Minęły wieki i już nikt z mieszkańców Stolicy nie pamięta jakie imię nosiła miała królewna, która przed wiekami z woli czarnoksiężnika zamieszkała w podziemiach pałacu Ostrogskich pod postacią kaczki ze złotymi piórami. Zanim jednak tak się stało mieszkała z ojcem w zamku i jak każda dziewczyna marzyła o oblubieńcu, który będzie ja miłował i zapewni bogactwo.
Pewnego dnia o rękę królewny poprosił czarnoksiężnik, obiecując jej niezliczone bogactwa i wieczna miłość. Nie przypadł on do serca dziewczynie, która go wyśmiała, nie spodziewając się zemsty z jego strony. W wyniku zaklęcia wypowiedzianego przez odrzuconego zalotnika stała się Złotą Kaczką.
Pewnego wieczora, po skończonej pracy, do staromiejskiej karczmy wszedł szewski czeladnik Lutek. Tu w oparach wina i przyjaznej atmosferze brać rzemieślnicza snuła wesołe opowieści. Opowiadano głównie o niezmierzonych kosztownościach, znajdujących się w podziemnej komnacie zaklętej królewny.
Lutek wiedział czym jest bieda, a ponieważ był odważny postanowił udać się do lochu na Tamce i odmienić swój los. Szczęście mu dopisało.
Pokonawszy kręte korytarze znalazł się w wielkiej sklepionej piwnicy i ujrzał jezioro, po którym pływała kaczka. Jej złote pióra rozświetlały ciemności. Nagle ptak rozprostował skrzydła i w jednej chwili przemienił się w piękną królewnę. Lutek otrzymał od niej sto dukatów wraz z zadaniem żeby kupił sobie za nie, czego tylko pragnie. Na wydanie pieniędzy miał tylko jeden dzień, a przeznaczyć je mógł wyłącznie na swoje potrzeby. Nagrodą jego realizację było poślubienie zaklętej w kaczkę królewny.
Młodzieniec od rana odwiedził staromiejskie kramy kupując szaty i inne dobra, Wybrał się do karczmy i najadł do syta, wybrał na wycieczkę za miasto a wieczorem do teatru. Wieczorem w kieszeni brzęczało już tylko kilka dukatów. Wracając do domu spotkał ubogiego starca, który poprosił o kilka groszy na chleb. Uradował się nasz szewczyk faktem, że może pomóc i ofiarował staruszkowie resztę monet. Wdzięczny staruszek skłonił się w pas i życzył mu szczęścia i bogactwa. Nagle zrobiło się ciemno, a błyskawice przeszyły niebo. Przed oczami Lutka pojawiło się widmo zaklętej królewny, usłyszał "Wszystko stracone, nie dotrzymałeś obietnicy!". Zniknął wytworny strój i zakupione przedmioty.
Rankiem Lutek obudził się z radością. Uświadomił sobie, że nie potrzebuje ani cudzego złota ani królewny. Jego młodość, siła i pracowitość to bogactwa, których nikt mu nie odbierze. Wkrótce stało się tak, jak życzył mu starzec, zakochał się w pięknej dziewczynie, z którą był bardzo szczęśliwy, a dzięki własnej pracy zdobył majątek. Zaś o Złotej Kaczce słuch zaginą.
Złota kaczka w muzeum im. Fryderyka Chopina. foto. J. Mozolewski. Internet, domena publiczna.