Emilia27 - skrzynka od dawna zarchiwizowana. To znaczy że jej nie ma trwale. 

Już pięc lat i dalej skrzynki nie ma, jesli właściciel nie ma czasu by naprawić niech usunie skrzynkę

Znalazłam skrzynkę w kwietniu. Wtedy drzewo było wycięte, ale skrzynka tam była. Teraz teren jest rozkopany.

Nie wiem, jak znaleziono ją w kwietniu tego roku - byliśmy tam dziś, pracownik stawów poinformował nas, że drzewo wycięto rok temu i w ogóle tamten teren przeorano i na pewno nic tam nie ma. Widać zresztą ślady niedawnych rac ziemnych. Po skrzynce śladu nie ma.

Znaleziona bez problemu, dzięki. Zabrany geokret, pozostawione krzyżackie monety :)

Gdzie Wallson i Konstancik odpuszczą tam poślij Werronę z rowerem . Wychodząc od fryzjera wiedziałam, że muszę  uczcić moją nową fryzurę jakimś odpowiednim kamuflarzem, najlepiej błotnym. I pierwsze co mi przyszło do głowy to właśnie "Przestrzeń..". I nie zawiodłam się. Błocko ciągnęło się w nieskończoność. Po kostki, miejscami (tam gdzie ciężkie pojazdy usiłowały udrożnic odpływy wody z gigantycznych pól) nawet głębiej. I tak bez końca. Samo miejsce to...no cóż nie przypomina spojlera. W dodatku byłam przekonana, że mam udać się nad "wielką" wodę, więc trzeba było pokonać małą. No właśnie,  jedyne miejsce w marę  bez pokrzyw  to była taka brązowa górka z "czymś" , co wyglądało jak twarda ziemia. Zostawiłam rower i....hm, to był "nawóz naturalny", w który wpakowałam się po łydki..Cóż za aromat! Koło skrzynki odbyło sie więc i mycie i mała przepierka w wodzie, która kolorem ani zapachem nie odbiegała znacznie od tego pierwszego. Droga powrotna do szosy jeszcze gorsza, bo postanowiłam pójść  na skróty (ech, co za pomysł, trwałoi to dwa razy dłużej)  Właśnie wróciłam do domu i spojrzałam w lustro- no teraz, z błotem na czole, uszach i włosach fryzura wydaje się być całkiem fajna .

Serdeczne dzięki za kesza! Takie wyzwania uwielbiam!

Wrzuciłam 2 geokrety

Szkoda , że dalej nie pojechałeś tym rowerem  

Naprawdę fajne miejsce , dzięki że zabrałeś mnie w tę podróż ...

Matko i córko, wyprawa dzisiejszego dnia

pola kukurydzy, pola ziemniaków, dzikie komary, strzelający myśliwy...

Tak na rozchodniaka ;]

Owszem, dojechac tam nie łatwo... Jak zwykle ja, jechałem tam terenówką, nawigując w opcji "trasa terenowa"..  O mało nie utopiłem auta w bagnach, ale dałem rade.. Lubie takie trudne kesze na odludziu i za to  ocena znakomita.

FTFik, przypomniałem sobie dlaczego tędy nie jeżdżę, wertep totalny ;-P żeby nie wracać do Jaktorowa, przetyrtałem się na Kopiska, dobrze że nie po deszczu. Oczywiście rowerowo.

Z uwag technicznych - pudełko kruche i już miało niewielkie pęknięcie, to je okleiłem srerną taśmą (trochę się marszczy, lepsza by była wąska izolacyjna, ale tylko to miałem). Niestety taśma przezroczysta została w domu, to nie mogłem z zewnątrz nalepić etykietki, więc włożyłem ją do srodka. Aha, dodam że miłym zwyczajem jest przygotowanie certyfikatu dla pierwszego, albo nawet pierwszych trzech znalazców.