Można powiedzieć, że w Łodzi sztuka grafitti zeszła nazad do podziemia. Jest to twierdzenie o tyle prawdziwe, że dosłowne. W przejściu podziemnym przy Atlas Arenie uzewnętrzniali się młodzi, początkujący, lokalni artyści. Efekt jest świetny, optymistyczny, kolorowy i szalenie pozytywny. Niestety został już częściowo zniszczony. Spieszmy się oglądać murale, tak szybko są zamalowywane...
Poza wspomnianymi artystami w pracę zaangażowało się mnóstwo ludzi, wolontariuszy, oraz kilka instytucji: Fundacja Urban Forms, Poleski Ośrodek Sztuki i Sekcja Grafiki studenckiego koła naukowego KINo z FTiMS z Politechniki Łódzkiej. Wszystkim należą się ogromne podziękowania, bo to dość ponure przejście nabrało sporo koloru i ciutkę się ożywiło. Więcej o pracy poczytacie TUTAJ.
Kesz to zwykły podparapeciak. Trzeba trochę się wspiąć, Turbospoiler pokazuje dokładne miejsce ukrycia. Powodzenia. I poprzyglądajcie się detalom, najlepiej za każdym razem kiedy będziecie tędy przechodzić :)