Ukryty mural
Przypadkowo nań wpadłem. Jakoś tak słabo jest wyeksponowany ten mural. Ukryty trochę, nazwy nie znalazłem...
Centralna część muralu odwzorowuje pocztówkę z okresu międzywojennego, to zdjęcie ulicy Łódzkiej (wtedy noszącej nazwę Berka Joselewicza) i stojących przy niej budynków, m.in. Szkoły Podstawowej nr 4. W tle widać najbardziej charakterystyczną zgierską budowlę – kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Odtworzono nie tylko szczegóły architektoniczne, ale i stonowaną kolorystykę fotografii, aby mural wkomponował się bezkonfliktowo w przestrzeń miejską. Po lewej stronie malowidła odtworzono starą mapę Zgierza, po prawej pojawił się motyw z XXI wieku. Przez czerwoną kotarę na przedwojenny Zgierz zerkają współcześnie ubrane dzieci. Jak tłumaczy twórca muralu Marcin Budziński z firmy Wakeuptime, chłopiec z poprzedniej epoki przekazujący współczesnej dziewczynce włóczkę, symbolizuje podtrzymanie kultury tkackiej w Zgierzu.
Zresztą udział dzieci w powstawaniu malowidła był nie tylko symboliczny. Na kotarze odbijali szablony uczniowie pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 4 im. Jana Niepokoja. Na muralu pojawiły się dzięki temu motywy: młyna, jeża czy domku tkackiego, a więc elementów kojarzących się ze Zgierzem. Szablony przygotowano podczas szkolnych warsztatów plastycznych, zajęcia prowadzili artyści odpowiedzialni za mural Marcin Budziński i Wojciech Wożniak. – To, co przygotowały dzieci, było dużo bardziej skomplikowane, niż się spodziewaliśmy, byliśmy pod wrażeniem – mówi Marcin.
Kesz przyziemny, mały dość. Miłego odbioru i powodzonka!