Po ponad 4 godzinach szukania poddałem się. Doszedłem do drzewa z odblaskiem (przybliżone współrzędne: N 52* 08.974', E 021* 23.198') i dalej nie mogłem już namierzyć innych drzew z odblaskami wskazującymi drogę do kesza. Chodziłem do przodu i tyłu, w prawo i w lewo i nic. Może wycięto jakieś drzewo z odblaskiem lub zostało powalone. Ostatni wpis jest z 06.08.2016 r. Warto byłoby sprawdzić, czy można bez większego problemu dotrzeć do skrytki (może odblaski na drzewach wymagają uzupełnienia) oraz czy kesz jeszcze w ogóle istnieje.

Dotarłem do punktu skąd dalej nie widać odblasków

Świetna zabawa pochodzić po lesie z latarkami . w drodze powrotnej z 3-ech latarek została jedna dookoła las i tabliczki uwaga dzika zwierzyna leśna . budka znaleziona ale zawartości niema ,jest pusta.

Rewelacja. Wybrałem się z córką (7) i siostrzenicą (10) około 18:00. Nie miałem pojęcia, że wrócimy do domu o 21:00. Zabawa pierwsza klasa. Z dzieciakami w środku lasu w egipskich ciemnościach. Poszukiwania odblasków przyćmiły wszelkie strachy. Dotarliśmy do celu. Okazuje się, że dobrze namierzyliśmy ukrycie kesza ale bez dodatkowego sprzętu nie chciałem ryzykować poślizgnięcia się i złamanej nogi z dziećmi pod opieką. Na bank tam wrócimy. Jeszcze raz ścieżką odblasków. Gratulacje świetnego pomysłu i wykonania.

Znalezione z Antoniuszem.Nie ma logbooka.  Super kesz.

Świetna, pomysłowa skrzynka!!!

Razem z grrruszą i Kubą. Dzięki :)

Niekonwencjonalny spacer w ciepły wrześniowy wieczór. Na początku było zbyt jasno i coraz to gubiliśmy trop, ale kiedy zrobiło się ciemno poszło jak po sznurku.  Żadne oczy nas tym razem nie zwodziły, ale przy zdobywaniu innej tego typu skrzynki rzeczywiście się pojawiały i to kilkakrotnie. Przy odkładaniu kesza Weronikę trochę poturbowało drzewo. Do wesela się zagoi. Dziękujemy za zabawę :)

Moja pierwsza skrzynka. Bardzo zachęca do nastepnych...

Jako że jest to niekonwencjonalna skrzynka postanowiłem ją zdobyć niekonwencjonalnie czyli w dzień. Tak na pewno jest ciekawiej niż mieć wszystko podświetlone na tacy. W około godziny udało mi się znaleźć kilkanaście odblasków co było nie lada wyzwaniem. Często szedłem od jednego na ślepo i udało mi się trafić do następnego. Niestety w pewnym miejscu się zaciąłem i z powodu czasu musiałem się poddać. Skrzynko, wygrałaś bitwę ale nie wygrałaś wojny! Jeszcze tu wróce (za dnia oczywiście).

Nareszcie coś fajnego :D

Zimowa Wielkanoc na wesoło.... ;)

Wielkanocny wypad po keszyka, w śniegu po kolana albo i wyżej. Kto by się spodziewał Trasa zrobiona w prawie 2h, ale w wesołej ekipie . Dzięki za kesza

Świetny pomysł, oby takich więcej ;)

Znaleziona. Fajnie się idzie widząc światełka. 

Po powrocie do samochodu spotkał nas właściciel kesza. Pozdrowienia dla niego. 

Znaleziona równo o północy. Bardzo mi się spacerek podobał. W sumie to chyba jedna z najciekawszych dróg do skrzynki jakie pokonałem. Za ogrom pracy włożony w wykonanie i ogólną miodność rekomendacja Maćku dla Ciebie. Dzięki.

Jak po sznurku.. Prosto do celu.

Polecam odwiedzić skrzynkę Lasy Otwockie.. To już rzut beretem.

Super skrzynka! Trochę miałem wrażenia, że zakręcam koło. Po jej znalezieniu wdrapałem się na tamtą drabinkę w celu odszukania księżyca i znalezienia dobrej drogi. Nie chciałbym tego mówić, ale muszę: ci z GPSem naprawdę mają łatwiej. W końcu wróciłem na azymut, cały czas prosto, a wyszedłem przed tabliczką z napisem malcanów jakieś sto metrów. W sumie w lesie byłem ok.45 minut, do czego należy jednak parę minut guzdrania się ze skrzynką.

Ale latarka mi nie padła, mimo że chciała, więc rekomendacja jest;-)

Razem z lost&found, Maćkiem, Łukaszem i Ewą. Kesz zdobywany popołudniem, ale w niczym nie umniejszało to zabawy z poszukiwaniem kolejnych odblasków. Całe szczęście, że założyciele byli z nami, bo inaczej chyba szybko byśmy zrezygnowali.

Wymiana GK - wrzuciłem Kłapouchego, zabrałem Czarnego Kota. Zabrałem też płytę z przebojami polskiego rocka.

Polecam i dorzucam gwiazdkę.

Po dotarciu do domu stwierdzam, że trochę szkoda że faktycznie nie dało rady poszukać tej skrzynki po ciemku... W dzień dało radę ale to jednak nie to samo, znaleziona z założycielami i michaelem. 

zielone za pomysł i trud włożony w wykonanie.

Ps. ciastek zapomnieliście! oczywiście nie pozwoliliśmy się im zmarnować 

I super, że się podobało. Zamysł był tak, że jak już ktoś przyjedzie/przyjedzie, to dobrze jakby znalazł skrzynkę a nie zrezygnował po 10m.

Tu jest pole do modyfikacji trudności i długości trasy.

 

To pisał JA, współzałożyciel tej, że skrzynki.

Skrzynka znaleziona podczas rowerowania po wschodnich rubieżach stolicy.

To miał być docelowy kesz tego wypadu na rower. Po drodze od OP5283, straciłem jednak na moment panowanie nad rowerem i wyleciałem przez kierownicę. Szczęśliwie nic poważnego mi się nie stało i postanowiłem zdobyć kesza tak czy inaczej, mimo iż tuż po wypadku chciałem odpuścić. Była to moja pierwsza przygoda z odblaskami w lesie i nie zawiodłem się. Trasa była odpowiednio długa i choć odblaski miejscami umieszczone są za gęsto i widać ze trzy naprzód, to bawiłem się znakomicie. Dodatkowo fajnie schowany kesz.

Bilans zysków i strat:

+ super zabawa z adrenaliną

+ FTF

+ radość ze znalezienia fajnie schowanej skrzynki

- zdarte kolano, biodro, łokieć i bark

- zbity bark i śródręcze

- zgubione tylne światło rowerowe

- ułamany dzwonek

- rekomendacja;)

Dzięki za kesz!

czyli kolejny z serii "Drzewa mają oczy" rozsianych po Polscefajnie :)