Stefan po wielu latach wracał do rodzinnej miejscowości z Azerbejdżanu, gdzie pracował przy wydobyciu ropy naftowej. Wyjechał na krótko, miał tam zarobić trochę GROSz-a i wrócić do kraju, jako bogacz. Niestety okazało się, że Manat azerbejdżański (1 manat - 100 gapików), w której to walucie Stefan otrzymywał wynagrodzenie jest niewiele warty po przeliczeniu na cywilizowane pieniądze. Nasz bohater rzucił pracę przy ropie i został marynarzem. Miał nadzieję, że na statku handlowym łatwiej będzie mógł wrócić do kraju. To także nie było takie proste, ale to temat na inną opowieść.
Udało się i w końcu jechał do domu. Od znajomych, z którymi regularnie rozmawiał słyszał, że na przedmieściach Szprotawy powstało gigantyczne śmietnisko (większość śmieci została tam przywieziona z kraju i zagranicy). Ale to, co zobaczył przerosło jego najśmielsze wyobrażenia. To była GIGANTYCZNA góra. Naszło go takie przemyślenie. Pamiętał z czasów dzieciństwa, że starsi koledzy wkręcali go, że jak stanie na wiadukcie i będzie dobra pogoda to patrząc na południe zobaczy Śnieżkę (1602 m n.p.m.). "Spełniło się" - pomyślał Stefan. Zdarza się, że bardzo rzadko są czytane opisy skrzynek. Jeśli dotarłeś do tego miejsca opowieści o Stefanie to logując znalezienie w swój log wpleć nazwę stolicy Azerbejdżanu. Dzięki