Stacja kolejowa w Sulechowie (wówczas jeszcze Züllichau), wraz z budynkiem dworca, powstała w 1870 roku w trakcie budowy linii kolejowej łączącej Zbąszynek z Gubinem. Obiekt, podobnie jak inne tego typu wzdłuż wspomnianej linii wybudowano na obrzeżach miasta. W kolejnych latach, wraz z rozwojem sieci kolejowej, stała się węzłem kolejowym. W szczycie rozwoju przechodziły tędy aż 4 linie: Zbąszynek-Gubin, Sulechów-Luboń, Konotop-Sulechów i Sulechów-Świebodzin. Co ciekawe przez pewien czas w powojennej historii stacji tradycją były popołudniowe "wyścigi" - w jednym momencie odjeżdżały stąd bowiem aż 3 pociągi: w kierunku Konotopu, Czerwieńska i Świebodzina, jadąc równolegle przez kilkaset metrów aż do wiaduktu na ulicy Przemysłowej, za którym każda z tych linii odchodziła w inną stronę - wykorzystywały to załogi poszczególnych składów "ścigając się", która doprowadzi swój pojazd do wspomnianego punktu jako pierwsza, często przy widowni podziwiającej tę "rywalizację" z wiaduktu.
Od przełomu lat 80. i 90., podobnie jak większość polskiej kolei, stacja znacznie straciła na znaczeniu - linie do Lubonia (na odcinku do Wolsztyna) i Świebodzina rozebrano całkowicie, a linię do Konotopu na odcinku od Cigacic do Kontopu (trasa z Sulechowa do portu w Cigacicach, choć formalnie istnieje, od paru lat też jest już zresztą niewykorzystywana), ruch pozostawiając tylko na linii 358. Na stacji w ostatnich latach zlikwidowano też przejście podziemne czy zadaszenie na niewykorzystywanym w ruchu pasażerskim peronie 2. Sam budynek dworca z koleją ma już dzisiaj niewiele wspólnego - od kilku lat nie ma w nim już kasy biletowej, a jedynym kolejowym akcentem pozostaje niewielka poczekalnia - pozostała część budynku wykorzystywana jest bądź na inne cele (głównie mieszkalne) bądź pozostaje nieużytkowana.
Stacja wciąż jest czynna, więc proszę o ostrożne podejmowanie kesza, w szczególności unikanie osób czekających na peronach (godziny odjazdów pociągów można sprawdzić na stronach PKP, poza nimi stacja jest z reguły pusta).
Stan początkowy skrzynki: logbook + 2 GeoKrety + certyfikaty dla 3 pierwszych znalazców. Weź coś do pisania!
Aktualizacja (4.05.2019):
Oryginalna skrzyneczka wytrzymała niestety tylko miesiąc i została wykradziona z miejsca ukrycia wraz z maskowaniem. Reaktywacja kilkadziesiąt metrów w bok, nieco dalej od głównego "traktu" pieszego prowadzącego na użytkowane perony. Tym samym zmienia się też wielkość skrzynki z małej na mikrusa, który zawiera wyłącznie nowy logbook (stary przepadł w rękach złodzieja). Opis, wskazówka, koordy i spojler zdjęciowy zaktualizowane. Prośba dotycząca podejmowania kesza wciąż aktualna.
PS. To moja pierwsza skrzynka, więc będę wdzięczny za wszelkie komentarze/podpowiedzi/uwagi :)