U Was Mikołaj, u mnie Gwiazdor*!
Ciekawostka nr 1:
(...) Świętego Mikołaja i renifery po raz pierwszy połączono ze sobą w 1821 roku, kiedy to nowojorski pisarz William Gilley opublikował książeczkę dla dzieci pt. „Old Santeclaus with Much Delight”, w której wspomniał o tym, jak to zwierzęta w postaci właśnie reniferów podróżują ze starszym mężczyzną podczas wyjątkowo mroźnej nocy.
Później Gilley pisał, że o reniferach z Arktyki dowiedział się od swojej matki, która pochodziła z tamtych obszarów. Rok później Clement Clarke Moore anonimowo opublikował swój wiersz „Wizyta św. Mikołaja” (ang. „A Visit from St. Nicholas”) znany również jako „Noc wigilijna” (ang. „The Night Before Christmas”). W nim także czytamy o reniferach. To właśnie to dzieło we większym stopniu przyczyniło się do popularyzacji reniferów jako części bożonarodzeniowej tradycji.
We wierszu jest mowa o Mikołaju jadącym w „miniaturowych saniach” ciągnionymi przez „osiem małych reniferów”, które miały małe kopytka. Niewielkie rozmiary miały tłumaczyć to, w jaki sposób Święty Mikołaj był w stanie zmieścić się w kominie. Według Moore’a był on niewielkim elfem. (...)
*Ciekawostka nr 2:
Lubię kartogramy, więc łapcie jeden.
Wiem, że kesz jest lekko kłopotliwy i długo nie pożyje, nie musicie tego pisać. Ale jeżeli udacie się na współrzędne po zmroku (miejsce jest na widoku) i będziecie delikatni, to ma większe szanse.
Instrukcja: skrzynka sobie wisi, przymocowana jest na stałe. Trzeba sięgnąć w głąb, frędzle pomogą w wyciągnięciu (i odłożeniu).