Nie tak dawno temu był sobie Najdłuższy wiadukt nad najmniejszą rzeką, ale nastał taki dzień kiedy inspektorzy wiadukt zamknęli, sporządzili ekspertyzy i na wiadukt zapadł wyrok.
Długo szukaliśmy kata, a zarazem wykonawcy nowego wiaduktu. W wakacje 2021 roku udało się i już jesienią ruszyły pierwsze prace przygotowawcze do rozbiórki wiaduktu.
20 października koparki dokonały odcięcia pierwszego przęsła od strony zachodniej.
Następnego dnia podczas prac rozbiórkowych ok. godz. 16:30 wiadukt nie dotrzymał terminów - wszak rozebrany miał zostać do końca roku - i spadł... Tak po prostu, trochę na ziemię, trochę do Dzierżęcinki i jeszcze trochę na jakieś auto które pod nim stało... Jak go rozbiorą do końca, to zobaczymy na co jeszcze spadł.
Z miejsca umieszczenia kesza możemy podziwiać ten "cud inżynierii rozbiórkowej".