Geościeżka WIERZENIA I LEGENDY POMORSKIE
(001)
Hall of fame
FTF: imariuszek oraz MaksiKate (2019-05-01)
STF: Zyga (2019-05-01)
TTF: rzezimiech (2019-05-01)
OSTATNI POMORSKI TUR
Czy są wśród nas tacy, którzy pamiętają wędrownych dziadów, którzy za strawę bajdali o jeszcze starszych czasach?
Nie, to już tylko w literaturze można spotkać.
Dlatego teraz zamiast dziadów noszących opowieści, bajędy będą Was po polach i lasach ciągały ;)
(czytaj – powitać radym na geościeżce bajarskiej).
--❧--❦--❧--
- Dziadeńku, dziadeńku, a rzeknijcie co ciekawego, dziatwa chętnie bajdy posłucha…
- Dyć ja nie bajdy, ino samą prawdę prawię!
- Nie dajcie się prosić, dobrodzieju, ino prawcie co wiecie, każde słuchać będą
Był i żył książę na Pomorzu, Warcisław zwany Piątym. Dziwny to był Pan, nie chciał on dzierżyć władzy nad księstwem, nie wadził się o to z braćmi.
Jako z urodzenia przypadło, władyką, ksieciem jednakoż był. A był dzielny w boju, prawy w sądach. Jakoby wzór powiecie? Jednakoż celował też w rozrywkach, nawet błazna z dworem swoim prowadzał, co naonczas nie było takie powszednie.
A już zupełną fanaberyją, rzeczą niezwykłą było specjalne hodowanie zwierza. Dyć weźcie w imaginację, iżby miał on książę w sforze wilcy (wilcy jak dzikie, nie psi wilczury), co je na naganki grubego zwierza prowadzał, miast psów właśnie. Insze dziwy to były ptaki, które jakoby gadać po ludzku uczono, co to wszem zdumienie wprawiało.
Jednakowoż największą z pasyj Warcisława były łowy na grubego zwierza. To te zamiłowanie posadziło księcia na poczesnym miejscu, na stolcu, w historyji myśliwstwa lubo… bezmyślności. Otóż z jego to rozkazu wytropiono w borach pomorskich ostatniego tura, jaki tu żył. Sam też go wziął i na łowach skłuł.
Zszedł biedaczyna z tego padołu bezżennie i bezdzietnie, za co może i trzeba dziękczynienia Bogu składać…
- Dziad, co nie gada? Nuże dalej.
- Ajć młody ślepy? Toć dziad chrapie za piecem. Samoj spać, ze świtania na role!
--❧--❦--❧--
Dziadowe bajanie o turze ostatnim czerpie z dzieł mistrza pomorskich legend, Janusza Władysława Szymańskiego, oraz wszelakich internetów. Azali nie wierzta jak w słońce, jako że swoje dziad dodać zdolen :)
--❧--❦--❧--
Opis kesza
Informacja na dobry początek– jak już szukasz tego kesza w terenie to jesteś w miejscu 36 Dywizjonu Rakietowej Obrony Powietrznej – lokacja w m. Dobra Szczecińska. Dywizjon (JW 2338), w ramach restrukturyzacji, w roku 1999 został rozformowany, więc aresztowanie raczej nie grozi. Ziemia przeszła w ręce cywilne (gmina i jakaś firma developerska). Fakt, że coraz mniej (dewastacja i rozbiórki postępują), ale na terenie byłego dywizjonu ciągle można znaleźć pozostałości po budynkach wojskowych, w tym takie perełki jak schron dowództwa w stanie wręcz zdumiewająco bardzo dobrym. Łatwo namierzyć, okeszowany już od bardzo dawna.
Sama skrzyneczka ukryta tak, jak kordy pokazują. No dobra, dodam, że trzeba patrzeć gdzie jest dwunastodrzew. Taka tradycyjna sztuka. Po reaktywacji to większawe mikro, może takie nie będzie nikomu wadzić?
W pudełku jak zawsze logbook w woreczku strunowym (prośba o dokładne zamykanie), no i na tym pojemność mikro się skończyła... pisadełko, a zamiast cerów trzy pamiątki dla pierwszych zdobywców (nie da się pomylić, słowo). Jakieś drobiazgi dla dziatwy.
Jakby kto chciał, typowego geokreta zmieści, zapraszam (teraz to nie zmieści...)
Po drugiej reaktywacji kesz sięgnął poziomu gruntu... i się przeniósł o 25 metrów - patrz nowe współrzędne!
--❧--❦--❧--
Wszelakie fotosy i insze grafiki autora