Jeśli przylecieliśmy do obcego kraju, a nasz bagaż zaginął, rzetelni przewoźnicy oferują rodzaj zapomogi na zakup najpotrzebniejszych rzeczy. Jej wysokość zależy od linii – zwykle jest to 100 dolarów, czasem 100 euro.
O tym, że bagaż zgubiono „na amen” i już go raczej nie dostaniemy, możemy mówić dopiero po upływie miesiąca. Zazwyczaj ponad 99% udaje się zlokalizować i wracają do właściciela.
A teraz ciekawa historia:
Pewna para z Waszyngtonu postanowiła wziąć ślub na Islandii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby linie Delta Air Lines nie zgubiły ich bagażu - co spowodowało, że przeżyli ten wyjątkowy dzień w specyficznym stroju.
Narzeczeni rozpoczęli swoją podróż w Waszyngtonie. Nie zdążyli jednak na przesiadkę w Nowym Jorku i dlatego musieli dostać się na Islandię okrężną drogą. Linia Delta Air Lines, bo to z nimi podróżowała pechowa para, wysłała ich do Rejkiawiku z przesiadkami w Paryżu i Berlinie.
Gdy w końcu wylądowali, okazało się, że po drodze zaginęła walizka pana młodego, w której był jego smoking. Narzeczeni jednak postanowili nie przekładać zaplanowanej ceremonii, a pan młody podczas zaślubin miał na sobie jedynie bieliznę, buty i T-shirt z napisem: "Ten weselny garnitur jest wynikiem uprzejmości Delta Air Lines"
Już po ceremonii ślubnej nowożeńcy odnaleźli zagubioną walizkę, która została błędnie nadana do Frankfurtu i znajdowała się w punkcie zagubionego bagażu na tym lotnisku.
Kesz:
Zaginiony bagaż startuje z przystanku autobusowego w Wielkopolsce. Szuka swojego właściciela, ale niestety, zajmuje to trochę czasu. Po drodze odwiedza różne bardziej, lub mniej przypadkowe miejsca.