Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Skarb leśnika - "Rothaus" - OP8DA7
Dęby pamiętają dłużej
Właściciel: rat.mat
Ta skrzynka należy do GeoŚcieżki!
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 97 m n.p.m.
 Województwo: Polska > zachodniopomorskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Normalna
Status: Gotowa do szukania
Czas: 2:00 h    Długość trasy: 10.00 km
Data ukrycia: 18-11-2015
Data utworzenia: 18-11-2015
Data opublikowania: 18-11-2015
Ostatnio zmodyfikowano: 04-12-2015
9x znaleziona
0x nieznaleziona
0 komentarze
watchers 2 obserwatorów
26 odwiedzających
8 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
2 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: abigeo, TEDI02
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

>>Na Pomorzu wiele tysięcy lat temu mieszkały ludy Gotów i Gepidów. Pozostawiły po sobie pamiątki pod postacią kręgów kamiennych, skarbów wotywnych topionych w torfowiskach i bagnach czy też wśród leśnych jeziorkach oraz kurhanach(groby). Tak ,ich obrządek pogrzebowy był bardzo ciekawy ,ponieważ częściowo zwłoki palono ,a częściowo zakopywano (tzw. obrządek pogrzebowy birytualny). Ci ludzie bali się swoich zmarłych ale pomimo to grzebali swoich bliskich niedaleko własnych osad. Ślady wskazują, że co pewien czas wykopywali zwłoki jakby coś sprawdzali. Właśnie ,nie tylko sprawdzali ale też podmieniali części ciała, np.: archeolodzy w jednej mogile znaleźli szkielet starszej kobiety, która zamiast swojej żuchwy miała końską czy też młodej kobiety, która zamiast miednicy i nóg miała pół tylnej części młodej krowy. Natomiast dzieciom do grobu składali zwierzęta. Nasuwa się pytanie: po co takie dziwne zachowania i starania były poczynane wobec zmarłych? Czyżby lęk przed odwiedzinami z zaświatów? Może wiara w wampiry? Niektóre podania mówią ,że aby dziecko nie gryzło ludzi wkładano im dla otuchy ich zwierzęta. Młoda kobieta żeby nie mogła uwieść młodzieńca ,miała podmienione nogi wraz z miednicą ,a starucha co by skutecznie nie gryźć miała żuchwę konia. Ciekawe prawda? Coś w tym musiało być…

Są u nas miejsca ,gdzie ludzie miejscowi boją się chodzić ,mimo łąk soczystych nie pasą tam bydła ,a jedynie zbierają siano. Bo mówią ,że tam coś krowy czaruje. Raz się wybrałem na takie miejsce. Zdziwiło mnie, że stały tam krzyże nawet na rozstajach polnych dróg ,a po zmroku gospodarze nie wychodzili za obręb swoich zagród. Kiedy zatrzymałem się w jednym gospodarstwie na odpoczynek i zapytałem o drogę to gospodyni powiedziała: – Panie, niech pan tam nie idzie! A nocować tam nie można… tam z mogił coś wychodzi… ludzi dławi ,zwierzęta mami - . Ja się nie przestraszyłem ,jestem szamanem i duchy mi nie straszne ,bo znam je i wierzę w ich istnienie. Poszedłem więc tam i wiele nocy nocowałem. Kolegą też to miejsce pokazałem, bo jest wymarzone na spokojny obóz wśród natury. I oni tam poszli ale już więcej tam nie wrócą. Ludzie Ci są odważni, czasem do szaleństwa. Ale po noclegu w tym miejscu powiedzieli, że więcej tam nie wrócą. Od tego zdarzenia minęło już parę lat ,a oni nadal czują zabobonny lęk przed tym miejscem. Opowiem więc Wam co się przydarzyło moim kolegom.

Poszli tam ,na to miejsce z biwakiem ,na parę dni. Rzeczywiście okolica odludna choć trudno się dostać a miejscowi jakoś dziwnie kręcili głowami. Pierwszy nocleg. Rozłożyli namiot ,napalili ognisko ,posiedzieli trochę a około godziny 24 wartownik dorzucił jeszcze do ognia i też wszedł do namiotu. Księżyc był w pełni ,lekko za chmurami ;zaczął siąpić lekki deszczyk. Ogień rzucał blask na ścianę namiotu. Po paru minutach usłyszeli wycie (choć wilków jest u nas bardzo mało) ale to nic. Wycie dochodziło z dość bliska (a przecież wilki boją się i ognia i człowieka) po czym usłyszeli szelest i kroki zwierzęcia biegnącego truchtem, zatrzymało się koło namiotu i nagle weszło pomiędzy ogień a namiot… Moi koledzy ujrzeli cień tego czegoś. Tak czegoś, bo to coś wstało na tylne nogi i przeszło między ich namiot. Jak to określili, szło jak człowiek na psich nogach .Chwiejnym ludzko-zwierzęcym chodem przeszło i zniknęło gdzieś w ciemnościach nocy... O świcie zwinęli obóz i przygalopowali do mnie opowiedzieć o nocnym spotkaniu. Zaraz więc zebrałem sprzęt i choć niedowierzałem ,ruszyłem na poszukiwania we wskazane miejsce. Bo przerażenie tych ludzi na pewno było autentyczne - nikt nie chciał mi towarzyszyć ,co dotąd nigdy się nie zdarzyła. Po dotarciu na miejsce dokładnie przeczesałem okolice w poszukiwaniu tropów. Był ze mną mój świętej pamięci pies - najlepszy tropiciel jakiego miałem. Jak tylko weszliśmy na polanę ,gdzie było obozowisko ,pies zjeżył sierść i cicho warknął , i z wielkim trudem zdołałem zmusić go do dalszego marszu (a pies ten to na dzika szedł bez wahania , miał serce do walki). Znalazłem. W jednym miejscu przy okopaniu namiotu ,znalazłem lekko zadeptany pewnie przy pakowaniu namiotu Trop. Był to trop jakby wilka ale bardzo duży, i choć częściowo zatarty to z pewnością większy od mojej dłoni. Zostałem tam. W nocy nie spałem spokojnie. Czułem, że ktoś lub coś mnie obserwuje. Choć go nie widziałem, to jego obecność była wyczuwalna, przeszywała morowe powietrze. Więcej tam nie nocowałem. Powiecie bajka ,Hakas rozpuścił wodze fantazji. Ale posłuchajcie dalej. Tej jesieni przyszedł mój kolega, który był jednym z tych ludzi co to widzieli. Przyszedł i mówi: - Hakas wiesz, że to coś zaatakowało osadę leśną w pobliżu tego miejsca ,gdzie wtedy nocowaliśmy -. Opowiedział mi dokładnie jak wyglądał pies który został zagryziony ,i że potem to coś zabiło też barana. Nie mógł to być żaden dziki pies, bo to coś przerzuciło tego brana przez ponad 2 metrowy płot nie czyniąc w nim szkody ani żadnego podkopu, poszło górą. Zaciekawiło mnie to ,więc udałem się w tamto miejsce do osady. Zacząłem rozpytywać. Ludzie mówili różne rzeczy. W końcu spytałem, czy przypadkiem ktoś za złotem nie rozkopał tych kopców co około 1,5km za wsią są. Okazało się, że było takich dwóch pijaczków co to się tam kręcili i zbiegiem okoliczności od tego czasu coś zwierzęta w osadzie morduje. „Napomknąłem” im ,żeby to co może znaleźli cudzego  na miejsce odnieśli ,a mogile przywrócili wygląd taki jaki miała przed kopaniem. Ktoś mnie z miejscowych skojarzył z przed lat (wyleczyłem tego osobnika – dysk mu się wysunął). Więc powiedział będącym w sklepiku, że mam rację bo znam się i na ziołach ,i że leczę jak dawniej. Że trzymam z tamtymi co w mogiłach leżą. I podobno ktoś poszedł i poprawił rozkopany kurhan i od tej pory już nic we wsi nawet kota nie zadusiło. Ale to tylko pogłoski.<<

Aleksander Kasechube.

Niemierzyno – Nemrin (gmina Połczyn Zdrój) Wieś średniowieczna, pod koniec XVIII wieku należała do von Manteufflów i stan ten trwał do 1771 roku. W XIX wieku ponownie majątek wraz z folwarkiem, powstałym w XVIII wieku powrócił do rodziny von Manteuffel i wszedł w skład klucza dóbr z Kołacza. W 1928 roku majątek należał do Ewalda von Manteuffel z Kołacza. Majątek po wojennych zawieruchach rozgrabiono.

 

Kesz przycupnął gdzieś nad strumieniem, obserwuje z daleka drogę, patrzy kto idzie. Wkulony między stopami tych co choć wiele widziały, tylko spokojnie szumią na wietrze.

 

Przypomina się o obowiązującym zakazie wjazdu na drogi leśne pojazdami mechanicznymi oraz zakazie rozpalania ognia bliżej niż 100 m od granicy lasu.

Projekt zrealizowany z okazji 70 lecia Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku.

Dbajmy na Naszą przyrodę

Dodatkowe waypointy
Symbol Typ Współrzędne Opis
Parking --- parking przy kąpielisku nad jeziorem Radonowieckim
Interesujące miejsce --- Śniadanisko
miejsce na pożywny posiłek w trakcie drogi, zadaszone
Obrazki/zdjęcia
Kesz