Drugie podejście do tej skrzynki, tym razem byliśmy zaopatrzeni w kalosze, a gdyby nie wystarczyły, to w bagażniku czekały jeszcze długie buty wędkarskie. Kalosze wystarczyły, wody głębszej niż 20 cm nie było. Pojemnik to prawdziwa perełka: świetnie przygotowany i wyposażony, z eleganckim logbookiem i fajnymi certyfikatami. Zasłużona zielona gwiazdka, bardzo się podobało 

Do podjęcia tego kesza najbardziej przydatne są kalosze, bez nich nie ma szans na dotarcie w pobliże kesza. A sam kesz to małe arcydzieło sztuki keszerskiej. Musicie to zobaczyć koniecznie. Dzięki za kesza! Zasłużona zielona gwiazdka.

Lepiej zdecydowanie podejmować tego kesza, gdy już będzie sucho i gorąco :)

Dojazd keszowozem podmokłą drogą jeszcze zaryzykowałem, ale spaceru przez mokradła już nie. O tej porze to chyba tylko w woderach.

Teren bardzo podmokły, wszędzie rozlewiska wody, nie ryzykowaliśmy.

Nie znałam tego miejsca. I nigdy też mocno nie zgłębiałam się w tą historię, aż do teraz. 

Kesz, noo gruby kaliber. Wszystko estetycznie wykonane, dużo fantów, certy. Trochę bałam się, gdzie autorka schowa tego bydlaka, biorąc pod uwagę, że przy mostku jest kesz z drugiego serwisu, więc to miejsce odpada. No i faktycznie kesza pilnuje wściekła odmiana mrówek... dobrze, że są czarne, bo by było wesoło xD 

A ogólnie to jest tu przepiękny zakątek. Cisza, spokój i słychać żurawie w oddali  :)

Nikt nie pytał... Wzięłam parę keszy opisowo na siebie, żeby później przekazać autorce, żeby nie musiała przechodzić entej weryfikacji, a miała tego sporo -  ja bym oszalała. Taka mała pomoc i obejście systemu. Jakby kogoś zastanawiało, co tu się wydarzyło.

Obrazki do tego wpisu:

Mostek - zachód słońca

A tak wyglądał FTF w tym keszu - mega!

Już tu kiedyś zawędrowałem rowerem i wtedy spędziłem z 3 godziny na odpoczynku. Dziś nie miałem tyle czasu, ale po namierzeniu kesza pozwoliłem sobie rozwiesić hamak na mostku i trochę się zrelaksować w tych pięknych okolicznościach przyrody.

Skrzynka znakomita oby przetrwała jak najdłużej. Dzięki!

Dochodząc do mostku byłam pewna, że natura mnie połaskocze w drodze na finał. Trawy jednak nie pokonały cienkich spodni. Ale nie uciekłam przed naturą, bo będąc przy keszu naruszyłam mrówki-squattersów pod (i możliwe, że też wewnątrz) keszem. Skubane nie lubią gości, gryzą i ogólnie strzegą kesza niczym smok księżniczki. 

Sam kesz super - duża skrzynia, aż dołożyłam fanta zakupowo-keszerskiego (przewnie gdzie indziej by się nie zmieścił...). Za rozmiar i fajne miejsce na uboczu podrzucam gwiazdkę. Dzięki za skrzynkę. 

Spokojnie jechaliśmy sobie w stronę kesza, a tam motocykliści (w ogóle dużo ich spotkaliśmy tego dnia). Każdy zajął się swoimi sprawami, my wyznaczaniem azymutu. Skrzynka zacnych rozmiarów, bardzo miłe zakończenie keszowania. Dzięki!

Ostatni kesz na dzisiejszej trasie. No i od razu kosmos :)

Spory rozmiar, dużo gadżetów, ŚWIET(L)NE CERTY. Zdecydowanie należy się gwiazdka.

Akurat w ostatnim czasie nie padało i dojście suchą stopą, ale fakt, po dużych opadach, mogą przydać się kalosze.