Beskid Śląski, a w szczególności rejon Klimczoka, Trzech Kopców i Stołowa podziurawione są jaskiniami jak ser szwajcarski. Mało turystów zna lokalizację tych jaskiń i właściwie to dobrze, bo zachowują swój pierwotny charakter i mogą w nich hibernować zimą spokojnie spore grupy nietoperzy. Są to jaskinie o pochodzeniu osuwiskowym, co czyni je niebezpiecznymi i trudnymi do zwiedzania.
Nie wszystkie jednak są bardzo niebezpieczne, trudne i nie we wszystkich zimują nietoperze. Te właśnie chcę przedstawić.
Oto pierwsza z nich:
Jaskinia w Stołowie. Odkryta w 1970 roku przez G.Klasska. Położona jest na południowo-zachodnich stokach góry Stołów opadających ku dolinie Brennicy. Jaskinia osuwiskowa, powstała w piaskowcach warstw godulskich środkowych. Dno zasłane gruzem kamiennym, przy otworze miejscami gliną. W kilku miejscach na ścianach korytarzy występują białe naloty z substancji węglanowej. Jaskinia jest sucha.
Długość:21m
Deniwelacja:-4,5m
Najłatwiej dotrzeć ze szlaku z Klimczoka na Błatnią. Dokładniej z przełęczy oddzielającej Trzy Kopce(1080m n.p.m) od Stołowa(1040m n.p.m), w miejsca gdzie z żółtego szlaku turystycznego odchodzi nartostrada do Szczyrku, idziemy dalsze 70m w kierunku Stołowa, po czym skręcamy w lewo (wzdłuż ściany lasu - nie młodnikiem) w dół stoku (jakieś 80m) aż do wyraźnego rowu rozpadlinowego. Mały otwór jaskini znajduje się w zachodnim krańcu rowu.
Keszyk nie znajduje się w jaskini, lecz kilka metrów poniżej wejścia do niej, na początki kolejnego rowu, u podnóża niewielkiej skałki.
Życzę powodzenia