Tutaj już rozpadało się na dobre i deszcz miał mi towarzyszyć już przez resztę dnia (i nocy). Droga przez błoto zamieniła się w pewnym momencie w leśną ścieżkę i ostatecznie przez mokre trawy. Ale tutaj musi być pięknie przy dobrej pogodzie! Ja pomimo złej aury byłem zachwycony miejscem. Nic tylko usiąść i pozwolić chwili trwać..Ja jednak nie miałem czasu ponieważ narzuciłem sobie chorą misję zdobycia jeszcze 5 szczytów dzisiaj. A więc dalej w drogę!

Na szczycie dużo jagód. Dzięki za kesza.

REAKTYWACJA

W tym samym miejscu, pet wbity do połowy w ziemię. Przykryty kawałkiem drewna, pod korzeniem. 

Obrazki do tego wpisu:

Reaktywacja1

Reaktywacja2

Niestety nie znaleźliśmy reaktywacji norbinorka, prawdopodobnie znowu zaginęła, więc założyliśmy kolejną. 
Widoki świetne na samej grani, bo szczyt taki sobie. Na szlaku spotkaliśmy jedynie Czechów. 

Szybkie przemieszczanie się na drugą stronę Kotliny Kodzkiej i podeszłem tu od Lewina ,  , na miejscu nic nie znalazłem , nie licząc tego opodal z GC   , może ci co tu palą ognisko i używają akurat drewno z tego drzewa go wysznupali , dałem nowy zestaw tuż przy pniu , dzięki za pokazanie miejsca 

13 maja 2018 20:23
Wybrałem się keszbrykiem; naruszyłem terytorium Czech, bo nie wszystkie uprawnienia polskie obowiązują u naszych sąsiadów, i była by niezła pokuta, jakby się to wydało. A zorientowałem się dopiero wtedy, jak na miejscu spojrzałem na spojler; nawet przez chwilę pomyślałem, że ktoś słupek graniczny przekręcił o 180 stopni, ale że słońce zachodziło na wschodzie, stwierdziłem, że to ja wszystko podkręciłem - a taki był porządek za PRL-u - bez gadania byłoby 24 h odsiadki. Tak to jest jak się bezkrytycznie podąża za GiPSem.
A kesza to rzadko ktoś odwiedza; nawet mu korzenie wyrosły. W środku raczej sucho tylko logbook mokrusieńki kisił się w strunówce - dobrze wodę zatrzymała. Lekki serwis z dostarczeniem logbooka zapasowego, bo w starym to już tylko z podczerwienią można by coś odczytać.
TFTC

Ile ja się nabłądziłem zanim doszedłem do skrzynki. Wybrałem się rowerem i to był błąd, bo na pieszo poszedłbym na azymut. Udało się namierzyć kesza bardzo szybko. Skrytka w złym stanie, była cała zalana. Wytarłem ją w środku i osuszyłem wszystkie przedmioty z kesza, ale logbook niestety był tak mokry, że prawie rozpływał się w rękach. Włożyłem go z powrotem do torebki foliowej aby nie niszczyć wpisów poprzedników. Nie miałem przy sobie niczego co mogłoby posłużyć jako logbook i by udowodnić, że tam byłem, podpisałem się na chusteczce higienicznej. Gps na szczycie pokazywał mi wysokość 787 m. npm. Widok piękny. Dzięki za pokazanie miejsca.

miejsce fantastyczne, widoki zapierają dech w piersiach. Niezbyt uczęszczany, co widać po wpisach do logów, ale godny polecenia. Od strony Zimnych Wód trzeba po prostu iść na azymutW okolicy mnóstwo ruin przedwojennych domów.

Znaleziona bez problemu.

Dorzuciłem GK.

 He, He. STF po prawie roku od założenia kesza. Czad

Już sam spacer dziczejącym pasem granicznym był niesamowity , a widoki na miejscu rewelacja. Kesz przezimował dobrze , dałem strunówkę do logbooka.

Dzięki za kesza i pozdrawiam.