygięty krzew.. Dzisiaj z pełnymi siłami udało się jednak wszystko odkryć ;)

Pomysł na multikesza bardzo fajny i za to duży plus!

Gdyby nie źle podane wcześniej współrzędne skrzyneczka finałowa byłaby nasza już wczoraj, a tak przez 5h szukaliśmy wygiętego krzewu - udało się, ale już czasowo nie dało rady podjąć ostatniego etapu.. ale dzięki za STFC!

Ogólnie pomysł na multi kesza naprawdę fajny!

uff, znaleziona! razem w morrison-1986, więc FTFem podzielimy się po połowie :)<br /> nie było prosto, w życiu bym się nie spodziewał tak zakopanego kesza! nie miałem saperki, więc gdyby nie kompan odszedłbym z pustymi rękoma...<br /> niezupełnie zastosowaliśmy się do podpowiedzi, bo wzięliśmy wiosła ;)<br /> a kordy z etapu 1 wyszły nam na... wodzie!<br /> PS. skąd ja znam gadżet dołączony do TTFa? :)

Kolejne udane keszowanie z Yoshio.

Nie mało przysporzył nam problemów ten kesz:). Ale co tam. Mamy XXI wiek, ludzie na księżyc latają więc i z tym podołamy;).

Najpierw kręciliśmy się szukając drzewa z charakterystycznie wygiętym krzakiem. Ale... Nic z tego. Drzewa nie znaleźliśmy, wskazówek także. Albo coś rąbneliśmy w obliczeniach albo szukaliśmy nieudolnie. Nie wiem... Ale to nas nie zraziło i dzielnie stwierdziliśmy iż prawdopodobnie wiemy gdzie znajduje się kesz finałowy i pełni zapału ruszyliśmy bo niezbędny "ekwipunek" do podjęcia go. Na miejscu znaleźliśmy właściwe drzewo ale znalezienie kesza finałowego zabrało nam jeszcze tochę czasu:). Ale w końcu ulga... Po którymś "uderzeniu" saperki ukazała się pomarańczowa folia...

Suma sumarum FTF powędrował w nasze ręce:D.