Zapraszamy do odwiedzenia Placu Grunwaldzkiego w Gliwicach, który w istocie jest niepozbawionym uroku parkiem z kilkoma ciekawostkami.
Najbardziej znanym śladem burzliwej historii miasta jest tu bez wątpienia cmentarz żołnierzy Armii Czerwonej poległych podczas ofensywy sandomiersko-śląskiej w 1945r. Wojska spod znaku czerwonej gwiazdy wkroczyły do Gliwic w drugiej połowie stycznia 1945, mieszkańcy miasta należącego wówczas do III Rzeszy ewakuowali się pospiesznie i chaotycznie. Późniejsza polonizacja polegająca w dużej mierze na wywózkach tych osób, które nie przeszły pozytywnie absurdalnej weryfikacji narodowościowej, przybywanie kolejnych fal repatriantów ze wschodnich rubieży RP, ale też polskiej ludności z centralnych części kraju zmierzającej do ustanowienia nowej władzy w mieście – wszystko to złożyło się na etniczną mozaikę Gliwic, rodziło konflikty wynikające w znacznej mierze z niezrozumienia kulturowych różnic. Szczególne miejsce w tej mozaice zajmowali żołnierze Armii Czerwonej, którzy stacjonowali miesiącami we wszelkich zachowanych budynkach użyteczności publicznej: szpitalach, szkołach, urzędach, uniemożliwiając ich zaadaptowanie na potrzeby miasta budzącego się do życia po wojnie. Nie stronili do napadów, rabunków, gwałtów i rozbojów, poczucie bezpieczeństwa mieszkańców – niezależnie od ich narodowości – spadło dramatycznie w okresie obecności czerwonoarmistów w mieście, ludzie bali się wychodzić na ulice, w mieszkaniach także nie byli bezpieczni – żołnierze nierzadko nachodzili gliwiczan w domach. Nic więc dziwnego, że – pomijając chlubne wyjątki – żołnierze radzieccy budzili ponure skojarzenia u miejscowej ludności, a po ich wyjściu z miasta nie od razu zadbano o godne miejsce pochówku poległych. Spoczywali początkowo w mogiłach rozsianych na terenie całego powiatu, potem ekshumowane ciała przeniesiono do zbiorowej mogiły na terenie dzisiejszego Placu Mickiewicza, wreszcie w 1947r. stworzono cmentarz w obecnej lokalizacji.
Po drugiej stronie ulicy, na wprost bramy wiodącej na cmentarz, stoi ukryta wśród drzew, niestety niszczejąca ceglana wieża ciśnień – prawie stuletnia /powstała w 1918r./, w kształcie zwężającego się ku górze walca, zbudowana w stylu neogotyckim, z ostrołukowymi oknami. Wieża jest wyłączona z użytku od lat 70 XXw., miała tu powstać galeria sztuki, niestety latem 2008r. inwestorzy wycofali się z opieki nad budowlą. Kilka tygodni później w wyniku pożaru uszkodzeniu uległ dach budowli.
Na uwagę zasługuje sam park z ciekawą dendroflorą /zacnych rozmiarów dęby szypułkowe, jesiony pensylwańskie, skupiska parczeliny trójlistkowej/. Dla najmłodszych poszukiwaczy jest tu plac zabaw, dla nieco starszych – urządzenia rekreacyjne /”ścieżka zdrowia”/, dla wszystkich – miłe miejsce na chwilę wytchnienia wśród zieleni, w jednej z bardziej urokliwych dzielnic miasta.
Kesz jest małą skrzynką, ukrytą na kordach na zewnątrz cmentarnych murów, nie wymaga specjalnego sprzętu ani umiejętności. W środku logbook, ołówek, kilka fantów, geokret i certyfikaty dla pierwszej trójki szczęśliwców. To nasza pierwsza skrzynka, więc prosimy o wyrozumiałość i zapraszamy do szukania Powodzenia!
Tu&Ja