Koordynaty wskazują miejsce, w którym znajduje się tablica poświęcona Stephanowi i Słupskiej poczcie. Skrzynka dostępna na spotkaniach lub po wcześniejszym umówieniu się.
Heinrich von Stephan – najgenialniejszy pocztowiec świata urodzony 7 I 1831r. w Słupsku. Biorąc do siebie słowa profesora Berndta nie chciał być nikim, a kimś. Cechował się pracowitością i nieprzeciętną zdolnością uczenia się szczególnie języków obcych. Pierwszą jego pracą była posada pisarza pocztowego w budynku poczty konnej przy ulicy Starzyńskiego. Następnie przeniesiony został do Magdeburga, później do Gdańska, gdzie zdawał egzamin państwowy na asystenta pocztowego. W roku 1851r. trafił do centrali w Berlinie, jednak poprzez konflikt z radcą przeniesiono go do Kolonii. Tam domagał się porządku w przepisach i opłat pocztowych. Po pracy uczył się języka węgierskiego, aby przypodobać się śpiewaczce Annie Tomala, z którą się ożenił. W 1855 r. zdał egzamin do wyższej służby pocztowej i starał się o posadę w Berlinie. Przyjęto go dopiero, gdy Generalny Dyrektor Poczty zobaczył przez okno jak Stephan wystąpił w ulicznej awanturze jako obrońca damy i pokazał umiejętność biegłego posługiwania się sześcioma językami. Dzięki Heinrichowi von Stephanowi usługi pocztowe rozszerzyły się na kolejne kraje Europy, Ameryki, Azji. Jego zdolności mediacyjne pozwoliły na aprobatę przez rządy ujednolicenia taryf i stawek. W 1870 r. został Generalnym Dyrektorem Poczty Niemieckiej. Był wynalazcą kart pocztowych bez kopert spopularyzowanych w 1877r. Doprowadził do zorganizowania w Bernie pierwszego Światowego Kongresu Pocztowców(1874). W 1872r. był modelem w międzynarodowym magazynie mody "Moden Buhne" prezentując najnowsze uniformy pocztowe. Pod koniec lat 70-tych zaczął drukować znaczki pocztowe, pocztówki i reprodukcje sławnych obrazów. Przyczynił się do powstania ponad 300 monumentalnych gmachów pocztowych. 30 kwietnia 1874 został honorowym obywatelem miasta Słupska. Pisał książki m.in. "Historia pruskiej poczty". Pod koniec życia dostał cukrzycy, na jego nodze pojawił się czyrak, w następnych latach amputowano mu prawą nogę. Zmarł tydzień później w wieku 66 lat. Za jego trumną szło w Berlinie ponad 10 tys. ludzi.