Zapraszamy Was serdecznie do zdobycia kesza w Józefowie, w miejscu, w którym kiedyś prężnie działała huta szkła. Jednym z jej śladów jest kapliczka, przy której ukryty jest kesz.
Huta szkła w tym miejscu istniała od początku lat 80-tych XIX wieku do lat 20-tych XX wieku. Jej zabudowania wraz z piecami do wytopu szkła znajdowały się na polu, za skrzyżowaniem dróg. Proponujemy rozejrzeć się po skraju pola - z pewnością szybko dostrzeżecie w ziemi mnóstwo fragmentów szkła. W słoneczne dni, a już szczególnie po deszczu, ziemia aż błyszczy. Można tu znaleźć kawałki szklanych tafli, butelek, jak również bryłki zastygniętej szklanej masy. Poza budynkami huty były tu mieszkania jej pracowników, a nawet szkoła. Dawny Józefów tętnił życiem, nie to co dziś... W latach 20-tych ubiegłego wieku skonfliktowani z żydowskim właścicielem pracownicy huty w Józefowie założyli własne przedsiębiorstwo produkujące szkło - hutę Nadbużankę w pobliskiej Woli Uhruskiej.
W hucie w Józefowie pracował m. in. Jan Hartowicz nasz 3 x pradziadek (tj. Hani i Jasia - założycieli skrzyneczki). Jan mieszkał w Józefowie z żoną Bronisławą i gromadką dzieci. Prawdopodobnie on również zrzucił się wraz z innymi hutnikami, by w 1906 roku postawić kapliczkę. Rok wcześniej Janowi i Bronisławie urodziła się córka Marianna, nasza praprababcia.
Kesz to mały pojemnik magnetyczny umieszczony pod dolnym daszkiem z tyłu kapliczki. Prosimy o ostrożność, poszanowanie miejsca i zamknięcie po sobie furteczki.
Na zdjęciach kapliczka, trochę znalezisk z terenu huty w Józefowie i kopia aktu urodzenia wspomnianej Marianny Hartowicz (z racji czasu narodzin dokument spisano cyrylicą po rosyjsku).
Powodzenia!