"Malinowa Dziura" - to powiedzenie koleżanki grotołazki Beaty, którą poznałem z tuzin lat temu w Kotlinie Kłodzkiej. Dla niej każda jaskinia, grota i inna dziura niekoniecznie w ziemi to "malinowe dziury".
Ostatnio sporo kręciłem się po okolicy i z daleka wypatrzyłem miejsce przypominające mi "malinową dziurę" z kotliny. Dziś postanowiłem z bliska obejrzeć to miejsce. Ponieważ ma ogromny potencjał nie było innego wyjścia - założyłem tu skrzynkę.
Skrzynka ukryta w remizie śródpolnej, gdzie swoje schronienie mają sarny, zające a nawet dziki (ślady tych ostatnich też tam widziałem). Z tego też powodu bardzo proszę o bardzo ciche podejmowanie skarbu. Dziś zakładając skrzyneczkę siedziałem tam dłuuużższą chwilę i nacieszyłem uszy wiosennym już śpiewem ptaków. Niby skraj miasta a tu cisza, spokój, szum wody, śpiew ptaków.
Sama skrzyneczka to duży pojemnik na kordach, brzmi prosto - prawda? Ale nie tym razem. Aby dostać się do skarbu musisz pokonać lęki i fobie. Uporaj się ze zgrają pająków, nietoperzy a może i innych zmór bagiennych. Jak już pokonasz wszystkie przeszkody to zajrzyj do malinowej dziury. Tam ujrzysz mechanizm dzięki któremu skarb trafi w twoje ręce. Bardzo proszę nic na skróty, nic na siłę. Nic nie cieszy bardziej jak skarb w dłoniach po wytężonej gimnastyce ciała, umysłu i (a może) szczególnie dłoni. Po wpisie wykonaj wszystkie czynności w odwrotnej kolejności. Ponieważ chodzenie po mokradłach i bagnach "wciąga" proszę atakować od północno wschodniego rogu płotu. Tam zejdziesz w dół łagodnie opadającym w dół jarem. Kawałek za skrzynką teren robi się wybitnie podmokły i grząski, więc dalej iść nie polecam a nawet przestrzegam.
Pojemnik jest na tyle duży, suchy i w odludnym miejscu, że spokojnie mogą tu meldować się GK.
Ponieważ kolega Wolny obchodzi właśnie urodziny to skrzynka ta jest swoistego rodzaju prezentem dla niego. Oczywiście prezent właściwy odbierze ze skrzynki.
Symbol | Type | Coordinates | Description |
---|---|---|---|
![]() |
Parking area | --- | Tu możesz zaparkować i od tego miejsca -róg płotu schodzimy, do kesza |