Zaraz za naszą południową miedzą jest śliczne założenie pałacowo parkowe. Nie trafilibyśmy tutaj, gdyby nie geościeżka założona przez słabąkinię. Kesze keszami, ale samo przebywanie tutaj sprawiło nam mnóstwo przyjemności, za którą to przyjemność chcemy podziękować społeczności OC w sposób najwłaściwszy - jeszcze kilkoma mikrusami. I chciałoby się powiedzieć "Zapraszamy", ale tak naprawdę zaprasza słabakinia, a my po prostu namawiamy na skorzystanie z tego zaproszenia :)
~Gia, Maleska, Vulpecula i JA.
Na południowym krańcu parku znajduje się pięknie odnowiona brama a obok niej dom zarządcy majątku. Spośród wielu budynków w parku ten nie jest może wyjątkowo okazały, lecz samo jego położenie z dala od blichtru pałacu, a jednocześnie z widokiem na rozległą, naturalną przestrzeń, sprawia, że jest to uroczo sielankowe miejsce. Warto tu podejść.
Do kesza nie da dojechać się autem, gdyż droga jest wyłączona z ruchu samochodowego. Można natomiast podjechać rowerem :) Auto należy zostawić przy keszu TJ Sokol.
Kesza ukryłem w kapliczce św. Huberta. Mała eppendorfka przyczepiona jest magnesem tak, że Hubert i Jeleń się na niego patrzą. Wy go nie dojrzycie chyba, ale wymacacie lewą ręką po prawej stronie.