W XVI wieku powstał renesansowy dwór obronny otoczony fosą. W jego miejscu w XVIII wieku wybudowano barokowy pałac, który w XIX wieku otrzymał swój neorenesansowy wygląd. Od 1930 roku pałac należał do barona Manfreda von Richthofena, znanego pdróżnika i kolekcjonera. Zgromadził on w pałacu dużą kolekcję dzieł sztuki i zbiory etnograficzne z całego świata. Zasadził on w parku i oranżeriach dużą ilość egzotycznych roślin. Dla swojej żony, szwedzkiej aktorki wybudował w parku basen kąpielowy. W 1945 oku pałac spłonął. W parku zachowały się ruiny mauzoleum z XIX wieku. Dzisiaj ruina jest własnością prywatną i wstęp na ich teren jest niemożliwy. Ale można sobie pospacerowć jeszcze widocznymi alejkami parkowymi a w parku podziwiać rosnące platanowce i podobno największe w polsce tulipanowce. Troche smaczku dodaje fakt, że ów pałac w 1945 rok był jednym z wielu na dolnym śląsku miejsc magazynowania zrabowanych dzieł sztuki i przygotowywania ich do wywózki do Niemiec przed nadchodzącą armią radziecką. Dowodem na to jest fakt pobytu w tym pałacu generalnego gubernatora okupowanych ziem polskich Hansa Franka, który przybył tu wraz z dużym transportem zrabowanych dzieł sztuki z Wawelu i muzeum Czartoryskich.
O skrzynce: mam nadzieje, że jest pod współrzędnymi bo nad głową gęsta czupryna drzew, a jak wiadomo GPS w takich warunkach ma problemy. W razie kłopotów jest spoilak. Nie trzeba wchodzić na teren prywatny.