Osiem ogromnych, betonowych bunkrów tzw. Flakturme zbudowano w czasie wojny w najważniejszych miastach III Rzeszy: Berlinie, Hamburgu i Wiedniu. Na szczycie budowli zamontowano najcięższe działa przeciwlotnicze. Ogniem ze swoich luf miały odstraszać i zestrzeliwać amerykańskie Latające Fortece i brytyjskie Lancastery. Okazały się niezwykle skuteczne i… niezniszczalne.
Sierpniowe bombardowanie Berlina zrobiły z całą pewnością wrażenie na Hitlerze. We wrześniu 1940 r. rozkazał on zbudować w centrum miasta ogromne bunkry, które miały być zarówno schronami dla ludności, jak i – wyniesionymi w górę, nad miasto – platformami przeciwlotniczymi. 16 września Hitler przedstawił nawet szkice takich wież, a ich budowę zlecił Albertowi Speerowi, naczelnemu architektowi III Rzeszy i Organizacji Todt, realizującej największe strukturalne inwestycje budowlane. Projekt pod nazwą „Special Berlin Program” obejmował budowę schronów przeciwlotniczych dla ludności w obrębie Berlińskiego Ringu oraz wzniesienie wież przeciwlotniczych. Miasto miało zatem dysponować schronami „biernymi”, jak i „bojowymi”, zdolnymi do aktywnej obrony, czyli „odgryzienia się” agresorowi. Jak się potem okazało to „odgryzienie” mogło być bardzo bolesne.
Zdecydowano, że w Berlinie powstaną na początek trzy wieże przeciwlotnicze, w trzech, znacznie oddalonych od siebie dzielnicach. Ostrzał z ich dział miał tworzyć „piramidę ognia” nad centrum miasta, która miała przede wszystkim odstraszać, ale także niszczyć alianckie bombowce. Ponieważ wieże wystawały ponad budynki, ich działa miały możliwość ostrzału w promieniu 360o. Mogły więc także bronić granic miasta i strzelać do bombowców podchodzących do nalotu. Zaprojektowaniem wież zajął się osobiście Albert Speer oraz obdarzony wielką wyobraźnią architekt Friedrich Tamms.
Bunkry zwane Flaktürme (nazwa to połączenie dwóch słów: Flugabwehrkanone – artyleria przeciwlotnicza i türme – wieża) zbudowano w rekordowym czasie – sześciu miesięcy. Wieże typu G (główne) miały obrys 70×70 metrów i wysokość 35 metrów. Grubość ścian zewnętrznych przewidziano na 2-2,5 metra, a dachu – na platformie bojowej – 3,5 metra. Czyniło to konstrukcję odporną na trafienie niemal każdej bomby używanej w tym czasie przez RAF. Nawet w latach późniejszych, kiedy rozmiary i ładunki bomb znacznie się zwiększyły, Flakturmy były nadal „bomboodporne”, szczególnie, że bezpośrednie trafienie w platformę bojową bunkra było bardzo trudne ze względu na jej niewielkie rozmiary.
Flakturmy uzbrojono w doskonałe działa przeciwlotnicze. Początkowo były to 10,5 cm FlaK 39, które latem 1943 r. wymieniono na jeszcze lepsze i potężniejsze 12,8 cm FlaK 40. Działa były montowane na szczytach wież w parach, po dwie w każdym z czterech narożników budowli. Oznaczało to, że wieża dysponowała ośmioma najcięższymi działami przeciwlotniczymi, a także dużą liczbą (kilkadziesiąt sztuk) mniejszych działek m.in. pojedynczymi i poczwórnymi 2 cm FlaK 38 oraz 3,7 cm Flak 43 umieszczonymi poniżej głównej platformy bojowej. Wieże miały też własne reflektory przeciwlotnicze oraz ogromne magazyny amunicji. W kondygnacjach podziemnych umieszczono magazyny żywności, generatory prądu i ujęcia wody, były więc niezależne od dostaw z miasta. Towarzyszące wieżom głównym, wieże typu L (prowadzące) miały trochę mniejsze rozmiary – 23×50 m i były uzbrojone nie w działa, ale w urządzenia nasłuchowe i radary oraz systemy łączności i kierowania ogniem.
Taką samą rolę odebrały wieże berlińskie, które do celów naziemnych strzelały w czasie Bitwy o Berlin w końcowych dniach kwietnia i pierwszych dniach maja 1945 r. Działa przeciwlotnicze na górnej platformie można było opuścić -3o poniżej poziomu, co pozwalało na strzelanie do odległych celów znajdujących się na poziomie ziemi. 21 kwietnia Flakturmy wystrzeliły 400 pocisków w kierunku zgrupowania radzieckich jednostek pancernych rejonie dzielnicy Marzahn.
Wieżę w Humboldthain zniszczyli z kolei Francuzi, bo znalazła się w ich strefie okupacyjnej. Wieżę prowadzącą wysadzili 13 grudnia 1947 r., a wieżę główną 28 lutego 1948 r. Okazało się jednak, że część budowli przetrwała, więc wysadzono ją ponownie 13 marca. Najwidoczniej Francuzi kiepsko radzili sobie z materiałami wybuchowymi, bo północna część wieży przetrwała do dziś. Jest też wersja, że specjalnie wysadzono tylko część wieży, ponieważ poniżej znajduje się ważny węzeł kolejowy i była tam granica strefy radzieckiej (co mogło by prowadzić do konfliktu dyplomatycznego i zaognienia już napiętej sytuacji). Wieżę zabezpieczono jako trwałą ruinę i od 2003 r., dzięki działaniom Stowarzyszenia Berlińskie Podziemia, można ją zwiedzać.
Więcej informacji wiecie gdzie szukać.
W okolicy jest bardzo dużo spacerowiczów, biegaczy i turystów!!!
Serdecznie zapraszam do szukania.
Nie polecam się tam zapuszczać po zmroku (jak już, to tylko w grupie)