Skrzynka została zarchiwizowana.

ja tam niedawno (jakieś 3 tyg temu)  byłam i weszłam zobaczyć co się  w środku dzieje - teren i obiekty zostały przystosowane pod paintball.  Cała "prywatyzacja" :). To może zwiększa trudność zdobycia skrzynki, ale jedynie o przejście przez płotek....no i można oberwać kulką :)

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

A i owszem, na dodatek na wejściu tabliczka teren prywatny, wstęp wzbroniony.

Byłem na miejscu wczoraj (piątek) i całość zamknięta na głucho. Dziur w płocie również się nie uświadczy.

Okazało się, że teren jest najwidoczniej w posiadaniu prywatnych rąk, które organizują tu wojny paintballowe. Ciekawe czy skrzynka jeszcze jest. Prawdopodobnie w tygodniu normalnie można się wbić bez stresu.

Wybieram się po tego kesza już rok i wciąż było jakoś nie po drodze...

Dziś wiosna, słoneczko, kwiatki kolorowe... i nogi same poniosły. Pobłądziłam w lesie (Garnier wciąż niesprawny, gdzie ja dziś nie byłam...)  ale po 70 km w końcu dotarłam...

Miejsce super! Trochę już "wydłubane" ale genialne flaszeczki na moją orzechówkę wciąż na mnie czekały :)

Mobilniak został mi sprzątnięty sprzed nosa...no cóż, smutek wielki :(

Dzięki za kesza!

Acha, zapomniałam napisać, ze usiłowałam tu wrzucić geokreta GKA51B, ale niestety, ktoś miał za wielki tyłek i kret  się nie zmieścił.

Out: 2 krety...

POWIELAM NOWY SPOILER!

Odkryta o godzinie: 10:08

Bardzo miła eksploracja budynków, zwieńczona zdobyciem dwóch keszy w jednym keszu:) i nadaniem miejscu zielonej gwiazdki.

POWIELAM NOWY SPOILER!

 

Nareszcie nadszedł czas na zaliczenie tej skrytki ;)

Dokładne zwiedzanie obiektu, połączone z poszukiwaniem zajęło  nam ponad godzinę. Szukaliśmy miejsc ze spoilerów bez użycia GPS i to był bardzo dobry plan.

Udało się odnaleźć dzięki najnowszemu spoilakowi z logu wskazującego nowe miejsce ukrycia.

Ogólne wrażenie bardzo pozytywne chociaż postępująca dewastacja obiektu i rzeczy znajdujących się choćby w laboratorium jest przygnębiająca. Miejsce ciekawe, chwilami mroczne, bez wątpienia zasługujące na order zielonej gwiazdy.

Zabrałem skrzynkę mobilną i zostawiłem dwa GK.

Nooo, miejsce ze smaczkiem. Dla mnie tym bardziej ciekawe, że znalazłem tam kilogramy (w pierwszym budynku wręcz biało na posadzce) kompozytowych kulek 6 mm, o ścianach wypaćkanych farbkami nie wspomnę. Teren dla rozgrywek ASG/paintballowych jak znalazł. Podobało mi się. Dziękuję. Leci zielone.

świetny urbex ! TFTC 

Kesz znaleziony z ekipa na środku pomieszczenia , ogarneliśmy i zostawiliśmy w innym miejscu . (to samo pomieszczenie ) Oto spoiler 

 

Jedno z najbardziej klimatowych miejsc odwiedzonych do tej pory ! Kesz zgarniet z ekipą i ponownie zabezpieczony!

OUT: czrewony citroen 2cv

IN: Pomarańczowa latarka

Niestety skrzynki nie udało się odnaleźć. Było zimno ciemno i nieprzyjemnie, a ja byłem sam.  Miejsce robi bardzo duże wrażenie. Kiedyś jeszcze tu wrócę, aby odnaleźć skrzynkę i przyznać order zielonej gwiazdy.

Bez problemów, skrzynka na swoim miejscu:)

skrzynka zostala znaleziona bez problemu

Łatwo znaleść

szczęście chyba nam nie dopisało...

No niestety. Nie udało się, a szukało kilka par oczu. 

Te chemikalia w jednym z pomieszczeń to lekkie przegięcie.

Skrzyneczka odwiedzona przy okazji pstryknięcia kilku fotek
Z tego co słyszałem Mleczarnia ma zostać rozebrana.
Mam nadzieję że jeszcze to potrwa.

Skrzyneczka miła i przyjemna przy okazji można pozwiedzać. Ogólnie naprawdę ciekawe i pozytywne miejsce.

Skrzyneczka znaleziona :)

plotki o rozbieraniu mleczarni to bujda, krążą już od kilku lat i nic w tym kierunku nie jest robione.

Miejsce zrobiło na mnie nie Samowie wrażanie nie mówiąc już o zasuszonym psie L znalezione dzięki uprzejmości Ola&Paweł  skrzynka w stanie idealnym

Uderzyłem na Uderz - rowerowo 129km

Poprzednio nie mogłem za bardzo zwiedzić obiektu, bo na jego terenie pracowała koparka - obszedłem tylko budynek keszowy, do którego jakoś dyskretnie udało mi się wejść. teraz na spokojnie obszedłem resztę i zgadzam się z założycielem, że warto na ten kesz przeznaczyć więcej czasu z myślą o zwiedzaniu.

jest

Bez spoilera ani rusz, w telefonie mieliśmy za małe foto. Teraz już wiem co to jestZaatakujemy wkrótce ...

W budynku pod kordami, nie znalazłem drzwiczek ze spojlera... nie było czasu na dalsze poszukiwania....

po zwiedzeniu całego budynku w końcu udało się znależć. kesz jest suchy i nie wyglada, żeby było mu smutnodziekujemy za pokazanie zajefajnego miejsca :)

Ja oczywiście dziś nie wziąłem latarki.. Byłem we właściwym budynku - kordy pokazały mi nawet 4 m. ale pod spodem.. łaziłem po piwnicach i nic.. wiadomo jak to bez latarki.... Ale co najgorsze nie zauważyłem nigdzie takich drzwiczek... Na rampie leżał młotek i świeżo wycięta rura... chyba spłoszyłem złomiarza - albo sie gdzieś na mnie zaczaił... Mam więc nadzieje że te drzwi jeszcze są..

P.S. To są drziwi.. ? czy drzwiczki...?????

Zdobyta z P47 i dializerem Świetne miejsce

 

Znaleziona!! Miejsce już dobrze znane. Ech w mleczarni jest coraz więcej ususzonych piesków...

 

Jak się zbiorę w sobie to wrzucę kilka fotek :)

Świetnie miejsce:) Wpadliśmy z p47r!ko i szmajdą. Niestety nie mieliśmy za dużo czasu na zwiedzanie, ale osobiście zobowiązuję się wrócić i przyjrzeć się wszystkiemu dokładnie:) TFTC bez wymiany

Miejsce idealne na skrzynkę , jak pierwszy raz sprawdzałem pomieszczenie gdzie jest schowek to niezauważyłem skrytki , ale latarka rozwiązała moje problemy.

 

Miejsce mogłoby być lepsze ale to też jest dobre , na początku piwnice z kumplem sprawdziliśmy , potem laboratorium , a na koniec na dach chcieliśmy wchodzić ale sobie przypomniałem że skrytka miała byc wewnątrzn.

To był główny cel dzisiejszej setki rowerowej. Podjeżdżam do mleczarni, a tu przy wjeździe pracuje koparka i pakuje gruz na ciężarówkę. Myślałem, że może gdzieś z boku się wbiję w krzaczory, ale jak na złość płot na tyle cały, że przeskoczyłbym bez problemy, ale rower z sakwami przerzucić, to już gorzej.

Nic to, podjechałem pod kościół i pomyślałem że zmienię plany i po prostu tędy będę wracał... ekipa nie wyglądała na taką, która by pracowała dzień cały okragły. Po jakiejś 17ej nie powinno być po nich śladu (przynajmniej taką miałem nadzieję). Ale popatrzyłem jeszcze na mleczarnię i ruszyłem od kościoła przez pola - skitrałem rower w krzakach i przez jakieś baseny wpół zarośnięte, wpół zalane w bród dotarłem na tyły mleczarni.

Ale to był dopiero początek - wbiłem w budynek który jak mi się wydawało wskazywały współrzędne (szukałem w trybie GPS Free, a Google Maps tutaj ma fatalną jakość :-/). Tak czułem, ze jest tu jakiś haczyk i starałem się patrzeć i nisko i wysoko i pod nogi i na sufit i zajrzeć we wszystkie zakamarki... przeszukałem budynek od piwni do ostatniego piętra i nic. Z powodu robotników nie chciałem latać do innych budynków. No to telefon do wallsona upewnić się, że współrzędne wskazują właściwy budynek (wskazują) i czy ja go dobrze po satelicie zlokalizowałem (a i owszem). No dobra, to jeszcze raz przeszukałem od piwnic po drugie piętro, po czym namierzyłem wyjście na dach. Szlag! Nie miałem ochoty łazić po dachu - raz że skwar (meteor na rgorącym blaszanym dachu?), a dwa, że tam robotnicy mogliby mnie namierzyć. Znów telefon do wallsona, czy mam włazić na dach... na co wallson kazał mi jeszcze raz przeczytać uważnie opis. Szlag, oczywiście na kolanie wczoraj wieczorem robiłem notatki i nie miałem, na co wallson łaskawie mi przeczytał opis kesza. Trzecie przeszukanie budynku zakończone znalezieniem skrzynki... a echo odpowiedziało "mać, mać, mać".

Dziękuję założycielowi za to że nie podpowiadając podpowiedziałna komin tym razem nie wlazłem, nie zwiedziłem też wszystkich budynków (poza przetrząśnięciem tego jedynego), ale to przy okazji nadrobię. W sumie jakąś godzinę tu spędziłęm, ale gdyby nie koparka, to bym szukał w innych budynkach i na dachu, więc pewnie bym spędził trzy ;-P

Jeden jakiś budynek zaraz przy bramie został rozebrany, ale na resztę chyba chęci nie starczyło.

Ooooo znajome miejsceJak miło!! będzie trzeba odwiedzić:)

 

Btw... mieli to rozbierać.... ;x