Pierwsza na dziś i okazało się, że mieszkanko nieco zdemolowane. Po małym remoncie dokonałem wpisu i oddaliłem się do następnej skrzynki. Dziękuję za skrzynkę i pokazanie miejsca.

Nadszedł dzień dzisiejszy, bo jeszcze trochę i minie rok od założenia skrzynek w tej okolicy. Z braku laku jakoś do tej pory nie było czasu tutaj zajść aż do dzisiaj. I aż żal, zwłaszcza jak się pomieszkuje wioskę obok. Pogoda po raz kolejny nas rozpieszcza, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pójść na keszowy spacer. Zaczęliśmy od cmentarza, potem Wądołki i na sam koniec, okolice świetlicy. Jestem w totalnym szoku miejsca, w którym są wądołki bo teren w okolicy znam jak własny dom a jakoś nie było mi dane odwiedzić tego miejsca, które jest po prostu świetne, malownicze i na najwyższych szczytach tego miejsca można podziwiać piękne krajobrazy. Za pokazanie tych miejsc serdeczne dzięki, gdyby nie keszowanie to raczej bym tu nie trafił.

Ostatni wądołek dosłownie wylądował w naszych rękach, na szczęścia jest na miejscu i nie zapowiada się, żeby szybko odleciał. Fajnie wkomponowany, dziękujemy

Obawiam się, że jednak ktoś tu ciągle na wądołka poluje.. między czasie małe czarne polują na nas, a do tego podejrzana nora tuż obok... Wesker pozbierał biedaka do kupy:) Dziękuję za skrzyneczkę:)

Tu rodzina w rozsypce, a nie na swoim. Komuś zasmakował kesz wraz z maskowaniem. Co się dziwić? ...takie żywe kolorki. Pozbieraliśmy wszystko do kupy i daliśmy (chyba) na miejsce. Dzięki.

No, dotarliśmy! Powitania, przytulasy, pan po włości zaczyna oprowadzać i co widzimy na pierwszym keszu? ArmagedonTen wądołek zdecydowanie na swoim nie był. Na szczęście nie rozproszył się za bardzo i udało się skompletować jego gniazdko.Dziękuję i pozdrawiam!

#8063

Skoro mamy zwiedzać Wądołki to umawiamy się ze sprawcą tego całego zmaieszania. Niech też cierpi, a co ;)

No i na początek widać, że ścieżka nieprzygotowana na wizytację - ten Wądołek na swoim jest w takim samym stanie jak program Rodzina na swoim czy inne zakończone sukcesem rządowe programy mieszkaniowe. 

Pierwszy z wądołków nie sprawił problemów, jednak dał pokaz tego co czekało nas przez kolejne 11 keszy. Żar lejący się z nieba, mimo godziny 9 rano nie ułatwiał sprawy, jednak postanowiliśmy ruszyć dalej. Dzięki!

Kto wpadł na pomysł, aby szukać tu piechotą w 30++ upale?
Niezapomniany, prawie letni wypad w okolicę, gdzie świetne kesze przenikają się z ciekawie pokazanymi, często niesamowitymi miejscami. Wpis w ramach jesiennego uzupełniania zapisów tegorocznych - dziękujemy.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Lokator dzielnie pilnuje skrzyneczki.

Przedeventowy wypad na Ziemię Głogowską.

Dzięki za skrzynkę.