Z legendą o lasce św. Kingi, która to laska zatknięta w ziemię przez jedną noc rozrosła się w pokaźne drzewo lipowe wiąże się inna legenda o tak zwanym "Źródełku św. Kingi". Zgodnie z treścią legendy o lasce pod wyrosłą lipą św. Kinga poleciła wykopać studzienkę, której woda okazała się cudowną. Przy tej przepływającej wodzie stale gromadziły się tłumy wiernych z Sącza i okolic, pielgrzymów przybywających na doroczne odpusty w klasztornym kościele. Wierni byli głęboko przekonani o leczniczej skuteczności tej wody. Wzywając wstawiennictwa św. Kingi obmywali wodą ze źródełka chore części swoich ciał, a zwłaszcza oczy. Wielu świadków przesłuchanych w procesach beatyfikacyjnych i procesie kanonizacyjnym zeznawało pod przysięgą, że po obmyciu się wodą z tego źródełka sami odzyskiwali zdrowie, albo byli świadkami jak inni doznawali uzdrowienia. Wieść o cudownym źródełku rozchodziła się po całej ziemi sądeckiej, a nawet po całej Polsce i poza granice kraju. Dlatego też każdy pielgrzym przybywający do grobu św. Kingi uważał za swój obowiązek nawiedzenie także źródełka, obmycia się wodą po zbolałej części ciała, obmycia chorych oczu lub obmycia się w celu podtrzymania posiadanego zdrowia. Jako cudowne lekarstwo na rozmaitego rodzaju dolegliwości zabierali pielgrzymi ze sobą wodę z tego źródełka.
Więcej na ten temat: http://www.klaryski.stary.sacz.pl/pl/25077/0/Zrodelko_sw._Kingi_w_Starym_Saczu.html
Kesz to maleńki szklany dzbanuszek, w środku tylko logbook, więc weź coś do pisania.
Uwaga: Ponieważ w dzień może być dużo pobierających wodę i turystów, zalecam podejmować skrzynkę o późnych porach.