Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
You have to be logged-in in order to perform operations on this cache.
stats
Show cache statistics
Telefon do Leśniczego - OP93ZU
Telefon do Leśniczego
Owner: malyluk
Please log in to see the coordinates.
Altitude: m. ASL.
 Region: Poland > wielkopolskie
Cache type: Traditional
Size: Micro
Status: Ready for Search
Date hidden: 21-12-2019
Date created: 21-12-2019
Date published: 21-12-2019
Last modification: 21-12-2019
27x Found
0x Not found
1 notes
watchers 0 watchers
41 visitors
18 x rated
Rated as: Excellent
In order to view coordinates and
the map of caches
you must be logged in
Cache attributes

Periodical/Paid  Go geocaching with children  Bike  Take something to write  Nature  Access only by walk 

Please read the Opencaching attributes article.
Description PL

Telefon do leśniczego*

Daleko, w wielkim, starym lesie, nieopodal leśnego stawu, norę swą miał stary borsuk – leśniczy Luk. Nora ta była głęboką jamą wykopaną w ziemi, pod korzeniami wielkiego dębu. Stary borsuk uchodził za dobrego kucharza, tak przynajmniej mówili o nim jego przyjaciele: wiewiórka Alda, która nieopodal miała swą dziuplę, szpak Martin i sowa DaRoka zamieszkująca sąsiadujące drzewa, zając Mario z norki na przeciwko oraz myszka Dżastina, również sąsiadka borsuka Luka.

Cała zgrana paczka spotykała się w obszernej chacie borsuka Luka. On przeważnie coś gotował i mile spędzali wiele popołudni oraz wszystkie zimowe wieczory, snując opowieści lub też rozprawiając o codzienności.

Niedaleko stawu mieszkał skrzat Pablo – złota rączka. Znał się na wszystkim i był leśną pomocą techniczną. Posiadał różne narzędzia i umiał wszystko naprawić lub wybudować.

Pewnego słonecznego, zimowego poranka stary borsuk Luk, odśnieżając wejście do norki usłyszał straszny rumor w dziupli wiewiórki Aldy. Słychać było jakieś stuki, puki i dziwne odgłosy.

Zaniepokojony zbliżył się do drzewa wiewiórki Aldy, przyłożył zmarznięte łapki do pyszczka i zawołał:
– Sąsiadko! Wiewióreczko! Czy wszystko w porządku? Co u ciebie taki hałas?

Wiewiórka wyjrzała przez okno i zawołała:
– Dzień dobry sąsiedzie! Właśnie robię wielkie sprzątanie i małe przemeblowanie.
Chcę coś zmienić i będę musiała poprosić Pabla o pomoc.
– Zapraszam
Cię Aldo na kawę i ciastka, wszystko opowiesz. Ale przeleć się jeszcze po drzewach i zwołaj też naszych sąsiadów.
– Dobrze borsuku
Luku, już biegnę! To powiedziawszy blond kita wyskoczyła z domku i pobiegła do szpaka Martina i sowy DaRoki, po czym powiadomiła zajączka Mario i myszkę Dżastinę.

Borsuk Luk właśnie stawiał ciasteczka na stole, gdy usłyszał ożywione pląsy sąsiadów zdążających do niego na kawę.
– Wchodźcie moi kochani – zaprosił borsuk
Luk otwierając drzwi. Zwierzaki weszły do izby, zasiadły przy stole, by wspólnie jak zwykle rozpocząć dzień od kawy i pogaduszek.
Pomyślałempowiedział borsuk Luk – że przydałoby mi się coś w rodzaju telefonu do was by móc o każdej porze zapraszać was do siebie.
– Telefonu? – zdziwił się zajączek
Mario – A co to takiego?
– To rzecz do przenoszenia głosu na duże odległości za pomocą np. druta miedzianego, który przenosi wibracje powodowane głosem mówiącego, do ucha słuchającego – wyjaśniła
DaRoka - sowa mądra głowa, jako ptak oczytany i autorytet z dziedziny wiedzy o wszystkim dla przyjaciół. A przynajmniej tak o niej mówiono.
– Ooo!!! A to ciekawe i można tak rozmawiać bez wychodzenia z domku? – spytała myszka
Dżastina. Wszak jej norka była położona najdalej od nory starego borsuka Luka – Myślę, że tak- odparł borsuk.

I tak, aż do zmierzchu, przyjaciele przy kawie i ciasteczkach prowadzili ożywioną dyskusję ustalając szczegóły projektu. Pablo zgodził się pomóc wiewiórce Aldzie w odnowieniu sypialni. Co do telefonu, dyskusja zakończyła się podjęciem decyzji o budowie linii telefonicznej, pod warunkiem, że krecik Bartolini panujący w podziemiach udostępni swych korytarzy do rozciągnięcia drutu telefonicznego. Pablo przekonywał zwierzaki, że jest to konieczne ze względów bezpieczeństwa.

Udostępnię, pod warunkiem, że ja też będę miał telefon i że przyjmiecie mnie do swej paczki.
– Załatwione! – powiedziała myszka – Będziemy zaszczyceni.

Kolejnego dnia prace ruszyły wielką parą. Słychać było różne odgłosy pukania, szurania, drapania i uwierzcie mi, nie były to zwykłe odgłosy leśnego życia. Borsuk Luk,szpak Martin, sowa Daroka, wiewiórka Alda, zajączek Mario, myszka Dżastina i krecik Bartolini uwijali się, wypełniając polecenia Pabla, a leśne zacisze nad stawem wyglądało jak plac budowy.

Po tygodniu ciężkiej pracy, wiewiórka Alda miała nową sypialnię, a wszyscy przyjaciele telefony. Korytarze krecika Bartoliniego aż drżały od wibracji prowadzonych rozmów. Ponieważ żadne ze zwierząt nie umiało czytać, to szpak Martin, swoimi długimi, szpakowatymi piórami zaprojektował przepiękną, obrazkową książkę telefoniczną. Borsuk Luk na zakończenie urządził wielką ucztę na cześć skrzata Pablo i krecika Bartoliniego, nowego towarzysza do częstych rozmów.



* Bajka, jak to zwykle bywa, została napisana na kolanie, na godzinę przed eventem AKQ 2019 WLKP - OP93J3. Jako bazy użyto bajki „Leśny telefon” Arkadiusza Śliwy. Zbieżność nazwisk jest przypadkowa.

Log entries: Found 27x Not found 0x Note 1x All entries