Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Czerwona gwiazda - OP82JR
[Fort Winiary]
Właściciel: prjd
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 77 m n.p.m.
 Województwo: Polska > wielkopolskie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mała
Status: Zarchiwizowana
Data ukrycia: 22-06-2014
Data utworzenia: 22-06-2014
Data opublikowania: 22-06-2014
Ostatnio zmodyfikowano: 28-11-2015
121x znaleziona
4x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 1 obserwatorów
4 odwiedzających
108 x oceniona
Oceniona jako: dobra
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Pomnik bohaterów 

obelisk

Pomnik w formie wysokiego obelisku, zlokalizowany na południowym stoku Cytadeli w Poznaniu, upamiętniający poległych żołnierzy Armii Czerwonej w walkach o Poznań w 1945 roku. Obiekt, stanowiący dominantę zespołu cmentarnego poznańskiej Cytadeli, ma 23 metry wysokości. Jego budowę ukończono we wrześniu 1945 roku a uroczyste odsłonięcie zaplanowano na 23 lutego 1946 czyli 1 rocznicę upamiętniającą zdobycie Fortu Winiary i wyzwolenia miasta z pod okupacji hitlerowskiej. Obelisk był widoczny z większości punktów w mieście stojąc na wzgórzu oraz posiadając imponującą na te czasy wysokość. Zamontowana na szczycie czerwona gwiazda świeciła długie lata nad Poznaniem. Ma ona ponad metr średnicy i widział ją w oknie pociągu każdy, kto wjeżdża koleją od wschodu. Z pomnikiem wiąże się kilka historii, które zostaną przedstawione poniżej.


Poznaniakom od początku nie podobała się czerwona gwiazda świecąca nad poznaniem. Dnia 20 lutego 1953 pracujący w Miejskim Zarządzie Zieleni Adam Kardacz miał zajmować się na poznańskiej Cytadeli czyszczeniem nagrobków na zbliżająca się rocznicę zwycięskiego zakończenia bitwy o Poznań. W południe polecono mu jednak by sprawdził, czy działa oświetlenie czerwonej gwiazdy zwieńczającej pomnik Bohaterów Armii Czerwonej. Kiedy specjalnym kluczem otworzył metalowe drzwi z tyłu monumentu, na umieszczonej wewnątrz niego metalowej drabinie zobaczył wielką bombę lotniczą.

Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa uznali, że odkryto przygotowania do zamachu planowanego na mające odbyć się za trzy dni uroczystości państwowe pod pomnikiem. Podejrzewali, że atak byłby związany z obchodzoną wówczas 35. rocznicą powstania Armia Czerwonej. Mimo bardzo intensywnego śledztwa dopiero pół roku później ubecy odkryli kto i kiedy chciał zniszczyć pomnik. Po zbadaniu bomby saperzy stwierdzili, że usiłowano ją już zdetonować, lecz nie wybuchła. Podłączony do niej zapalnik z miny czołgowej był w pełni sprawny, ale zawiodła ręcznie skonstruowana spłonka. Złapanie próbujących wysadzić pomnik bezpieka traktowała priorytetowo. Zatrzymywano i przesłuchiwano wiele osób, przeprowadzano rewizje i tajne przeszukania. Zaangażowano agenturę i organizowano zasadzki. Przez długi czas we wnętrzu pomnika dyżurowali funkcjonariusze UB licząc na to, że ktoś przyjdzie zdemontować lub zdetonować bombę. Na ślad jednego z "zamachowców" UB wpadł przypadkiem zajmując się tropieniem osoby, która próbowała fortelem zdobyć broń od oficera Szkoły Wojsk Pancernych w Poznaniu. Organizując zasadzki i korzystając z agentów ustalono, że pistolet chciał pozyskać syn nadleśniczego z Łopuchówka, Maciej Głyda, student Akademii Medycznej. Kiedy go aresztowano nie miał jeszcze skończonych 18 lat. O tym, że chłopak zamieszany jest także w podłożenie bomby w pomniku ubecy dowiedzieli się w lipcu 1953 roku od "Kruka" i "R-35", współpracowników UB przebywających w celi ze studentem. W taki sam sposób poznali tożsamość jego wspólnika, studiującego architekturę 20-letniego Tomasza Kocowskiego. Znali się oni z Gimnazjum Bergera. Władze zlikwidowały je w 1948 roku z powodu "reakcyjnej atmosfery" wśród uczniów i incydentu (oplucia portretu Bolesława Bieruta), w którym Głyda i Kocowski brali udział. Już wtedy postanowili oni walczyć z władzą, zaczęli zbierać amunicję, przygotowali ręcznie antypaństwową ulotkę, zamierzali zdobyć broń. Na strychu domu przy ul. Libelta, w którym mieszkał student architektury ubecy odkryli ogromny arsenał zgromadzony przez przyjaciół m.in. 1800 sztuk amunicji do broni maszynowej i pistoletów, 67 pocisków artyleryjskich, materiały wybuchowe oraz obszerny zbiór instrukcji i podręczników wojskowych. Drugi arsenał Głydy i Kocowskiego znaleziono w rejonie Łopuchówka. W leśnej kryjówce znajdowała się ogromna bomba lotnicza o wadze 200 kg i 49 małych (1,5 kg) pocisków fosforowych. To wraz z nimi była wcześniej ukryta bomba burząca użyta do wysadzenia pomnika. Przyjaciele przewieźli ją w grudniu 1952 roku motocyklem SHL do Poznania i zainstalowali nocą w obelisku. Wcześniej Głyda dorobił klucz do drzwiczek pomnika, a Kocowski wykonał eksperymentalny zapalnik. Uruchomił go, ale do wybuchu nie doszło. "Zamachowcy" zostawili bombę w pomniku, zamierzali zdetonować ją później. Po kilkumiesięcznym śledztwie studentów oskarżono usiłowanie dokonania przemocą zmiany ustroju państwa, gromadzenie w tym celu broni i próby "wrogiego nastawienia społeczeństwa do władzy ludowej". Proces trwał jeden dzień a wojskowi sędziowie skazali Kocowskiego na 12, a Głydę na 9 lat więzienia oraz orzekli pozbawienie ich praw publicznych i przepadek mienia.

Na kolejną tym razem udaną próbę ściągnięcia czerwonej gwiazdy z obelisku trzeba było czekać do 1990, kiedy to z dnia na dzień zniknęła z pomnika bez śladu. Przez 44 lata partyjni PRL składają wieńce pod pomnikiem z gwiazdą na szczycie. Aż nagle w przeddzień Dnia Zwycięstwa - konsulat ZSRR alarmuje: ktoś buchnął gwiazdę z obelisku! Robi się z tego dyplomatyczna afera. Konsul generalny ZSRR w Poznaniu zgłasza sprawę policji. Dyplomaci radzieccy domagają się od Polaków intensywnego śledztwa i ukarania winnych. Policja zabiera się do poszukiwania. Przez następne 20 lat nie odnaleziono winnych.Trzy lata później do Poznania przyjeżdża nowy konsul Walerij Szwiec - tym razem reprezentant demokratycznej Federacji Rosyjskiej. Wraca on do sprawy gwiazdy twierdząc, że był akt wandalizmu i kradzieży. Trzeba uszanować pamięć poległych żołnierzy radzieckich, to był ich symbol - tłumaczył wojewodzie Włodzimierzowi Łęckiemu. I twardo domaga się przywrócenia gwiazdy na szczyt obelisku. Wojewoda po konsultacjach z rządem odpowiada równie twardo: - Gwiazda nie może wrócić na szczyt obelisku, bo zdominowałaby krajobraz. Poza tym kojarzy się poznaniakom z systemem totalitarnym, a na Cytadeli spoczywają nie tylko żołnierze radzieccy. W końcu Rosjanie przystają na propozycję Łęckiego, by przywrócić gwiazdę - ale w jednej trzeciej wysokości obelisku. Będzie nowa, mniejsza, odlana z brązu.

Nowa gwiazda zawisa na pomniku w listopadzie 1997 roku. Odlana według projektu plastyka Mariana Banasiewicza wisi poniżej połowy wysokości pomnika.

O samej akcji nadal wiemy niewiele. Według doniesień warunki pogodowe tego dnia były niesprzyjające, ale na taką akcję dobre. Sprawa wyszła na pewno z inicjatywy ,,Solidarności", bo to były czasy, w których uważano, że wszystko co ruskie, jest do dupy. X zapytał: ,,Zezwolisz na użycie samochodu z podnośnikiem i ekipą w nocy?". Ja na to: ,,Działaj". Następnego dnia zameldował mi, że gwiazda została zdjęta. Widziałem ją potem w magazynie. Była prawie taka wysoka jak ja. Szara, ze stali, ciężka. Jeden strażak by nie dał rady jej zdjąć. Musiało ich być minimum trzech, przycięli ją pilarką mechaniczną. - opowiada emerytowany strażak.


Akcję najprawdopodobniej przeprowadziła jednostka z Masztalarskiej. To musiała być jedna sekcja, cztery-najwyżej pięć osób. Oczywiście, akcja nie została odnotowana w żadnych dokumentach.

W 2010 roku gwiazdę odnaleziono w magazynach  Państwowej Straży Pożarnej. Dziś gwiazda stoi w muzeum historii miasta Poznania.


 

Pełny opis obu historii możemy znaleźć pod adresami:

http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/942502,o-dwoch-takich-ktorzy-chcieli-wysadzic-gwiazde-na-cytadeli,1,id,t,sg.html#galeria-material

http://www.strazak.pl/index.php?topic=16068.0


Kesz początkowo miał być ukryty we wnętrzu obelisku. Tam gdzie, znajdowała się bomba z 1953r. Niestety drzwiczki zostały niedawno zamurowane. Proszę szukać na współrzędnych pojemnik o pojemności 450ml.

 
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Wpisy do logu: znaleziona 121x nieznaleziona 4x komentarz 1x Wszystkie wpisy