Dziad Borowy wybiera się na randkę.
Wytrząsnął igliwie z pludrów, wytarł pachy mchem, oskołą nawilżył brodę. Zerwał kilka kruszczyków połabskich i zwiewnie mknie knieją, nucąc pod nosem: Dziwożono moja, serce moje…
I oto wyłania się miejsce spotkania…
Ale gdzież ona, owa dziwożona?
Pomóżcie mu, by nie przybył zbytnio spóźniony, bo jeszcze usłyszy: coś tam, dziadu...
Odszukajcie miejsce, z którego zrobiono zdjęcie. Tuż przy nim mozolnie wmurowałem specjalny kamienny punkt startowy (po krzyżyku go poznacie). Stańcie na punkcie startowym oczkami w stronę oczka, obróćcie się o 180 stopni, i lećcie ku najjaśniejszemu punktowi krajobrazu. Po podjęciu zapewnijcie parce jak najwięcej prywatności i zadaszenia - dziękuję bardzo.
Powodzenia, miłych wrażeń.