Byliśmy już tam i widzieliśmy rzeczy, których nie da się odzobaczyć.
Tak, znowu trzeba.
Tak, znowu w lesie.
Tak, znowu z workiem na śmieci.
Ktoś zostawił ślady, zagrożenie ma nowe imię, ale stare zapachy.
Król Kosz a.k.a. „Ten, Który Nie Sortuje”, niegdyś strażnik czystości, który jeszcze niedawno sam mówił o ekologii, zdradził ideały sortowania i przeszedł na Ciemną Stronę Mocy. Teraz przemoczony i klejący siedzi na tronie z opon, plastikowych butelek, oraz niewygranych kapsli od Żubra i Harnasia. Czystość zamienił na władzę, zerwał pakty workowe i wraz z Niewyczyszczalnymi sieje brud, smród i lepkość nie do opisania. Nie chce pokojowych negocjacji, zostawił krwawy list ostrzegawczy napisany przeterminowanym keczupem. Nikt nie wie gdzie on jest, ale wszyscy wiedzą, że trzeba go sprzątnąć. Dosłownie.
„Nie segreguję. Nie sprzątam. Nie żałuję.”
- Król Kosz, „Manifest Chaosu”, str. 7
„Czemu śmiecić raz, skoro można wielokrotnie?”
- Król Kosz, „Wieczne Odpady”, str. 23
Las cierpi w ciszy...
Dlatego drużyna OCzyścicieli, która wie, że nie posprząta się samo, złożona z osobowości na granicy rozsądku i samokontroli, gdzie każdy z nich ma swoje demony, ale za to nic do stracenia, rusza do akcji. Uzbrojeni w worki na śmieci i rękawiczki jedyne czego nie wyczyszczą to ich brudna przeszłość. To ludzie odpowiadający na pytanie: „Co to do cholery jest?” nie wymiotując. To ludzie którzy dotykają rzeczy, które śmierdzą jak początek końca. To ludzie, którzy nie boją się znalezisk mogących przyprawić o emocjonalną traumę oraz bliżej nieokreślonego dziadostwa. Oni nie odpuszczą dopóki Król Kosz nie będzie błagał o recykling
„Nie da się sprzątnąć każdeggg... wszystkiego... ale należy próbować.”
- Vincent Vega - OCzyściciel
„Nie pytaj, co las może zrobić dla Ciebie. Zapytaj czy masz własną łopatę i alibi.”
- Jules Winnfield - OCzyściciel
Kliknij w Jules'a.
Kiedy: 20.09.2025, godz: 11:00
Gdzie: Damnica
Cel: zrobić porządek zanim las poprosi o eutanazję
Będą:
- śmieci
- inni ludzie, którzy też mogliby leżeć na kanapie, ale coś ich podkusiło
- ciepło zebrane przy ognisku albo z nerwów
- tajemnicze przedmioty, których nikt nie chce dotykać pierwszy
- absurdalne rozmowy, których można się potem wstydzić albo chwalić - zależnie od towarzystwa
Nie będą:
- kody rabatowe na odpoczynek
- gwarancja, że to coś zmieni - oprócz Ciebie
- śmieci, które same powiedzą „przepraszam”
- dopłaty w programie „Las +”
- specjalne efekty, oprócz tych z błota i potu
Czy to ma sens?
Może.
Czy to coś zmieni?
Trochę.
Czy warto?
Zawsze.
Wymagania wobec uczestników:
- umiejętność stania i kucania naprzemiennie
- własne ręce i względna chęć ich użycia
- brak uczuleń na „czymkolwiek to jest”
- poczucie obowiązku lub przynajmniej wina społeczna
- gotowość do niesławy wśród dzikich wysypisk
Zapewniamy:
- rękawiczki - do ochrony fizycznej, nie emocjonalnej
- worki - na śmieci i na rozpacz
- możliwość odbycia milczącej kontemplacji nad śmieciem, który też kiedyś miał marzenia
- chwilowe poczucie sensu - niekoniecznie trwałe
- historie do opowiadania albo przemilczenia
Po wszystkim integracja zaczynająca się od chwili ciszy, nie dlatego, że tak głęboko nas to poruszyło, tylko że wszyscy jesteśmy zbyt wycieńczeni, żeby mówić. Wymiana spojrzeń pełnych zmęczenia, triumfu i próba zapomnienia tego co widzieliśmy. Toast? Jasne! Za tych, którzy sprzątali, za odwagę, za wytrwałość, za rękawiczki, które widziały zbyt wiele oraz pokrzepiające suchary na zagrychę. Wzrok ludzi, którzy wspólnie zrobili coś prostego, ale słusznego i wiedzą, że to nie jest mało. Uśmiechy? Może. Ale bardziej jak z filmu, który kończy się na czarnym ekranie i napisie „dalszy ciąg nastąpił, ale nikogo to już nie obchodzi”. Czy coś się zmieniło? Może rzeczywistość, może my, albo tylko odcień błota, w którym staliśmy.
A jeśli się nie zjawisz... no cóż. Król Kosz nazwie oponę twoim imieniem.
UWAGA: Czarny humor i dłonie gwarantowane.
Cichy las. Śmieci zebrane. Drużyna OCzyścicieli odpoczywa. Niebo nad Damnicą szarzeje jak folia zgrzana przez słońce. Wiatr delikatnie porusza pustą puszką po pasztecie podlaskim. Kamera zbliża się do dwojga ludzi siedzących przy ognisku. Ona podała mu bez słowa rękawiczkę, uśmiechnęła się. Nie wiedział, czy to gest przyjaźni, miłości, czy po prostu chciała, żeby ją wyrzucił razem z resztą. Ich spojrzenia przecięły się nad workiem pełnym niepokojąco lepkich artefaktów. Znaleźli butelkę po napoju „Ona”, z 2002 roku. Przeznaczenie? Znak? Czy po prostu ktoś dwadzieścia trzy lata temu uznał, że kosz to zbędny luksus?
- No, brakuje jeszcze tylko Smirnoffa i Sprite'a - rzuciła, z tą lekkością, z jaką wypowiada się przekleństwo w kościele.
- Pamiętam, jak kiedyś nie wypiłem toastu, bo jakiś Jarosław Psikuta z zajebiście silną psychiką i „S” na końcu, wzniósł go nie za tych, co trzeba - odpowiedział z taką pogardą, jakby wódka była ciepła i święcona, a Psikuta sam się nią pokropił.
Suchary leciały gęsto jak konfetti po nieudanym weselu. Toast za tych, którzy sprzątali, wypili z tego samego kieliszka. Ich uśmiechy mówiły: „To dziwne, ale chyba się dogadujemy przez ten syf.” I wtedy nastała cisza - nie niezręczna, tylko taka... z potencjałem. On spojrzał jej w oczy i powiedział:
- Wiesz... w innym życiu mógłbym z tobą sprzątać częściej.
Ona odparła:
- A w tym?
On spojrzał na swoje buty, oblepione błotem i czymś, co pachniało jak otwarty słoik z dzieciństwa, w którym ślimaki zdechły dwa tygodnie temu.
- W tym to najpierw prysznic. Potem zobaczymy.
* * *
♠ PLAN TAKTYCZNY ♠
♠ 20 września (sobota) - zbiórka na kordach do godziny 11:00
♠ 11:00 znikamy w lesie
♠ Polowanie na Króla Kosza, co zaowocuje kilkunastoma skrzynkami dostępnymi tylko na czas eventu
♠ Około 16:00-17:00 - albo wcześniej, jeśli duch puszczy tak zadecyduje - przenosimy się na integracyjnego grilla
♠ Gdyby ktoś chciał przenocować w okolicy, kwaterę można ogarnąć tutaj:
- Agroturystyka Damno Młyn
- Folwark Wielka Wieś
JEŚLI NIE WRÓCIMY, KTOŚ INNY BĘDZIE MUSIAŁ SPRZĄTAĆ ZA ROK