Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
Legendy #05 - Niewidzialna procesja - OP94AX
Eigenaar: gajowy--marucha
Deze cache maakt deel uit van GeoPath!
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: meter NAP
 Provincie: Polen > śląskie
Cache soort: Traditionele Cache
Grootte: Klein
Status: Kan gezocht worden
Geplaatst op: 13-01-2020
Gemaakt op: 13-01-2020
Gepubliceerd op: 13-01-2020
Laatste verandering: 02-03-2020
35x Gevonden
1x Niet gevonden
0 Opmerkingen
watchers 1 Volgers
73 x Bekeken
27 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: uitstekend
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Go geocaching with children  Nature 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

Niewidzialna procesja - legenda boronowska.

Przed około stuleciem miało miejsce niesamowite zdarzenie.
Boronowskie dobra ziemskie przed wieloma laty przeszły we władanie panów na Koszęcinie. Z tego też powodu wszyscy pracujący na rzecz koszęcińskiego pana, czy to na rozległych polach, czy to w lasach, opłacani byli przez księcia pana. Co miesiąc jeden z boronowskich poddanych księcia - zwany skarbnikiem – udawał się drogą przez las, pieszo do Koszęcina po pieniądze, które następnie wypłacano robotnikom już na miejscu, w Boronowie.

Przez wiele lat funkcję skarbnika pełnił niejaki Stroba, który to zawsze z wielkim strachem pokonywał leśną drogę do i z Koszęcina, obawiając się, aby nie daj Boże, nikt nie skradł mu powierzonych pieniędzy. Dlatego też całą drogą odmawiał różaniec. Modlił się też do patronki boronowskiego kościoła – Matki Boskiej Różańcowej, by go szczęśliwie przeprowadziła przez las. Pewnego razu, gdy nadszedł dzień wypłaty, jak zwykle podszyty strachem Stroba udał się do Koszęcina. Nie wiedział jednak, że feralnego dnia w leśnej gęstwinie zasadzili się na niego złodzieje, czatujący na niego w czasie jego powrotu do Boronowa.
Jakie było zdumienie złoczyńców, gdy zobaczyli powracającego Strobę w otoczeniu idących długim sznurem pielgrzymów w zakonnych habitach. W obecności tak licznych mnichów, złodzieje nie odważyli się napaść na Strobę, by pozyskać transportowane prze niego dużej wartości pieniądze. Rabusie z ogromnym zawodem przyglądali się, jak Stroba wraz z mnisią procesją wychodzi z lasu, zmierzając w kierunku wioski.
Zdarzenie tym dziwniejsze, że nikt z mieszkańców Koszęcina jak i Boronowa, a także i sam skarbnik Stroba, nie widzieli nie tylko procesji, ale nawet żadnego mnicha. Także i sami niedoszli złodzieje po pewnym czasie przyznali się do tego, jaki mieli zamiar i co zobaczyli w boronowskim lesie.
Miejscowi ludzie powiadali, że to Matka Boska Różańcowa zesłała z nieba tą procesję, aby szczęśliwie przeprowadzić przez knieję tego niezwykle religijnego człowieka, niosącego ciężko zarobiony pieniądz boronowskim robotnikom.

Jest to skrzynka z serii skrzynek przedstawiających miejscowe podania i legendy w miarę możliwości, będę wrzucał następne zawsze ze znaczkiem Legendy #.

 

Extra hints
Je moet ingelogd zijn om de hints te zien
Logs: Gevonden 35x Niet gevonden 1x Opmerking 0x Alle logs