W ostatniej z przytoczonych legend znad Warty i Noteci jest wszystko. Jest kot, diabeł i mason, a nawet żydowskie akcesoria. Do kompletu brakuje tylko, by „pewien człowiek” był Niemcem. Z drugiej strony, czy teutoński rodowód dla słuchających tego podania - przynajmniej do początków XX wieku - nie był oczywisty?
„W Czarnkowie przy Gdańskiej mieszka pewien człowiek, który jest masonem i trzyma z diabłem. U niego w sieniach jeździ diabeł na parasolu i gdy kto drzwi otworzy, to go wypędza, a gdy się powie »pochwalony« odpowiada »do diabła«. Ten to człowiek chodzi codziennie między 6-7 na »grzybek«, bierze ze sobą książkę żydowską i kota w taczce. Na grzybku czyta i wywija rękoma, czyli w ten sposób przywołuje diabła, który mu daje pieniądze.”
Ta legenda jest ciągle żywa, sami na stacji PKP w Miałach ją słyszeliśmy powtarzaną przez lokalsów. A oni swoje wiedzą… Znają nawet jej ciąg dalszy. W łoskocie nadjeżdżającej bany dosłyszeliśmy jedynie, że mason nie wie już, co z bejmami robić i musi je kitrać poza chatą, bo się mu po prostu w środyszku nie mieszczą. Ma winc ón stojeć wew Puszczy drzewo całe w - a jakże - czarcich miotłach, a pod nim – skarb!
***
Legenda zaczerpnięta została ze zbioru „Mnisia Góra. Podania i bajki warciańsko-noteckiego międzyrzecza” Wojciecha Łysiaka.
***
Skrzynka na współrzędnych podstawowych lub tych z waypointa, rozwiązanie zagadki należy do Ciebie!
***
Uwaga! Obowiązuje bezoględny zakaz wjazdu do lasu samochodami.
Etap | Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|---|
Interesujące miejsce | --- | Gdańska w Czarnkowie | ||
1 | Punkt końcowy | --- | Pojemnik na kordach |