Od jakiegoś czasu seanse spirytystyczne stały się niezwykle modne u tutejszej arystokracji.
Początkowo Hrabia nie do końca załapał, o co chodzi, i razem z sąsiadem oddawali się własnej odmianie spirytyzmu.
Z czasem jednak oswoił się z talerzykiem obracającym się na stole.
I wtedy wpadł na pomysł przywołania ducha swego pradziadka, Herzoga Geista.
Seans odbył się w największej sali.
"Zamknijcie drzwi od kaplicy i stańcie dokoła truny" - zaintonował Wierny Jan.
"Żadnej lampy, żadnej świécy, w oknach zawieście całuny..."
Wtem powiało trupim chłodem i coś zachrobotało w ścianie.
I tyle.
Niestety, duch Herzoga nie przybył.
A może przybył, tylko okazał się zbyt mało przenikliwy?
Sprawdźcie to.