Będąc nad Soliną zawsze zastanawiałem się czy miejscówka z jednym z pierwszych 500 keszy na OC jeszcze istnieje. A skoro miałem czas to postanowiłem przejść się czerwonym szlakiem na Jawor od zatoczki nad Soliną do zarchiwizowanego kesza O.. jak dobrze w oczy... A tak idąc i idąc, wylewając pot i ślizgając się na błocie, stwierdziłem że coś za długa ta droga i przydałoby się osłodzić cierpienia małym keszykiem. Młodej trudy urozmaicałem bajędami o diabłach, aniołach i istotach z legend. W wielu rejonach polski, na pogórzu czy na Lubelszczyźnie na wsiach mówiło się że"W starej wierzbie diabeł mieszka". A że w Bieszczadach wierzby uświadczyć raczej trudno to wszelkie licho wybierała stare buki. I tak idąc i idąc nagle naszym oczom ukazał się wypalony stary buk ( chyba buk)a za nim kolejny, potężny i zdrowy. Jednogłośnie stwierdziliśmy ze tutaj na pewno jakiś Czad pomieszkuje, widać po śladach ;). a skoro pomieszkuje to i może keszyka popilnować.
Piękną legendę o Sanie, Bisie i Czadach można poczytać tu:
http://bieszczady.name/bies-i-czady-2/
Co do kesza:
- preforma pet
- weź coś do pisania
- na wys. około 1- 1,2 m.
Proszę dobrze zamaskuj, od tego ile przetrwa zależy tylko od ciebie. Nieprędko będę mógł tu wrócić.