Kesz powstał na pamiątkę weekendowego wypadu siedleckich keszerów.
Po całodniowym czyszczeniu poznańskich płotów, parapetów, krzaków, skrzynek elektrycznych i innych zakamarków wróciliśmy do miejsca, z którego od 26 do 29 maja, wyruszaliśmy na poznanie - podbój Poznania. Nagle, naszym oczom ukazało się cudo - relikt przeszłości ... i w dodatku działający. Dopadliśmy do tego cudeńka jakby to był co najmniej bajkowy Sezam. Obmyliśmy dłonie, obolałe stopy ... Ufff, ale ulga na zakończenie 11 godzin przygody z wielkopolskimi keszami.
Dziękujemy poznańskim keszerom za pokazanie ciekawych ścieżek, ktorých nie ma w żadnych przewodnikach znaczonych pomnikami i miejscami pamięci, opowiedzenie historii przekazywanych z pokolenia na pokolenie.
Jednocześnie mogliśmy odetchnąć podczas spaceru nad wodą i w lesie. Dostaliśmy także niezły zastrzyk adrenaliny np. przy zwiedzaniu Cytadeli czy chociażby centrum tego pięknego miasta. Dziękujemy za wszystkie skrzynki, postanowiliśmy zostawić coś od siebie ... kesza, którego tutaj nie spotkaliśmy. Zapraszamy do Siedlec.
Kesz - kordy wskazują relikt przeszłości, w okolicy którego znajduje się nasz skarbek. Potrzebna pęseta i coś do pisania. Nie wyciągamy pojemnika z maskowania (maskowanie leśne), wystarczy otworzyć wieczko. Powodzenia! Uwaga na mugoli. Proszę o niespoilerowanie w logach.