- Wojna coraz bliżej - rzekł markiz Cannabis. - Co pan na to, Hrabio?
- Myślałem już o tym i mam świetny pomysł, markizie. Zaciągnijmy się!
- Ale jak to... Obaj?
- Oczywiście! I to w tej chwili!
- Mocne to, uch! - Hrabia ocknął się po półgodzinie. - Ależ miałem odlot!
- Opowiadaj, przyjacielu. Tylko nie mów, że to znów ta sama wizja!
- Niezmiennie, markizie, niezmiennie to samo... Jestem w jakimś ciasnym i ciemnym pomieszczeniu... Chcę znaleźć włącznik światła... Macam, macam... I jak zwykle natrafiam na...
- Główkę Wiernego Jana - dokończył markiz Cannabis. - Ależ mocne te cygarety...
A Wam pozostaje zaciągnąć się i dać ponieść hrabiowskim oparom absurdu.
Powodzenia, miłych wrażeń.
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.