Po roku od ostatniej mojej wizyty, kolejna wycieczka do Żyrardowa i okolic, tym razem z choooch i ygrekiem. Główny cel dla mnie, to dokończyć zmagania z tutejszą ścieżką, a i od ostatniej wizyty udało się jeszcze uzyskać kordy kilku tutejszych zagadek, zapowiadało się ciekawie i tak też było. Szkoda tylko, że pogoda nie wytrzymała jeszcze dwóch godzin, bo kończyliśmy zbiory już w mocno padającym deszczu. 

 

Tutaj: bardzo fajna zagadka a i kesz finałowy również. Dzięki. 

Dzięki za kesza.

Powrót do Żyro w sprawdzonym składzie: dawidnd, ygrek i choooch (w wielu logbookach wpisywaliśmy się skrótem D.Y.Ch) w celu ukończenia ścieżki "Murowane klimaty" i poprawienia statystyk w Marianach.

 

Fajny quiz, finał typowy dla Autora. Dorzuciliśmy trochę fantów. Dzięki.

Zagadka bardzo fajna, trochę się z nią nakombinowałem, bo jest kilka możliwości, ale w końcu wszystko się zgodziło jak należy. Dziś w końcu była okazja, żeby wraz z Katką_40 i Nuką złapać finał. W miejscu ukrycia na wierzchu wprawdzie trochę robali, ale wewnątrz wszystko suche, estetyczne i z ciekawą zawartością. Nawet na certyfikat się załapaliśmy :)

Po morzach i oceanach do Żyrardowa... Gwiazdeczka w pełni zasłużona, dzięki :)

Quiz rozwiązany już dość dawno ale jakoś nie było okazji być w okolicy a dziś przyszła ta chwila. Super zadanie a kesz finałowy pełny wypas. Dziękuję za skrzynkę i gwiazdkę zostawiam

Skrzynka całkowicie odświeżona - gotowa do szukania. Powodzenia!

Ponieważ dostałem informację, że po skrzynkę wybierają się kolejni poszukiwacze, pojechałem zrobić jej serwis. Niestety, obecnie szukanie kesza dotychczasowym miejscu, to jak grzebanie w śmietniku. Dlatego zabrałem go, żeby ukryć w trochę innej lokalizacji, a przy okazji zrobić solidną renowację. Quiz pozostaje aktualny – podmienię jedynie dane do podstawienia.

Mi-Mi z tatą byli tu już wcześniej, ale nie ze mną - to jak niby mogli go znaleźć?

A jak pojechaliśmy razem to od razu się udało!

Dziękuję za ten skarb!

No tak! Tyle razy tu już przyjeżdżaliśmy. Ja nawet więcej razy niż Kubash. Ale dzisiaj byliśmy wszyscy i w końcu udało się nam ten skarb znaleźć. Ufff. Tata też chyba już był zadowolony.

Dziękuję za ten skarb!

Sześćset siedemdziesiąta pierwsza próba pierwszego zimowego podejścia do tego kesza... No wiem - trochę przesadzam, ale tyle właśnie dni minęło od pierwszej nocnej eskapady z Werroną. Eskapady, która zakończyła się nieznalezieniem. W międzyczasie było wiele innych prób, którym towarzyszyły rozmaite niezwykłe wydarzenia i które podejmowane były w bardzo różnych składach osobowych... A dziś... No właśnie - trwają ferie, więc Hobbici mają codziennie swoje feryjne zajęcia w Żyrardowie, po których codziennie zaplanowaliśmy im jakieś dodatkowe atrakcje. Jutro wybierzemy się na trzecią część (nomen omen) "Hobbita", a dziś przewidziane były skarby. Plan przewidywał wizytę w czterech miejscach - każde z nich na różnym etapie realizacji. Zaczęliśmy właśnie tu i wreszcie udało się zakończyć epickie podejmowanie "Po morzach i oceanach". Tym samym pierwsze zimowe podejście stało się faktem .

Przy okazji spieszę donieść, że:

- Kesz jest w bardzo dobrym stanie. W pojemniku zewnętrznym (ci, którzy znają kesze Geo-rge'a wiedzą o co chodzi) co prawda trochę wody, której nie miałem jak wyssać, ale pojemnik wewnętrzny nie został zalany. Mimo to dostało się do niego odrobinę wodnego zaduszku, przez co logbook jest... nawet nie tyle wilgotny ile... no nie jest suchy . Serwis generalnie by się przydał, choć nie jest kluczowy i pilny.

- Zabrałem już ostatni dyplom znalazcy wraz z informacją jak odszukać obecną nazwę statku

- Znalazłem w keszu kreta Pan Jaszczur (a właściwie samą etykietę tego kreta, bo tytułowego Pana Jaszczura wcięło - a może się znudził czekaniem), który nie był w tym keszu zalogowany. Oczywiście zaloguję go na geokrety.org.

Bardzo dziękuję za skarb, bardzo fajny quiz i 671 dni podejmowania

Gwiazda jest oczywista!

EDIT: Właśnie mi się z logów rzuciło na oczy, że jednak nie jest to pierwsze zimowe podjęcie, bo Wallson i Konstancik też zrobili to zimą - dokładnie trzy lata temu Mimo wszystko się cieszę

W końcu wydobyta

NOOOOOOO NIEEEEEEEEE!!!!!!!!!!

Naprawdę daliście się nakryć przy szukaniu kesza ?!!!!!!!

L-I-I-I-T-O-O-O-Ś-C-I-I-I !!!!!!!!!!

Druga próba pierwszego zimowego podejścia do mórz i oceanów. Naturalnie też z Werroną, ale tym razem pomaga nam jeszcze Mi-Mi. Mamy też ze sobą dźgacza, dwie łopatki i napalm. Najpierw wypalamy cały teren w promieniu dwóch kilometrów do gołej ziemi. Okoliczna ludność ucieka w panice. Potem dźgamy i kopiemy. Jak śniegi stopnieją będzie można od razu siać kukurydzę. W końcu telefon do przyjaciela. Już wiemy dokładnie. Kopiemy. Nad nami helikoptery (pewnie Gwardia Narodowa, a może TVN24) Głęboko kopiemy. Kiedy z ziemi wystaje mi już tylko głowa Werrona mówi - przestań na chwilę. Ku nam zbliża się dwóch dobrze zbudowanych panów. Jeden z nich:
- Co pan tam, diamentów szuka?
- Eeee... wiosennych śladów ślimaków raczej...
- A nie prościej taki krzaczek kupić? Nie są wcale takie drogie?
- No tak, ale to chodzi o TEN krzaczek... A właściwie nawet nie o krzaczek...
- A państwo często tutaj bywacie?
- No.... dopiero drugi raz...

Okazało się, że panowie są z policji i wcale nie chcą nas aresztować za powodowanie zmian krajobrazowo-geologicznych. Po krótkiej (i w sumie miłej) pogawędce okazało się, że nie mogą nam pomóc, bo nie mają niestety na stanie wykrywaczy geo-rge'owych keszy...

Jeszcze tam wrócimy... A wtedy już nikt tego miejsca nie pozna...

PS. acha - kordy mamy dobre, jakby się kto pytał... ten jeden trafiony raz w sprawdzaczu to właśnie nasz :)

Lavinko - bardziej zainteresowało mnie Twoje zdjecie z keszem- wskazówka bezcenna pokazujaca która strona ma być przeczesana ( póki co przeczesaliśmy obydwie) A krzeczek chyba namierzony, odrasta. Tylko cholera ta płyta chodnikowa....Dombie obiecał mi wypalanie okolicy napalmem. Znajdziemy więc i płytę. Nie  wychodźcie jutro z domu. Kluski na balkon nie wystawiajcie. Uszczelnijcie okna. Fala ognia zaleje miasto

Pamiętajcie że krzaczek uległ był przycięciu przy okazji koszenia wału wiosną zeszłego roku, więc pozostały po nim tylko kikuty (w naszych logach jest fotka, ale to niewiele pomoże). 

Konstatncik - chcieliśmy jako pierwsi zdobyć skrzynkę podczas zimowego podejścia... Na szczęście ofiar nie było.... Teraz spróbujemy za dnia, a na koniec po roztopach. Trzeba być twardym, nie miętkim  - prawda Dombie?.

Swoją drogą chciałabym oficjalnie poprosić Geo-rge o nowy quiz - obiecałeś nam, że jak wiosna przyjdzie.....Czekamy wszyscy w boksach startowych....

jak my szukaliśmy, to było lekko śniegiem przyprószone i już był problem, także polecamy poczekać aż śnieg stopnieje, no i szukać raczej za dnia! przy pierwszych problemach z odnalezieniem Wallson zwątpił w nasze rozwiązanie zagadki

nic dodać, nic ująć

może powiem tylko, że nie sądziłem, że potrafię takie rzeczy robić...

no i powiem jeszcze, że Werrona umie przekonać - ale zdaje się, że nie muszę tego mówić...

jest 1.30 w nocy. Korzystajac z faktu, że Dombie  jeszcze jedzie do domu, napiszę moją wersję wydarzeń  Otóż: On rozwiązał tę zagadke wczoraj, czym totalnie mi zalazł za skórę Więc ambicjonalnie usiadłam..i roziwązałam wreszcie,  ale o 23 wieczorem. Potem  podstępem  zmobilizowałam  go do natychmiastowych działań  i tak w środku nocy wylądowaliśmy w miejscu ukrycia kesza z dwoma latarkami, saperką i zapałem... W poszukiwaniu "krzaczka" i chodnika odwalaliśmy sterty śniegu, najpierw kopiąc pewnie, potem nieco mniej entuzjastycznie. Potem trochę obok, potem jeszcze obok...i tak przez 2 godzinki..Znaleźliśmy 4 butelki po piwie...

Wrócimy tu jeszcze jak zejdzie śnieg!!

Jakoś udało się dopłynąć z Warszawy. Wprawdzie nie odgadliśmy portu początkowego, ale przecież jak mawia klasyk z Żyrardowa, prawdziwego żeglarza poznaje się nie po tym skąd zaczyna, ale po tym gdzie kończy...Krągłości Ziemi trochę dały nam popalić, ale w końcu daliśmy radę.

Oryginalna zagadka, keszyk bardzo fajnie schowany, świetne morskie fanty, zrewanżowaliśmy się "morskim" szklanympatykiem. Bardzo dziękujemy!

PS. Krzaczek całkiem ładnie odrasta.

Brak krzaczka zdecydowanie utrudniał szukanie, ale Meteor się zawziął. Pomogła mu moja uwaga, że krzaczki keidyś tu były, bo tam w dole są po nich gałęzie. Nawet znaleźlismy jeden hipotetyczny krzaczek. A skoro był jeden, to może są i inne niewidzialne i właśnie wtedy Meteor zaczął czesać okolicę kordów metr po metrze. Ja już miałam dość, bo mi było zimno. A po szczęśliwym odnalezieniu skrzynki i przybiciu pieczątki (w skrzynce przybył dodatkowy fant wielkanocny) nastąpił spacer w niewiadomym kierunku z rowerem, tak by móc się sfocić ze skrzynką. Potem powrót i... nareszcie mogłam sobie swobodnie pojechać rowerem i się rozgrzać. Swoją drogą pewnie prędko byśmy nie znaleźli tej skrzynki, gdyby nie burza mózgów w Tygielku jakiś czas temu. :)

Z tym quizem jakoś nam nie szło... niby dobrze wykombinowałem co trzeba, ale nie wiedziałem jak zacząć. Podpowiedź nieuważnie i raz przeczytałem, przez co zrozumiałem ją dokładnie odwrotnie i wsłuchałem sie w piosenkę (znalazłem nawet pewną interpretację,,,), dopiero wallson zwrócił mi uwagę na ten błąd i po burzy mózgów w Tygielku byliśmy na dobrej drodze, tylko że... rąbnąłem się w jednej cyfrze, a mianowicie nie zauważyłem jakiegoś a, czy o i z lavinką odśnieżyliśmy okolice krzaczków jakieś 150m od skrzynki.

Teraz zebrałem się i policzyem jeszcze raz... naśmieszniejsze jest to, że popełniłem dokładnie ten sam błąd, przeoczyłem tę samą literkę... co prawda sprawdzając zauważyłem to, i poprawiłem, ale nie zauważyłem ze następna cyferka odnosiła się do tej poprawionej. I tak szukaliśmy już tylko 30m od skrzynki.

A na miejscu? Krzaczki wyciete, więc samo ich namierzenie było dosyć trudne, szukaliśmy, szukaliśmy i nic.. już mieliśmy odjeżdżać, ale zdecydowałem się przejść kawałek w te i we wte i... 30m od naszych współrzędnych znalazłem podejrzaną, samotną płytę chodnikową, a pod nią kesza (swoją drogą kadłub nabrał troche wody, ale w kajucie kapitana jest sucho). Tylko gdzie ten krzaczek? Po chwili czesania traw znalazłem i resztki krzaczka (wrzucan  fotkę).

Skrzynkę znaleźliśmy po drodze ze świąteczną wizytę do wujka, którego syn jest kapitanem żeglugi morskiej i pływa aktualnie u wybrzeży Brazylii. Poza tym obgadaliśmy wallsona ;-P i moja mama opowiadała jak to dziadek wallsona miał pierwszy telewizor w rodzinie i się chodziło do niego na telewizję ;-)

Gratuluję! i dziękuję za rekomendację.

Zróbcie jeszcze „edit” wpisów i napiszcie dużymi literami, że quiz wcale nie jest trudny

Po morzach i oceanach wreszcie dzisiaj zdobyta, do dwóch razy sztuka!

P.s. dzięki za wizytę w moim rodzinnym porcie :)

Wielkie Dzięki za kesza! Wallson.

No i miałeś rację – skoro FTF czekał już dwa miesiące na odkrywcę, to poczekał jeszcze i te parę dni na Ciebie.

Gratuluję i dziękuję za rekomendację 

No i udało się podjąć skrzynkę jako pierwszy. Tym fajniej, że to mój 300. keszyk.

Dzięki za kesz i za super zabawę!

Bez wymiany (się nie przygotowałem...), ale żeglarsko-węzłowe rękodzieło jest bardzo ładne, zresztą certyfikaty też ;)

Jeśli mogę to mała uwaga dla szukających - uważnie czytajcie nazwy portów, ja bym się przejechał na moim niechlujstwie ;)

PS. sprawdziłem IMO i "Żyrardów" zwał się potem kolejno "Nordic Trader", "Aquila" i "OCEAN BREEZE".

@ Lavinka – filmik nie jest konieczny do rozwiązania quizu, ale może je przyspieszyć. Ważna jest mapa i podane liczby.

@ Maryush – podeślij mi, proszę, na priva wyliczone kordy – nie miałem jak zweryfikować poprawności zagadki.

ha! wszystko jasne. piękny quiz, teraz tylko wybrać się po

skrzynkę ;)

EDIT:

Koordy do oceny poszły na mejla, mam nadzieję że poprawne.

Hanbei - faktycznie, Ty masz z nas wszystkich chyba najłatwiej. Albo najtrudniej, jeśli się zafiksujesz ;)

NIE PODDAWAJCIE SIĘ!!! Quiz tak naprawdę jest prosty!!! Ale skoro są niejasności, to trochę podpowiem.

W moim zamyśle głównym problemem miało być znalezienie początkowego portu. W odróżnieniu od mapy, klip nie jest do słuchania, wystarczy popatrzeć na niego a potem na mapę, potem znów na klip i znów na mapę (hmmm, czy ja nie oglądam za dużo reklam?) Ale Dziewczyny!!! - nie koncentrujcie się na Andrzeju. A Wy Chłopaki – spróbujcie tam zobaczyć coś poza Dominiką Żukowską! No - to port już mamy.

Teraz zostaje już tylko płynąć! Dla mnie szczytem umiejętności jest posługiwanie się mapą i kompasem, a wiem, że Hanbei ma rozległą wiedzę z zakresu nawigacji. Dlatego ciekaw jestem jego oceny tego quizu, kiedy go rozwali. Aha! Dodam jeszcze, że ulica Gdańska nie ma znaczenia w rozwiązaniu zagadki.Usunąłem też mętną podpowiedź "Pewnym problemem może być znalezienie portu, od którego trzeba zacząć, dlatego (trochę mętnie) podpowiem tak: trzeba zacząć od tego co jest na końcu."

To już chyba wszystko, co chcielibyście wiedzieć o keszu, ale baliście się zapytać (kurczę, chyba jednak za dużo się gapię w telewizor).

 

Napiszcie na priva lub w komentarzu, jak teraz idą Wam poszukiwania?

Ahoj!

 

ja myslalem, ze jako morskiemu dziennikarzowi uda mi sie szybciej zglebic materie. cyfry, jak przypuszczalem i co potwierdzila moja korespondencjia z zalozycielem, sa w "jakims sensie" koordynatami. niestety na tyle niedokladnymi, ze nie pasuja do rejonu objetego mapa. przy tym granica tolerancji jest tak duza, ze wstawiajac niektore koordy pod "N" mozna wyladowac w poblizu st.petersburga a jesli da sie je jako "E" jest sie gdzies w bok od antalii. jedna ze wskazowek brzmiala by sugerowac sie videoclipem, wtedy znajdzie sie port startowy, ale nie pada tam zadna nazwa. a sama piosenka jest, moim zdaniem, malo znaczaca dla calosci. kesz znajduje sie najpewniej gdzies przy lub w klubie. ale reszta jest troche zagmatwana, i przekracza mozliwosci wolnego czasu, jaki poswiecam geocachingowi ;);  nie przecze, ze ktos moze to rozwiazac, ale przekaz jest niejasny (pytalem o zdanie znajomych dziennikarzy polskich, ktorzy lepiej wladaja polskim niz ja). tym samym i ja dalem za wygrana.

Ja się już dawno poddałam. Mieliśmy z Meteorem kilka pomysłów, ale nic nie pasuje do tych cyfr. Może jakaś podpowiedź, czy np. do odcyfrowania nazw potrzebna jest wikipedia?

Ciekawe rzeczy piszesz. Te zdjęcia i model są teraz niemal jak relikwie. Przy okazji chętnie wybiorę się tam z pielgrzymką.

O ile mnie pamięć nie myli, to na półce w Komendzie Hufca ZHP Żyrardów stoi model rzeczonego MS Żyrardów, zaś w niedawno zeksnowanych kronikach hufca znalazłem coś takiego.

Rzeczywiście jest niejasność w opisie. Litery: 'ö' oraz 'ò' należy potraktować jak łacińskie 'o' natomiast ' ï ' jak łacińskie 'i'. Literę 'ń' umówmy się, że będziemy traktować jak łacińskie 'n' (ale tak, czy owak ciągle jest to spółgłoska). Dla portów w Rosji i na Ukrainie należy do obliczeń brać zapisy łacińskie ich nazw.

Powyższy fragment dodałem też do opisu kesza.