Kończymy w punkcie dowodzenia. Swietna ścieżka  :)

Wejście główne na płytę boiska zlokalizowane "pod zegarem" używane przez ostatnie 20 lat. Wcześniej piłkarze na boisko wychodzili wejściem pod trybuną (tam gdzie kesz Trybuna Główna). 

Myślę, że jedną z ciekawszych obiektów na stadionie był sam zegar, który miał na tamte czasy dość nowoczesny wygląd (czego brakowało np. na stadionie GKS Katowice). Przez jakiś czas 24h na dobę zegar ów był włączony i wyświetlał godzinę.

Kiedyś musiało tutaj być pięknie.

Zwiedzanie Rozwoju w miłym towarzystwie ze znakomitym przewodnikiem - Karolem. Dziękuję.

14 grudnia 2024 09:29 Jak zawsze zaległy log:

Kolejny wypadzik przy okazji transportu latorośli - tym razem Tychy a nie Bielsko
Razem z Śląską Ekipą zwiedzamy urbex.
Jedni na dół, inni na górę i tam szybko padło

Jedeek dzięki wielkie za kesza a towarzyszom za towarzystwo of course ;)

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Kiedyś się wchodziło pod zegarem a teraz się wchodzi przez okno.Niesamowite, jak szybko natura zawładnęła tym terenem. Dziękuję za skrzyneczkę!

Ale wjazd mieli rozmach. Ruszamy w to niedzielne popołudnie w poszukiwaniu prequela dzisiejszej Gieksy :)keszerskie wyprawy w towarzystwie Chrzaszcza po historycznym Rozwoju

Absolutny hit i kupa śmiechu. Tak to jest jak się nie czyta logów. Ciągnąłem, ciągnąłem i ciągnąłem. W pewnym momencie dotarło do mnie że to jest chyba bez sensu, bo ten sznurek nie cofa się z powrotem, więc jeśli wyciągnę tego kesza, to go potem nie wsunę do środka razem z tym całym sznurem. No i to była dobra myśl, bo ciągnąłem nie za to co trzeba :-D Właściwe rozwiązanie było dużo skromniejsze... i szybsze :-D

Dzięki :-)

Hah ale oszukancza podpowiedź :p ciąglem ciąglem i nie wyciągłem :p po chwili Udało się jednak odnaleźć skrzynkę dzięki

No ale żeby aż tak się nie bać i założyć mi kesze pod samym nosem? Myślę, że spokojnie w trzy do pięciu minut po otrzymaniu powiadomienia o publikacji byłbym po FTF'y. No ale zerknąłem na zegarek, za okno, i stwierdziłem: "nie teraz".

I tak od tamtego czasu skrzyneczki wisiały sobie w terenie, a ja dziennie przechodziłem minimum dwa razy obok. Nigdy nie było czasu, żeby je podjąć. A jak już miałem czas, to było albo jeszcze, albo już, ciemno. A przyznam szczerze, że nie lubię w takie miejsca chodzić, jak jest ciemno. Głównie dlatego, że światło latarki za bardzo zwraca na siebie uwagę. 

Dziś jednak wracając z pracy, i po raz kolejny przechodząc obok stadionu, pomyślałem: "zaraz! zaraz! – przecież mam trochę czasu teraz ". Nie mogłem odpuścić tej chwili.

Wszystkie kesze są na miejscu i mają się bardzo dobrze. Dzięki za założenie skrzyneczek co stworzyło okazję do zwiedzenia tego miejsca bardziej niż kiedyś kiedy to odwiedzałem z przyjaciółmi przy stadionową knajpkę i siedzieliśmy na trybunach obserwując mecze football'u amerykańskiego.

Ostatni kesz na Rozwoju. Całość zwiedzania razem z keszami ok pół godziny. Dziękuję bardzo.