Czyli moje ulubione miejsca na Islandii, niekoniecznie jeszcze przytłoczone tłumami odwiedzających.
Kopalnia Kalcytu...
co tu się dużo rozpisywać - jeśli już dotrzecie do miejsca jest ono oznaczone tablicami informacyjnymi więc całą historię i szczegóły łatwo sobie doczytać.
Jest to na końcu "niczego" więc dojazd tam musi mieć swoisty cel, ale sam fiord jest dość malowniczy, a w samym Eskifjordur uświadczycie niezapomniany klimat historycznej wioseczki rybackiej.
Kawałek dalej mamy też cypel Mjoeyri, gdzie można zatrzymać się na wyjątkowym campingu.
Do samej jaskini trzeba się jednak wgramolić nieduży kawałek, wygodną ścieżką, jest parking na początku ścieżki.
Oczywiście samo wejście nie jest w tak oczywistym miejscu, ale kordy pomogą.
Aby zdobyć kesza nie trzeba wchodzić "do" jaskini, ale jeśli macie latarki i zdecydujecie się zaryzykować - to warto.
UWAGA, może być mokro, ślisko, nisko - więc uwaga na głowę!
FTP - piwko lub inny napój przy okazji spotkania ;)