Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
w krainie mchu i paproci-G O Ź D U - OP8CAW
Niesporczaki
Właściciel: izunia77
Ta skrzynka należy do GeoŚcieżki!
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 134 m n.p.m.
 Województwo: Polska > kujawsko-pomorskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 24-01-2016
Data utworzenia: 24-09-2015
Data opublikowania: 17-11-2015
Ostatnio zmodyfikowano: 04-02-2018
43x znaleziona
2x nieznaleziona
3 komentarze
watchers 0 obserwatorów
74 odwiedzających
32 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
5 x rekomendowana
Skrzynka rekomendowana przez: Asek19, Bar i Lepsza Połówka, sp2jf, wuja michal , wylatowiak
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Skrzynka niebezpieczna  Weź coś do pisania  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Dostępna tylko pieszo 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

UWAGA!!!

Materiał niebezpieczny!!!

To co za chwile dowiesz się zmieni Twoje patrzenie na MECH! 

Zastanów się czy tego chcesz?!

 

 

 

 

 

 

 

 OK

przewinąłeś więc tego chcesz

 

Niesporczaki

 

 Znanych jest ponad 1000 ich gatunków.

Niesporczaki są zaliczane do tzw. ekstremofili, czyli organizmów, które potrafią przetrwać nawet w skrajnie niesprzyjających warunkach. Są to mikroskopijne bezkręgowce, których ciało ma zazwyczaj mniej niż milimetr długości. Posiadają cztery pary odnóży i pazurki. Mimo dużego rozpowszechnienia, naukowcy wciąż nie wiedzą wszystkiego na ich temat. 

 Okazało się, że potrafią poruszać się z prędkością ponad 11 cm/godz. Niezauważalnie? W ciągu godziny pokonują 1166 długości swojego ciała – to tak, jakby człowiek szedł z prędkością 2 km/godz., więc nie tak źle. 

Ich pyszczki pokryte są szczecinkami i brodawkami czuciowymi, a niektóre gatunki mają nawet parę oczu. Zamiast kłów z paszczy wysuwają się wapienne sztyleciki – służą do nakłuwania roślin lub zwierzęcych ofiar i wysysania z nich soków. Miśki, które żywią się żywymi bakteriami, pierwotniakami czy wrotkami można uznać za rodzaj mikroskopijnych wampirów. Te, które wolą obumarłe szczątki, to jakby ghule. I to wcale nie koniec perwersji z krainy mchu i paproci.

 


Ciało niesporczaków pokryte jest delikatnym oskórkiem, który na grzbiecie i po bokach ma zgrubienia w postaci kolców lub płytek. „Ubranie” nie rośnie wraz z właścicielem, więc od czasu do czasu musi być zmieniane. Pod starym oskórkiem zwierzę wytwarza większy, pomarszczony, który rozprostuje się dopiero po wyjściu niesporczaka ze starego odzienia – tzw. wylinki. Zanim zaś z niej wyjdzie, wygląda jakby siedział w swej nadmuchanej karykaturze. I to najbardziej podnieca niektóre samce – wykorzystują czas zmiany oskórka do zalotów. Dopadłszy samicy wciskają nasienie w przestrzeń pomiędzy dwoma oskórkami. Partnerka wkrótce opuszcza wylinkę, zostawiwszy w niej jaja. Następuje zapłodnienie, a pusty oskórek staje się dziecięcą kołyską.

Niektóre wodne niedźwiadki być może uznają tę metodę za zbyt wyuzdaną, bo składają jaja wprost do wody. A są i takie, które w ogóle pozbyły się samców i rozmnażają się dzieworodnie. Co do jaj, te też są niezwyczajne, bo ich osłonki bywają pokryte rozmaitymi wyrostkami i wyglądają jak kuliste rzeźby.

Zniosą próżnię, zniosą UV...

Ale najbardziej niezwykłą cechą niesporczaków jest odporność na wysychanie. Kiedy zaczyna brakować wody, miśki wciągają „łapki”, kurczą się, otorbiają i przechodzą w stan życia utajonego – kryptobiozy. Nie jedzą, nie czują i nie mnożą się. Jest im wszystko jedno. Można je wrzucać do wrzącego alkoholu (150 st. C), traktować mrozem ciekłego helu (minus 273 st. C), wystawiać na ciśnienie 6 tys. atmosfer, zanurzać w kwasie. Niesporczaki znoszą ze spokojem wszystkie pomysły uczonych. Przeżyją w czystym wodorze, azocie, a nawet w smrodliwym, duszącym siarkowodorze. Gotowe są czekać kilkadziesiąt lat, aż ich otoczenie zmieni się na lepsze lub naukowcy dadzą za wygraną. Potem wystarczy kropla czystej wody, by powróciły do normalnego życia.

Co ciekawe, ich zegar biologiczny przestaje tykać, gdy organizm jest w uśpieniu, co sprawia, że miśki – jak śpiące królewny – nie starzeją się. Skojarzenie z bajką jest tym bardziej uzasadnione, że wśród naukowców krąży legenda, iż kilka niesporczaków „przespało” na muzealnym eksponacie – wysuszonym poroście – 120 lat. Po tym czasie ktoś zdjął roślinę z muzealnej półki i zwilżył ją wodą. Miśki napęczniały i szybko nabrały życia.

Na taką właśnie reakcję liczył Ingemar Jönsson wysyłając w kosmos dwa gatunki: Richtersius coronifer i Milnesium tardigradum. Oczywiście wcześniej zadbał o ich wysuszenie. Zwierzakom przydzielono dwie role. Jedne musiały znieść próżnię kosmiczną i promieniowanie kosmiczne, ale filtry chroniły je przed promieniowaniem ultrafioletowym. Pozostałe zostały wystawione dodatkowo na promieniowanie UV, ale znów podzielono je na dwie grupy. Jedną miało smażyć całe spektrum ultrafioletu (długość fali 116,5–400 nm), drugą – to, które przebija się przez atmosferę ziemską. Promieniowanie UV Słońca przesiane przez atmosferę i zażywane w umiarze daje piękną opaleniznę, ale w kosmicznych dawkach z miejsca niszczy strukturę białek i DNA.

Składa się ono z trzech pasm promieniowania A, B i C. Najgroźniejsze UVC (długość fali 100–280 nm), jest całkowicie zatrzymywane przez atmosferę. Umiemy je wytwarzać i wykorzystywać ego zabójcze działanie do sterylizacji np. sal i korytarzy szpitalnych. UVB (długość fali 280–315 nm) – częściowo zatrzymywane przez atmosferę – odpowiada za produkcję witaminy D w organizmach zwierząt i ludzi, ale także wywołuje złośliwe nowotwory skóry. Najmniej szkodliwe UVA (długość fali 315–400 nm ) – stanowi 97 proc. ultrafioletu trafiającego na powierzchnię Ziemi; przyspiesza starzenie skóry, może wywoływać zaćmę.

Jak pełne spektrum wpływa na śpiące misie? Większość zabija. Zaledwie garstka napromieniowanych niesporczaków Milnesium tardigradum obudziła się po powrocie na Ziemię, ale wszystkie kilka dni później już nie żyły. Spośród grupy wystawionej na kosmiczne dawki UVA i UVB obudziła się ponad połowa, ale przeżyło 12 proc. Co ważniejsze, zaczęły się rozmnażać. Nie trzeba było zachęty do seksu, bo to gatunek dzieworodny, od at rozmnażany w laboratoriach bez udziału samców. Liczba jaj okazała się mniejsza niż zwykle.

Dobra wiadomość jest jednak taka, że przecież zwierzęta wędrujące w przestrzeni kosmicznej z łatwością mogą uniknąć ultrafioletu. Wystarczy, że schowają się w głębszych warstwach meteoroidu. I taką właśnie próbę reprezentują wszystkie te niesporczaki, które zostały uchronione przed słonecznym UV. Poradziły sobie świetnie – obudził się dokładnie taki sam procent jak wśród próbki przechowywanej w zwykłych ziemskich warunkach.

Ale niesporczaki nie są jedynymi zwierzętami zdolnymi do utajonego życia w suszy. Potrafią to też wrotki, nicienie i jaja skorupiaka zwanego solowcem (Artemia salina). Wszystkie te stworzenia, gdy zaczyna brakować wody, przechodzą w stan uśpienia (anhydrobiozy) – jak wodne misie. Pierwszym człowiekiem, który opisał to zjawisko, był Antonie van Leeuwenhoek, holenderski przedsiębiorca i przyrodnik żyjący na przełomie XVII i XVIII w. Najpierw sprzedawał cenne tkaniny, do których badania jakości przydawały się szkła powiększające i mikroskopy, potem skoncentrował się na udoskonalaniu i produkcji samych mikroskopów. I korzystał z nich w przyrodniczych poszukiwaniach. Wpadł na pomysł, żeby pod szkiełko położyć żywe komórki i przyjrzeć się im bliżej. Jako pierwszy obserwował plemniki ludzkie, komórki krwi i mikroorganizmy. 9 lutego 1702 r. w liście do Hendrika van Bleyswijk opisywał, jak to zeskrobał odrobinę suchego pyłu z rynny, umieścił go w probówce, zalał wodą, a po godzinie roiło się w niej od niewielkich stworzonek pełzających i pływających.

Istotami, które van Leeuwenhoek obserwował, a potem opisał, były wrotki – najmniejsze zwierzęta wielokomórkowe. Niektóre są drobniejsze nawet od pierwotniaków, ale zdarzają się też olbrzymy mierzące kilka milimetrów. Mają tzw. aparat wrotny złożony z jednego, dwóch lub więcej okółków rzęsków służących do poruszania się i naganiania przysmaków do żarłocznej gęby. Liczba komórek składających się na ciało dorosłego wrotka jest stała. Np. Hydatina sentazbudowany jest z 959 komórek, z których 80 przypada na układ pokarmowy, a 14 na narządy wydalnicze.

Sądząc z rysunku van Leeuwenhoeka wysłanego do Angielskiego Towarzystwa Królewskiego, wrotki z rynny należały do rodziny Philodinidae znanej z tego, że rozmnaża się stale bez udziału samców, podczas gdy inne rodziny mają samce, choć nie zawsze są one wykorzystywane w każdym cyklu rozrodczym. W przesyłce znalazły się też zasuszone okazy, jednak próba ich ożywienia po z górą 300 latach nie powiodła się. Najdłuższa potwierdzona naukowo drzemka suchego wrotka zakończona przebudzeniem trwała dziewięć lat.

Ale inne gatunki wypadają lepiej. Nicień Filenchus polyhypnus zaplątany w herbarium i skręcony w typową dla stanu anhydrobiozy sprężynkę został ożywiony po 39 latach od umieszczenia w zbiorach. Po kilku dekadach rozwinęły się też wrzucone do wody jaja solowca. Czy to znaczy, że uśpione zwierzaki mają jakiś termin ważności? Być może tak. Ale też do końca nie wiadomo jak długi. Żywe istoty już nieraz zadziwiły naukowców.

Nasionko lotosu wykiełkowało po tysiącu lat, a do naukowych czasopism regularnie trafiają doniesienia o ożywieniu bakterii sprzed 250 mln lat (nawiasem mówiąc, równie często są one podważane). Wrotki zresztą może nie budzą podziwu długością snu, ale ich odporność jest równie zadziwiająca jak niesporczaków. Znoszą mrożenie do kilku stopni powyżej absolutnego zera, podgrzewanie do 151 st. C, ciśnienie 6 tys. atmosfer i promieniowanie jonizujące.

Wiemy więc, że zwierzęta potrafią radzić sobie z niesprzyjającymi warunkami, ale nadal nie znamy granicy ich możliwości. A to otwiera furtkę do spekulacji. Kosmiczne eksperymenty zaś szczególnie dobrze wpisują się w teorie panspermii. Jej twórcą był pracujący na przełomie XIX i XX w. szwedzki chemik i fizyk Svante August Arrhenius, który uważał, że życie nie narodziło się na Ziemi, ale przybyło na naszą planetę z kosmosu, w meteorycie. Ten kosmiczny materiał genetyczny „zapłodnił” stygnącą planetę, a dopiero potem ewolucja potoczyła się tu własnym torem.

Dylemat:

Ale nawet jeśli życie powstało spontanicznie tu, na Ziemi, niektórzy uczeni uważają, że nie powinniśmy pozwolić mu umrzeć wraz ze śmiercią Słońca. Trzeba wysłać w kosmos choć część unikatowych osiągnięć ziemskiej ewolucji. Dzięki doświadczeniom wiemy, jakie zwierzęta mogłyby tę podróż przeżyć. Tylko czy naprawdę powinniśmy „zapładniać” wszechświat?

 

Ciekawostka:

Naukowcy donoszą, że udało im się "ożywić" niesporczaki, które były zamrożone przez 30 lat.

 

W tym badaniu naukowcy opisali dwa osobniki. Ich jaja znalezione zostały w próbkach mchu z Antarktydy w listopadzie 1983. Od tamtej pory niesporczaki przechowywano w laboratorium w Japonii w temperaturze -20 °C.

W marcu 2014 roku naukowcy rozmrozili jednego osobnika i ku własnemu zdumieniu zaobserwowali, że wraca on do życia. Po 13 dniach jego funkcje życiowe prawie wróciły do normy. Później złożył nawet 19 jaj, z czego 14 się wykluło.

Naukowcy zaznaczyli, że jest to najdłuższy poznany przypadek, po jakim niesporczaki powróciły do życia. Nie jest to jednak najdłuższy czas zamrożenia, po jakim organizm odzyskał funkcje życiowe. Rekordzistami w tej kwestii są nicienie, które potrafią przetrwać nawet 39 lat w stanie zamrożenia. 

 

 Ostrzegałam, nie przyjmuje reklamacji!

 

 https://www.youtube.com/watch?v=3dUS0iFF_M0

 

 

Kesz: Mikrus w tematycznym maskowaniu.

Przeczytaj tytuł a kesz sam się poszuka. 

 

 

 

Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obrazki/zdjęcia
parking
info
spoiler