Budynek w tragicznym stanie, a jeszcze chwilę temu było tu życie, aż niemożliwe  :)

Budynek klubowy, klubowym stał się na początku lat 90-tych. Bezpośrednio przed tym faktem siedziba klubu (szatnie) zlokalizowane były w pobliskim bloku przy Załęskiej 49 - wtedy był to tzw. "wulec", czyli Dom Górnika - miejsce w którym mieszkali górnicy pracujący na "Wujku". Później przekształcono ten budynek na mieszkalny z pięknymi jak na tamte czasy mieszkaniami

To było serce klubu. Na wejściu w gablotach można było zobaczyć puchary zdobyte przez klub. Do dziś pamiętam, że w tamtych czasach klub szczycił się Tomaszem Zdeblem, wychowankiem Rozwoju i reprezentantem Polski (na dłuuugo przed erą Milika)

Pamiętam zapach szatni do której miałem dostęp podczas corocznych spartakiad oddziałów kopalnianych, gdy lokalnych gówniarzy (czyt. mnie) dopuszczano do gry w tychże turniejach na zasadzie "wspomagania".

Najfajniej było w przerwach meczu pierwszej drużyny gdy leciało się pod budynek posłuchać co mówią piłkarze, jak analizują grę...no piękne wspomnienia.

Dziś mogę jedynie pooglądać resztki stadionu, będąc u siostry we wspomnianym bloku przy Załęskiej. Patrzę na ruinę z tego samego okna z którego w dzieciństwie co dzień oglądałem treningi i mecze...

Ehhhh....

Groza. Taki budynek i tak pięknie wykonane pomieszczenia niszczeją.

Zwiedzanie Rozwoju w miłym towarzystwie ze znakomitym przewodnikiem - Karolem. Dziękuję.

14 grudnia 2024 09:24 Jak zawsze zaległy log:

Kolejny wypadzik przy okazji transportu latorośli - tym razem Tychy a nie Bielsko
Razem z Śląską Ekipą zwiedzamy urbex.
Tu zwiedziliśmy każde pomieszczenie dokładnie szukając - Nikt nie czytał opisu

Jedeek dzięki wielkie za kesza a towarzyszom za towarzystwo of course ;)

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Pobiegaliśmy po całym budynku nim namierzyliśmy co trzeba, bo kto tam będzie czytał opisy, jak karwdo robił za najlepszego recenzenta kart historii budynku. Szybka fotka pod herbem i lecimy dalej. Dziękuję za skrzyneczkę i pozdrawiam!

Ruszamy w to niedzielne popołudnie w poszukiwaniu prequela dzisiejszej Gieksytutaj kulturalnie wchodzimy oknem bo bramy nam pozamykali. Budynek taki jakby w trakcie remontu chyba deweloper miał jednak większe przebiciekeszerskie wyprawy w towarzystwie Chrzaszcza po historycznym Rozwoju 

Chyba najszybciej znaleziony urbexowy kesz ever! Sam urbex bardzo przyjemny i czysty. 

Dzięki :-)

Kiedyś na ten stadion inną stroną wchodziłem tym razem hop przez okno i już skrzyneczka w moich rękach dzięki

No ale żeby aż tak się nie bać i założyć mi kesze pod samym nosem? Myślę, że spokojnie w trzy do pięciu minut po otrzymaniu powiadomienia o publikacji byłbym po FTF'y. No ale zerknąłem na zegarek, za okno, i stwierdziłem: "nie teraz".

I tak od tamtego czasu skrzyneczki wisiały sobie w terenie, a ja dziennie przechodziłem minimum dwa razy obok. Nigdy nie było czasu, żeby je podjąć. A jak już miałem czas, to było albo jeszcze, albo już, ciemno. A przyznam szczerze, że nie lubię w takie miejsca chodzić, jak jest ciemno. Głównie dlatego, że światło latarki za bardzo zwraca na siebie uwagę. 

Dziś jednak wracając z pracy, i po raz kolejny przechodząc obok stadionu, pomyślałem: "zaraz! zaraz! – przecież mam trochę czasu teraz ". Nie mogłem odpuścić tej chwili.

Wszystkie kesze są na miejscu i mają się bardzo dobrze. Dzięki za założenie skrzyneczek co stworzyło okazję do zwiedzenia tego miejsca bardziej niż kiedyś kiedy to odwiedzałem z przyjaciółmi przy stadionową knajpkę i siedzieliśmy na trybunach obserwując mecze football'u amerykańskiego.

Wszystko jak w opisie. Żeby wejść na teren stadionu kulturalnie należy otworzyć okno :-). Dzięki bardzo i gwiazdka za całokształt.